Rozważna i romantyczna Sense and Sensibility (1981) |
Autor |
Wiadomość |
Gitka [Usunięty]
|
Wysłany: Pią 19 Maj, 2006 17:21 Rozważna i romantyczna Sense and Sensibility (1981)
|
|
|
Rozważna i romantyczna Sense and Sensibility (1981)
Mini serial składający się z 7 odcinków.
produkcja: Wielka Brytania
reżyseria Rodney Bennett (I)
scenariusz Alexander Baron
Obsada:
Irene Richard .... Elinor Dashwood (1980: Duma i uprzedzenie (Pride and Prejudice) jako Charlotte Lucas)
Tracey Childs .... Marianne Dashwood
Diana Fairfax .... Mrs. Dashwood
Peter Woodward .... Willoughby
Bosco Hogan .... Edward Ferrars
Robert Swann .... Colonel Brandon
Donald Douglas .... Sir John Middleton (2001: Dziennik Bridget Jones (Bridget Jones's Diary) jako Ojciec Marka, pan Darcy)
http://www.imdb.com/title/tt0089991/
http://www.filmweb.pl/Film?id=127625
Ekranizacja ta jest dołączona do Kolekcji Jane Austen, więc będzie można obejrzeć |
Ostatnio zmieniony przez Gitka Pią 17 Lis, 2006 17:08, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
AineNiRigani [Usunięty]
|
Wysłany: Śro 24 Maj, 2006 22:35 Re: Rozważna i romantyczna Sense and Sensibility (1981)
|
|
|
Sądząc po zdjęciu - ta wersja pewnie by mi się bardzo spodobała jeśli chodzi o dobór aktorów. |
|
|
|
|
achata
Dołączyła: 04 Cze 2006 Posty: 924
|
Wysłany: Nie 04 Cze, 2006 21:24
|
|
|
Pytanie do kogos kto już oglądał. Fajny film? Chciałabym wiedzieć, czy warto się pokusić, żeby go obejrzeć |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Nie 04 Cze, 2006 21:29
|
|
|
Oczywiście, że warto... |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Czw 08 Cze, 2006 12:59
|
|
|
Męczę ten film, męczę i do końca domęczyć nie mogę... |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
|
ANGELO
Dołączyła: 28 Cze 2006 Posty: 201
|
Wysłany: Wto 11 Lip, 2006 15:40
|
|
|
Nimloth nie jesteś sama mi też się serial podoba może nie ma tego polotu jak film ale jest równie ciekawy. Oglądając RiR nasuwały mi się podobieństwa z serialem DiU 1995 nagrany
w podobnym stylu itd. Różnica polega na tym że w DiU było kilka scen których na próżno
możemy szukać w książce a dodały kolorytu serialowi a do tego obsada aktorów dobrze dobrana. W RiR nastomiast brakuje emocji np początek gdybym nie czytała książki
to w życiu nie pomyślę że między Eleonorą i Edwardem mogło coś zaiskrzyć byli tak bardzo
obojętni w stosunku do siebie (praktycznie przez całe dwa odcinki) , brakuje roli Małgorzaty
i aktorzy nie bardzo się utożsamiają z rolą którą grają, lecz mimo wszystko serial jest dość
wierny książce i napewno sobie kupię 3 część zobaczyć jak to się wszystko dalej potoczy.
[/scroll] |
|
|
|
|
miłosz
kucharz jedno ma imię
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 1750 Skąd: Krakówek
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 14:39
|
|
|
Admete napisał/a: | Postanowiłam, ze nie kupię dalszej części tego serialu - szkoda pieniedzy. |
właściwie to mogę określić jednym słowem koszmarne!!!!!!!!!
to się rozkręci bo mię też kasy szkoda |
_________________ Z Tobą ciemność nie będzie ciemna.......... |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 16:31
|
|
|
Dobrze było zobaczyć dla własnej satysfakcji, ale ja też odpuszczam, nie podoba mi się. Może nas rozpieściły znakomite ekranizacje Austen z lat 90, ale przez to nie ma już chyba powrotu do takiej, jak w RiR adaptacji: sztywnej, nudnej, teatralnej, bez zycia. Juz rozumiem, czemu Colin Firth wzdragał się przed przyjęciem roli Darcy'ego w serialu BBC. |
Ostatnio zmieniony przez Trzykrotka Śro 12 Lip, 2006 18:29, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Caroline
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 1902
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 18:21
|
|
|
Eleonora jest w tym serialu wredną sztywniarą a Marianna zarozumiałą gęsią. Zero porozumienia i miłości między siostrami, a one przecież, mimo że tak różne, były do siebie bardzo przywiązane. Miały mnóstwo wdzięku i były sympatyczne. A tu zimne i bezduszne. Zlikwidowanie postaci Małgorzaty jest znamienne, wycięli osóbkę, która mogła wnieść trochę światła, humoru i ciepła.
Dzięki temu serialowi doceniam wersję z Emmą Thompson.
Kukłowata ta ekranizacja. ??:
Nie przychodzi mi do głowy nic pozytywnego, może postać pani Dashwood... |
|
|
|
|
Gosia
Like a Wingless Bird
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 19:41
|
|
|
Ej Caroline, ja akurat uwazam, ze Eleonora z biegiem akcji zyskuje sympatie widzow.
Jaka tam wredna sztywniara ? Po prostu jest rozsadna kobieta i panuje nad emocjami.
Aktorka nie jest zla, naprawde.
