Emma (2020) |
Autor |
Wiadomość |
achata
Dołączyła: 04 Cze 2006 Posty: 924
|
Wysłany: Wto 01 Lut, 2022 11:46
|
|
|
Dzięki Tamaro za kompetentne wyjaśnienia.
Zwłaszcza za opis zabawy- nie znałam tego.
Mój młodszy miał "cofki" kilka razy dziennie do 3 miesiąca życia. Nie panikowałam, ale przyjemne to nie było.
Dla mnie loczki nadal za drobne, ale nie będę się kłócić co do realiów epoki bo dokładnie ich nie znam.
Co do Pana Woodhause we wspomnianej scenie, mam nadzieję, że istotnie się mylę. Jakiś fotel tam widać ale ta ilość parawanów mnie się kojarzyła niezbyt przyjemnie. Oczywiście może chodzić o przeciągi. |
_________________ w poszukiwaniu pogody ducha |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 01 Lut, 2022 11:54
|
|
|
U części dzieci cofki są do roku i to jest fizjologia. Niemowlaki są nieszczelne na obu końcach , a jeżeli Twój tylko do 3 miesiąca to wyjątkowo krótko , pozazdrościć
To fotel , obok fotela stoliczek ze świecą , a parawany od przeciągów |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20927 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 10:13
|
|
|
Ja będę tego filmu broniła. Jest to jak dla mnie ekranizacja oczywiście mocno autorska - ta z Kate Beckingsale była najbardziej klasyczna, po linii, oczywiście bardzo dobra na swój sposób. Ale z tego materiału można wyciągnąć o wiele więcej i tutaj tak się stało. Można mieć zastrzeżenia co do detali, jak biegi po balu, czy krwotok z nosa, ale ta reżyserska wizja nie narusza wizji pisarki. Ta ostatnia zalinkowana recenzja bardzo dobrze oddaje to, co ja myślę o tym filmie. No i ta wersja, co ważne, nie kpi sobie z inteligencji widza, jak robiła to DiU 2015.
Mnie też nie podobali się Jane Fairfax i Frank Churchill, brakowało im uroku i byli momentami grubiańscy. To czy tamto mogłoby być inaczej. Ale kupuję takie odczytanie powieści. |
|
|
|
|
RaczejRozwazna
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 5073 Skąd: zza drzewa
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 11:50
|
|
|
Mnie się bardzo podobała. Owszem ma przyprawę postmodernistyczną, reżyser puszcza oko, ale jest to świeże i nieprzeciętne.
Ale rozumiem jeśli miłośnicy klasyki mają obiekcje. |
_________________ ...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/ |
Ostatnio zmieniony przez RaczejRozwazna Pią 04 Lut, 2022 13:09, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20927 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 12:16
|
|
|
Owszem, ja też rozumiem. Co nie zmienia faktu, że obejrzałabym inne ekranizacje JA zrobione w podobnie nietuzinkowy sposób. Fani klasyki mają na szczęście wersję z Kate, również bardzo dobrą. |
|
|
|
|
Akaterine
Dołączyła: 16 Lip 2011 Posty: 5137
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 12:25
|
|
|
Ja generalnie uważam, że o Emmę nie ma co kruszyć kopii - wszystkie 4 ekranizacje nagrane od lat 90. są dobre, są jakieś, w każdym twórcy mieli uzasadnione interpretacje postaci i wydarzeń. Można niektórych wersji nie lubić, ale docenić trzeba. Żeby pozostałe ekranizacje miały tyle szczęścia... |
|
|
|
|
Admete
shadows and stars
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 57823 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 14:15
|
|
|
Akaterine coś w tym jest. Każda ma swój urok i swoje zalety. Nadal tęsknię za porządnym serialem z MP. Tam naprawdę jest potencjał. |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 14:42
|
|
|
Akaterine masz rację . Każda z tych Emm jest dobra, każda w inny sposób, więc każdy widz coś dla siebie znajdzie, i są to dobre filmy. Tak samo bronią się obie wersje RiR , co do DiU i Perswazji wiadomo która wersja się nadaje co do MP ja osobiście uznaję - mimo jego wad - tylko serial , natomiast tak jak Admete marzy mi się dobra porządna ekranizacja od nowa (ale nie w wersji typu Rozedma czy karczmarka z wadą zgryzu ) . |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
RaczejRozwazna
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 5073 Skąd: zza drzewa
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 15:42
|
|
|
Też bardzo chciałabym MP. |
_________________ ...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/ |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20927 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 04 Lut, 2022 19:58
|
|
|
I dobre współczesne Perswazje |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pią 12 Sie, 2022 13:47
|
|
|
Zrobiłam sobie wczoraj powtórkę i odkryłam o co w tej wersji chodzi - to jest film o emocjach, one są głównym tematem, emocje odczuwane przez bohaterów. Dlatego wszyscy są tak ekspresyjni , nie ma tam ani jednej sceny emocjonalnie obojętnej czy neutralnej, w przeciwieństwie do np Emmy z Gwyneth, gdzie trudno uwierzyć w głębokość i siłę czyichkolwiek uczuć . A tutaj nawet radosna pantomima pana Knightleya po oświadczynach ma przez to uzasadnienie , wyraża jasno co on czuje , a czego nie pokazał żaden z dotychczasowych Knightleyów. |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Sob 03 Wrz, 2022 18:56
|
|
|
Pamiętacie popis wokalny Emmy , na przyjęciu wydanym w Hartfield na cześć Jane Fairfax ? Tu oto taż właśnie pieść w wykonaniu jednej z najsławniejszych śpiewaczek XIX wieku, Adeliny Patti. Nagranie z roku 1905 więc jakość fatalna , ale poziom wykonania i głos jakby hmmmm, nieco lepszy od razu uprzedzam - duża dynamika dźwięku , więc trzeba czujnie regulować głośność https://publicdomainreview.org/collection/adelina-patti-singing-the-last-rose-of-summer-1905 |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Loana
Dołączyła: 23 Lip 2007 Posty: 4036 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 05 Wrz, 2022 14:27
|
|
|
Tamara napisał/a: | Zrobiłam sobie wczoraj powtórkę i odkryłam o co w tej wersji chodzi - to jest film o emocjach, one są głównym tematem, emocje odczuwane przez bohaterów. Dlatego wszyscy są tak ekspresyjni , nie ma tam ani jednej sceny emocjonalnie obojętnej czy neutralnej(...) |
Racja! To naprawdę jest bardzo emocjonalny film. I kolorowy Pewnie dlatego mi się tak podoba |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Nie 05 Maj, 2024 19:55
|
|
|
Zrobiłam sobie powtórkę, nadal jestem tak samo zachwycona jak byłam, a może nawet bardziej i zauważyłam coś, co mi umknęło przy poprzednich seansach - podczas kluczowego tańca Emma i pan Knightley jako jedyni z tańczących nie mają rękawiczek. Ani on ani ona, chociaż podczas rozmowy przed tańcem trzymała je w ręku. Oboje popełnili dramatyczne faux pas, aczkolwiek pewnie miało to na myśli wskazanie ich zażyłości, która pod wpływem kontaktu ''skóra do skóry " okazała się być niedostrzeganym dotąd głębokim uczuciem.
