PLIKI COOKIES  | Szukaj  | Użytkownicy  | Grupy  | Rejestracja  | Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozważna i romantyczna `95 vs `08

To która lepsza?
wresja z `95
30%
 30%  [ 8 ]
ta z `08
30%
 30%  [ 8 ]
obie są jednakowo dobre
38%
 38%  [ 10 ]
Głosowań: 26
Wszystkich Głosów: 26

Autor Wiadomość
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 10:14   

RaczejRozwazna napisał/a:
Miała w sobie sporo - dla mnie ciut za sporo - złośliwej ironii. Powiedziałabym - takiej stereotypowo staropanieńskiej.

Z tym się absolutnie nie zgodzę. Ironia staropanieńska uderza przede wszystkim w kobiety, jako konkurentki , które osiągnęły lepszy status, natomiast JA jedzie równo po wszystkich, jeżeli mają skazy charakteru, niezależnie od płci.


Natomiast jednak czepnę się trochę Brandona '08 - jest trochę zbyt wesolutki jak na człowieka dotkniętego tragedią uczuciową, która odbiła się na całym jego życiu. Nie ma w nim tego wewnętrznego smutku, który doskonale wygrał Alan.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
RaczejRozwazna

Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 5073
Skąd: zza drzewa
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 10:22   

Mnie staropanieńska, inteligentna ironia kojarzy się przede wszystkim ze zdystansowanymi - jakby z lekkim kpiącym uśmiechem - podejściem do relacji, romansów, i całej tej romantycznej otoczki.
_________________
...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 11:57   

Nie zgodzę się - jeżeli się jest starą panną z przymusu nie kpi sie z niezrealizowanego marzenia , jeżeli z wyboru - nie ma powodu do kpin, bo wie się , że są związki udane i nieudane, a czyjeś życie nie jest powodem do kpin. Zresztą nie zauważyłam kpiącego podejścia ani do związków, ani do romansów, bo nawet w Opactwie rozwijające się uczucie Katarzyny i Henry'ego jest przedstawione na poważnie. Zaś kpiny z państwa Eltonów dotyczą ich charakterów, nie małżeństwa.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
RaczejRozwazna

Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 5073
Skąd: zza drzewa
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 12:43   

Kpiną i ironią czasem się maskuje własne niezrealizowane pragnienia.

Ja tę lekką ironię wyczuwałam i w zakończeniu Dumy i w Emmie, to przede wszystkim.
_________________
...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 12:52   

W wypadku JA chyba nie ma niezrealizowanych pragnień, bo mogła wyjść za mąż, ale nie chciała.
A w czym tę ironię widzisz? Jak ona się wyraża?
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
RaczejRozwazna

Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 5073
Skąd: zza drzewa
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 13:52   

Może nie spotkała swojego Darcy'ego :wink: Daleka jestem od przekładania jedne do jeden doświadczenia życiowego autora na jego styl. Niemniej tego o czym piszę nie ma np. u Gaskell.
Nie mam na podoredziu książki, żeby wskazać dokładnie te fragmenty czy zdania, które odczytuję jako ironiczne, ale zasadniczo chodzi o dystans autora i tekstu (to jest nawet chyba definicja ironii romantycznej), jego wyczuwalną obecność, niejako puszczającego oko do czytających.Czasami tę ironię zwiastuje pozorny banał - na końcu Dumy jest bodaj takie zdanie: wszyscy wiedzą, że zgodny dobór charakterów jest rękojmią szczęścia - jakoś tak. Musiałabym mieć tekst przed oczyma.
_________________
...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Pią 18 Sie, 2023 15:23   

Tamara napisał/a:
W wypadku JA chyba nie ma niezrealizowanych pragnień, bo mogła wyjść za mąż, ale nie chciała.

Nie wiemy, jakie miała pragnienia i marzenia.
To, że odrzuciła jednego czy drugiego mężczyznę nie oznacza przecież, że nie chciała wyjść za mąż. Po prostu nie chciała wyjść za TYCH konkretnych mężczyzn.
W sumie o życiu JA wiemy tak mało, a większość opiera się na domysłach, spekulacjach i właśnie interpretacji jej życia przez pryzmat książek, które pisała.
Na przykład Przedpełska-Trzeciakowska w biografii JA właśnie sporo spekulowała, czego osobiście nie lubię, bo nie jest to fakt tylko przypuszczenia, domysły, często naciągane nadinterpretacje.
A tu każdy może mieć swoje. :wink:

A interpretowanie charakteru autora i domniemanie na temat jego życia (przy braku faktów i dowodów) na podstawie powieści może ponieść na manowce. Biedni twórcy horrorów, kryminałów, fantastyki, thrillerów - gdyby ich charaktery interpretować na podstawie książek, które napisali... :-P
_________________
:-)
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Nie 20 Sie, 2023 20:07   

RaczejRozwazna napisał/a:
wszyscy wiedzą, że zgodny dobór charakterów jest rękojmią szczęścia - jakoś tak.

