Emma |
Autor |
Wiadomość |
Gitka [Usunięty]
|
Wysłany: Sob 20 Maj, 2006 19:18 Emma
|
|
|
Emma wydana w 1815 roku
Małżeństwo dla pieniędzy to nikczemność, a małżeństwo bez nich to głupota - tak zwięźle podsumował lord David Cecil poglądy autorki na tę instytucję. Ale Emma to nie tylko kolejna książka o perypetiach matrymonialnych w XIX-wiecznej Anglii. To przede wszystkim błyskotliwa komedia omyłek, której przedmiotem jest gra pozorów, samooszustwa i iluzje, jakich dostarcza nam w nadmiarze nasz egoizm i zadufanie. W samym zaś środku intrygi stoi niezwykła bohaterka, pełna życia i wigoru, urocza, nieznośna i apodyktyczna Emma...
[Prószyński i S-ka, 1996]
|
Ostatnio zmieniony przez Gitka Pon 06 Lis, 2006 13:29, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Pon 22 Maj, 2006 16:36
|
|
|
Moim zdaniem wątek o indykach jest super... Jestem w trakcie czytania... |
|
|
|
|
Jeannette
Dołączyła: 20 Maj 2006 Posty: 476
|
Wysłany: Pon 22 Maj, 2006 20:24
|
|
|
Ja jeszcze nie czytałam i nie mam nawet. <wstydzi> mam nadzieję jednak, że zdobędę jakoś. |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Wto 23 Maj, 2006 13:30
|
|
|
Już, już... Nie można kopać pod sobą rowów na nowym i pięknym forum, a Gosia zasługuje na szacunek... Więc ad rem... Mi się bardzo podoba pan Knightley... Zaraz po panu D. jest moim ulubionym bohaterem "romantycznym"... Chociaż pokochanie przez mężczyznę po dwudziestce trzynastoletniej dziewczynki jest dość dziwne... |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
|
Mag
Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 793 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 11:47
|
|
|
dla mnie to też trochę trąci ......
przecież to jeszcze dziecko i dorosły facet
ale jak dochodzi "co do czego" to juz jest starsza
"Emme" najmniej lubie z powieści JA - bohaterka jest strasznie pewna siebi i despotyczna, denerwuje mnie zdziecinniały ojciec i ich ustępliwość wobec niego.
Bardzo lubię męża Izabeli i jego miłość do dzieci-własnych :grin: |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20747 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 12:07
|
|
|
Ale on nadal wspomina, że nosił ją na rękach, kiedy była niemowlęciem :grin:
Wygląda na niezłą perwersję |
|
|
|
|
Mag
Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 793 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 12:37
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | Ale on nadal wspomina, że nosił ją na rękach, kiedy była niemowlęciem :grin:
Wygląda na niezłą perwersję |
ja bałam się użyć tego słowa na salonach- JA też tylko "peswazji "użyła :grin: |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 14:08
|
|
|
To nie jest normalne, żeby mąż pamiętał z czasów, gdy nosił ją na rękach... Chociaż nie... On powinien nosić żonę na rękach, ale po ukończeniu przez nią osiemnastego roku życia... |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
|
AineNiRigani [Usunięty]
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 19:23
|
|
|
Kochane, historia zna większe perwersje... |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 19:25
|
|
|
Owszem, zna, ale na naszych salonach ta jest wystarczająco duża. |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
|
AineNiRigani [Usunięty]
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 20:00
|
|
|
Hmmm. Jak widać posmakowałam trochę "światowego życia" |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20747 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 26 Maj, 2006 09:39
|
|
|