Pani Elton jako chihuahua z kokardą jak zawsze zachwycająca |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Loana
Dołączyła: 23 Lip 2007 Posty: 4036 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 06 Maj, 2024 12:14
|
|
|
Tamara napisał/a: | podczas kluczowego tańca Emma i pan Knightley jako jedyni z tańczących nie mają rękawiczek. Ani on ani ona, chociaż podczas rozmowy przed tańcem trzymała je w ręku. Oboje popełnili dramatyczne faux pas, aczkolwiek pewnie miało to na myśli wskazanie ich zażyłości, która pod wpływem kontaktu ''skóra do skóry " okazała się być niedostrzeganym dotąd głębokim uczuciem. |
O, zobacz, a ja to od razu wyłapałam, przy pierwszym oglądaniu Ale to pewnie dlatego, że chodziłam na bale i zapamiętałam, jak fajne są rękawiczki w tańcu I z tego co czytałam to dokładnie tak było, jak piszesz - specjalnie im te rękawiczki zdjęli, żeby podkreślić zmiany zachodzące w ich układzie, czyli pojawienie się powoli emocji związanych z namiętnością. Ładny był ten taniec tak czy siak |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 06 Maj, 2024 21:17
|
|
|
A ja jakoś tego właśniebwcześniej nie widziałam, chociaż pojęcie o etykievie jakie takie mam
A taniec przepiękny i wspaniale nakręcony , cudownie widać jak pojawia się między nimi świadomość tego, co do siebie czują, i jak ich to zaskakuje |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 06 Maj, 2024 21:20
|
|
|
A gdyby ktoś wątpił, czy panna Bates istniała naprawdę
a80c17917570884dd6a12bfa9cdd6477.jpg
|
|
Plik ściągnięto 11 raz(y) 118,44 KB |
|
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Loana
Dołączyła: 23 Lip 2007 Posty: 4036 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2024 09:03
|
|
|
Tamara napisał/a: | A gdyby ktoś wątpił, czy panna Bates istniała naprawdę |
AAA! IDEALNA! |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2024 09:43
|
|
|
Tylko nie wiem dlaczego wkleiła sie czarnobiała chociaż w sumie kolorystyka zbliżona do oryginału. Suknia z czarnego jedwabiu jak sądzę, kapelusz, pióra, kokardy i koronki białe lub leciutko kremowe, taki ciepły ciemnobiały złota klamra od paska, złoty łańcuszek i szylkretowe albo z roku to coś , co na nim wisi i jest przypięte do klamry, ni huhu nie wiem co to , być może rodzaj monokla w ochronnej oprawce. |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Loana
Dołączyła: 23 Lip 2007 Posty: 4036 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2024 09:45
|
|
|
Tamara napisał/a: | Tylko nie wiem dlaczego wkleiła sie czarnobiała chociaż w sumie kolorystyka zbliżona do oryginału. Suknia z czarnego jedwabiu jak sądzę, kapelusz, pióra, kokardy i koronki białe lub leciutko kremowe, taki ciepły ciemnobiały złota klamra od paska, złoty łańcuszek i szylkretowe albo z roku to coś , co na nim wisi i jest przypięte do klamry, ni huhu nie wiem co to , być może rodzaj monokla w ochronnej oprawce. |
Jak otworzysz jest kolorowa
Pasuje idealnie, tylko jest w sukni późniejszej, niż w filmie. Bo to już lata pomiędzy 1820 a 1830, a może nawet późniejsze. Fryzura już jest późniejsza i ma duże rękawy bigosowate
I tak, to może być monokl przypięty do paska |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20932 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 07 Maj, 2024 10:59
|
|
|
A faktycznie, nawet nie sprawdzałam.
Zgadza się, kiecka sporo późniejsza, na moje oko około 1830, bo barani udziec nisko wszyty i pasek już praktycznie w talii. Ale skoro pani Elton mogła mieć fryzurę z lat 30, to czemu panna Bates nie mogłaby się tak ubierać |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
|