Ale to jest proste stwiedzenie faktu, nie ma tu żadnej ironii.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
RaczejRozwazna

Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 5073
Skąd: zza drzewa
Wysłany: Nie 20 Sie, 2023 20:36   

W moim odczuciu nie jest. Podobnie jak zdanie otwierające całość, ono jest z tej samej kategorii :)
_________________
...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon 21 Sie, 2023 20:11   

Czy w Anglii brzoskwinie i truskawki owocują jednocześnie, w porze kwitnienia kasztanów ? Bo tak wygląda piknik w Delaford - Eleonora mówi Małgorzacie o truskawkach i brzoskwiniach, a w Delaford kwitną kasztany. I te rozpuszczone włosy Marianny :zalamka:
I całkowity brak służby w takiej rezydencji jak Allenham :confused3: nawet jeżeli jaśnie pani ciotka wyjechała z wizytą, służba powinna była być i pilnować chałupy.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon 21 Sie, 2023 21:41   

Nie wiem czy to już pisałam, ale serialowa Eleonora kupje ryby na molo w Lyme, w miejscu sławetnego skoku Luizy Musgrove :lol:
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Wto 22 Sie, 2023 06:21   

Tak, kiedyś już wspominałaś. :wink:

Zaglądam w ten temat, bo myślałam, że porśwnujecie obie ekranizacje, a tu takie OT. :lol:
_________________
:-)
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Wto 22 Sie, 2023 11:18   

Przyjrzałam się uważnie relacji Brandon-Marianna w serialu i w dalszym ciągu wolę wersję filmową . Rickman jest doskonałym wcieleniem Brandona powieściowego, który od momentu pojawienia się Willoughby'ego nawet nie liczy, że Marianna na niego zwróci jakąkolwiek uwagę, natomiast jest zawsze w pobliżu jako wierny i oddany przyjaciel - nie mówię wielbiciel , bo swoje uczucie głęboko ukrywa, ale stale jest niedaleko , by służyć wsparciem i pomocą, niczego dla siebie nie żądając. I daleko bardziej mnie przekonuje filmowa wersja, w której towarzyszy Mariannie podczas rekonwalescencji, i dopiero wtedy ona, wracając do sił, kiedy już dostatecznie ogarnia i rozumie , co narobiła, i zaczyna prawidłowo oceniać, kto jest ile wart, przezywa moment olśnienia, że najwartościowszym mężczyzną w jej otoczeniu i najbardziej, najszczerzej oddanym jest Brandon. Widać nagła zmianę w jej spojrzeniu, wyrazie twarzy, zachowaniu, i tutaj ślub jest logicznym ukoronowaniem wątku. W serialu Brandon traktuje Mariannę trochę jak swoją własność - ta scena po przyniesieniu jej z parku, kiedy mówi, że trzeba ją rozebrać i ogrzać i sam się do rozbierania zabiera, jakby już była jego, reflektuje się ostatniej chwili. I wszystko, co dzieje się potem jest takim oswajaniem zwierzyny, po Mariannie widać, że ona się temu poddaje, ale na mnie nie robi wrażenia przekonanej , raczej ustępuje bo tak trzeba. Nie widzę z jej strony żadnych przesłanek wskazujących na uczucie; kiedy mówi Eleonorze, ze powiedziała Brandonowi, że go kocha, odnoszę wrażenie że zrobiła to , bo tak wypadało i tak było trzeba. Nie wiem, czy to wina niewydolności aktorskiej w tym wypadku, czy taki był zamysł reżysera, ale tutaj widzę stopniowe oswajanie ptaszyny, żeby sama weszła do złotej klatki , w przeciwieństwie do filmu, gdzie zmiana uczuć Marianny jest wyraźnie widoczna i jej radość i uśmiech w dniu ślubu szczere.

No i chociaż obie wersje pani Dashwood są urzekające, to chyba jednak wolę bardziej egzaltowaną Gemmę Jones, jako bliższą oryginałowi powieściowemu.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Wto 22 Sie, 2023 11:55   

Tamara, myślę, że jesteś tak zakochana :wink: w parze Winslet-Rickman, że jakiekolwiek wyciąganie argumentów przeciw nie ma sensu. :-)
Maglowałyśmy już ten temat na forum tyle razy, też w porównaniach, że powtarzanie tego wszystkiego mija się z celem. :wink:
Dobrze, że każdy widz znajdzie w tych dwóch ekranizacjach coś dla siebie, na co innego zwraca uwagę, co innego do niego przemawia i go porusza.
Różnią się, ale nie są "profanacją" książki, nie są wbrew duchowi epoki, nie zmieniają drastycznie fabuły Austen.
Tak jak już pisałam - "RiR" ma szczęście do ekranizacji i super. :-)
_________________
:-)
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Wto 22 Sie, 2023 12:56   

Po prostu mówię, co widzę . Nie jestem zakochana w żadnej parze, porównuję zachowania bohaterów. Każdy może odbierać wszystko inaczej, nie pisałam nigdzie o profanacji, tylko o wnioskach jakie mi się nasuwają podczas obserwacji obu par, ale ok.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Loana 


Dołączyła: 23 Lip 2007
Posty: 4035
Skąd: Wrocław
Wysłany: Śro 23 Sie, 2023 14:20   

annmichelle napisał/a:
Tak jak już pisałam - "RiR" ma szczęście do ekranizacji i super. :-)

Muszę to przyznać, że ma szczęście, bo obydwie ekranizacje są zrobione tak, że mało kto ich nie lubi w ogóle, co najwyżej woli jedną z nich w jakimś aspekcie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika.
Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej.
Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron.
Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. | Forum dostępne było także z domeny spdam.info
Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.