Wracając do rozsądnego i straszawego męża Emmy - wczoraj przy myciu zębów przypomniałam sobie jej ojca, wiecznie roztrzęsionego stanem swojego zrowia, rozpaczającego nad każdym przeciągiem itd. Właściwie Emma była przy nim skazana na życie przedwczesnej emerytki! Była młoda, zdrowa, mówi się, że okropnie egocentryczna, a zobaczcie, ile ma dobroci i cierpliwości dla taty, dla niego rezygnuje z bywania, podróży, Londynu itd, nawet jest gotowa zrezygnować ze ślubu z ukochanym. Myślę, że stateczny Knightley nie będzie rewolucją w jej życiu, niestety... |
|
|
|
|
ewelinka
Dołączył: 21 Maj 2006 Posty: 66 Skąd: Gostynin
|
Wysłany: Pią 26 Maj, 2006 23:26
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | Wracając do rozsądnego i straszawego męża Emmy - wczoraj przy myciu zębów przypomniałam sobie jej ojca, wiecznie roztrzęsionego stanem swojego zrowia, rozpaczającego nad każdym przeciągiem itd. Właściwie Emma była przy nim skazana na życie przedwczesnej emerytki! Była młoda, zdrowa, mówi się, że okropnie egocentryczna, a zobaczcie, ile ma dobroci i cierpliwości dla taty, dla niego rezygnuje z bywania, podróży, Londynu itd, nawet jest gotowa zrezygnować ze ślubu z ukochanym. Myślę, że stateczny Knightley nie będzie rewolucją w jej życiu, niestety... |
bo była córeczką tatusia a co do Knightley'a to myślę,że sporo ją nauczył i wydaje mi sie,że jednak byli dobrym małżeństwem.Ona właśnie kogoś takiego potrzebowała,żeby dorosnąć i zmienić swoje postępowanie. |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20747 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 27 Maj, 2006 18:18
|
|
|
Mam nadzieję, że ten Knightley był naprawdę - dla Emmy - pociągający. Bo pamiętam moje first impressions przy czytaniu książki - wydawał mi sie tylko i jedynie starym zrzędą i nudziarzem. Pewnie dlatego w obu ekranizacjach dali mu atrakcyjne oblicza panów Stronga i Northama.
(Aine, "W pętli", tego autora od Zaklinacza koni, przepiękna i bardzo okrutna książka głównie o wilkach, polecam! Od razu o niej pomyślałam widząc Twój avatar) |
|
|
|
|
Maryann
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 3935 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 27 Maj, 2006 19:42
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | Mam nadzieję, że ten Knightley był naprawdę - dla Emmy - pociągający. Bo pamiętam moje first impressions przy czytaniu książki - wydawał mi sie tylko i jedynie starym zrzędą i nudziarzem. Pewnie dlatego w obu ekranizacjach dali mu atrakcyjne oblicza panów Stronga i Northama. |
Zrzęda i nudziarz ? Hmmm... zależy, jak na to spojrzeć. Ale stary ? Knightley miał chyba 37 lat... |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20747 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 27 Maj, 2006 19:58
|
|
|
No właśnie! Nie był ani stary, ani nudny, a ja go wtedy tak odbierałam. Na serio - myślę, że jest dla Emmy jedyną partią - jedyny, ktory ma u niej autorytet, jedyny, który ją uwielbia znając jej wady.
Uważam, że JA była dla Emmy bardzo łaskawa nie pozwalając się jej długo dręczyć wizją pana Knightley w ramionach Harriet Smith. |
|
|
|
|
Gabra
Dołączyła: 28 Maj 2006 Posty: 29 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 28 Maj, 2006 18:50
|
|
|
Właśnie niedawno zaczełam czytać ponownie po kilku latach Emmę i na razie główna bohaterka nie irytuje mnie tak bardzo jak Harriet - nie wiem co to biedne dziecko mi takiego zrobiło ale doprawdy nie mogę jej znieść. Za to pan Knightley - jak zwykle bardzo męski |
|
|
|
|
Caroline
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 1902
|
Wysłany: Nie 28 Maj, 2006 21:46
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | No właśnie! Nie był ani stary, ani nudny, a ja go wtedy tak odbierałam. Na serio - myślę, że jest dla Emmy jedyną partią - jedyny, ktory ma u niej autorytet, jedyny, który ją uwielbia znając jej wady.
Uważam, że JA była dla Emmy bardzo łaskawa nie pozwalając się jej długo dręczyć wizją pana Knightley w ramionach Harriet Smith. |
I jedyny, który poradzi sobie z jej skłonnością do despotyzmu. |
|
|
|
|
ewelinka
Dołączył: 21 Maj 2006 Posty: 66 Skąd: Gostynin
|
Wysłany: Śro 07 Cze, 2006 20:08
|
|
|
I napewno ją przytemperuje |
|
|
|
|
Ania
sthorntonowana ^^
Dołączyła: 23 Maj 2006 Posty: 25 Skąd: Stamtąd...
|
Wysłany: Nie 18 Cze, 2006 22:00
|
|
|
|
|
|
|
|
Ania
sthorntonowana ^^
Dołączyła: 23 Maj 2006 Posty: 25 Skąd: Stamtąd...
|
Wysłany: Nie 18 Cze, 2006 22:11
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20747 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 19 Cze, 2006 13:59
|
|
|
Ślicznie to było pokazane w Emmie z Gwyneth: przez cały film ani razu nie pada imię ulubionego sąsiada, aż w końcu po zaręczynach mówi: nie będę już do pana mówić "panie Knightley, będę mówić mój panie Knightley". Pamiętam, że pękałyśmy z Mioszem ze śmiechu przy tej kwestii. |
|
|
|
|
ewelinka
Dołączył: 21 Maj 2006 Posty: 66 Skąd: Gostynin
|
Wysłany: Czw 22 Cze, 2006 23:23
|
|
|
ale swój urok miało |
|
|
|
|
hamadryad
Totu Totam :D
Dołączyła: 18 Gru 2006 Posty: 55 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Pon 18 Gru, 2006 20:45
|
|
|
Książkę przeczytałam jednak filmu nie oglądałam - a coraz częściej słyszę, że warto. Mnie też bardzo irytowało zachowanie Harriet jednak nie tak bardzo jak pani Elton. Za to na pana Knightley'a od początku patrzyłam przyjaznym okiem. Kocham Jane Austen! Muszę przyznać, że w połowie książki nieźle namotała. Ciągle nie mogłam dociec: kto z kim, gdzie i kiedy ale pod koniec wszystko pięknie się wyjaśniło. Uwielbiam czytać fragment oświadczyn w ogrodzie. A który Waszym zdaniem jest najlepszy? |
_________________ Biblioteka przeczytanych książek jest jak magazyn porzuconych kochanków. Większości nie biorę drugi raz do ręki. |
|
|
|
|
Anne Mary
córka marnotrawna
Dołączyła: 10 Gru 2006 Posty: 51
|
Wysłany: Pon 18 Gru, 2006 23:11
|
|
|
Ślub był podobny do innych takich ślubów, kiedy to obie strony nie gustują w strojach i paradzie; toteż pani Elton, sądząc ze szczegółów opowiedzianych jej przez męża, doszła do wniosku, że wszystko było bardzo liche i nieporównanie pośledniejsze od ceremonii ich własnych zaślubin. "Tak mało białego atłasu, tak mało koronkowych welonów, pożal się Boże! Selina oczy otworzy, kiedy się o tym dowie!"
Uwielbiam ten i inne fragmenty, w których kochana JA piętnuje typowe drobnomieszczańskie zachowania, szczególnie jeśli jest to powiązane z krytyką pani Elton. Ostatnio zabieram się za "Emmę" w oryginale, więc tam może spodoba mi się zupełnie inny fragment |
_________________ "Od momentu, kiedy wziąłem twoją książkę do ręki, do momentu, kiedy ją odłożyłem, tarzałem się ze śmiechu. Zamierzam ją kiedyś przeczytać"
G. Marx |
|
|
|
|
|