Chyba musze sobie przypomniec ksiazke, bo nie wiem o co chodzi z ta Malgorzata, nie pamietam tej postaci .. |
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
|
|
|
|
|
kami
Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 163 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 20:23
|
|
|
Faktycznie pod koniec serii wykrzesałąm ciut pozytywnych emocji w kierunku Eleonory . O niebo lepiej jednak wspominam Mariannę, choć i tak obie są lepsze od aktorki grajacej Fanny w MP |
|
|
|
|
Nimloth [Usunięty]
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 21:01
|
|
|
Gosia napisał/a: |
Chyba musze sobie przypomniec ksiazke, bo nie wiem o co chodzi z ta Malgorzata, nie pamietam tej postaci .. |
Małgorzata to młodsza siostra sióstr. W filmie siedziała pod stołem i lubiła Hugh Granta . |
|
|
|
|
Gunia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Śro 12 Lip, 2006 21:05
|
|
|
Kiedy zaczęłam oglądac film - podobał mi się, bo był bardzo dokładny, ale ok. trzeciego odcinka (bo ja oglądałam wersję DVD) straciłam entuzjazm. Zdaję sobie sprawę, że być może nieuczciwie oceniam ten film, ale... On jest tak strasznie nudny i tak potwornie długi, że strawiłam go tylko dlatego, że uwielbiam J.A. i nawet nie będę próbowała go zaserwować komuś, kto nie jest wiernym fanem. |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
|
Gosia
Like a Wingless Bird
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
|
Wysłany: Czw 13 Lip, 2006 17:07
|
|
|
No i obejrzalam odcinek 3 i ostatni.
Moje wrazenia sie poglebily. Wersja nieco teatralna, sztywniacka, ale da sie ogladac.
Pare razy w koncowce usmiechalam sie ogladajac film.
Chyba musze sobie przypomniec wersje z Emma i Hugh dla porownania.
Cos tam kojarze z tym stolem, a raczej pod stolem |
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
|
|
|
|
|
Caroline
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 1902
|
Wysłany: Czw 13 Lip, 2006 21:15
|
|
|
Dziś skończyłam oglądać drugą płytkę (lekko opóźniona jestem) ta scena histerii siostry Edwarda na wieść o jego ślubie była absurdalna i niezamierzenie komiczna.
Gosiu, upieram się, że Eleonora to w tej ekranizacji sztywniara i bez serca - taka mi się wydała, ona w tym filmie wydaje się nie mieć uczuć i zrozumienia dla siostry, a jej "rozsądek" to jest tutaj zrzędzenie, irytowała mnie ta postać. Wcale mnie nie przekonywało to jej uczucie do Edwarda. Dopiero teraz widzę jak trudno zagrać tę postać, żeby wzbudzała sympatię. Emma Thompson rulez.
Banan dla Anga Lee i S-ki |
|
|
|
|
Gosia
Like a Wingless Bird
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
|
Wysłany: Czw 13 Lip, 2006 21:19
|
|
|
Histeria faktycznie byla mocno przesadzona.
Wygladala jakby zobaczyla mysz co najmniej
Carol, ale w trzecim odcinku nie wytrzymuje i leja sie lzy. zobaczysz |
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
|
|
|
|
|
Caroline
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 1902
|
Wysłany: Czw 13 Lip, 2006 21:29
|
|
|
Oooookej, wierzę Ci |
|
|
|
|
Harry_the_Cat
poszukująca
Dołączyła: 30 Cze 2006 Posty: 11292
|
Wysłany: Pią 14 Lip, 2006 20:47
|
|
|
Obejrzałam 3. płytę. To fakt, pod koniec robi się bardziej znośnie. Scena odwiedzin Edwarda u Eleonory (w sprawie prebendy) jest nawet... nieco poruszająca (z braku lepszego słowa).
Ale i tak cały czas widziałam na ekranie lewą jedynkę Eleonory... |
_________________ Carry on my wayward son, For there'll be peace when you are done. Lay your weary head to rest, Now don't you cry no more... |
|
|
|
|
kami
Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 163 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Pią 14 Lip, 2006 21:12
|
|
|
Harry_the_Cat napisał/a: | (...)
Ale i tak cały czas widziałam na ekranie lewą jedynkę Eleonory... |
|
|
|
|
|
achata
Dołączyła: 04 Cze 2006 Posty: 924
|
Wysłany: Wto 01 Sie, 2006 14:41
|
|
|
Gosia napisał/a: | Chyba musze sobie przypomniec ksiazke, bo nie wiem o co chodzi z ta Malgorzata, nie pamietam tej postaci .. |
Bo Małgorzatka była taka fajna tylko w filmie 95. Nie przypominam sobie, żeby odegrała jakąkolwiek rolę w książce więc się nie dziwię, że ją wycięli.
Lubię wersję 1981 i tyle. Pani Dashwood jest cudowna, pełna energii, ciepła i matczynej miłości. Podobają mi się te jej wysiłki w swataniu Marianki i Brandona. Po tej wersji niezmienna cierpiętnicza mina pani D 95 lekko mnie denerwuje.
Ogólnie ta starsza wersja jest bardziej kameralna, mniej widowiskowa czy dopracowana artystycznie ale moim zdaniem bardzo ciepła i pogodniejsza od wersji 95. Mniej tu żywych malowideł a więcej zwykłych ludzi z ich wadami i zaletami.
Nie chcę nic ujmować nowszej ekranizacji, bo jest ona moim zdaniem najlepszą adaptacją Jane, ale ta starsza tez mi się podoba. |
_________________ w poszukiwaniu pogody ducha |
|
|
|
|
lizzzi
Dołączyła: 21 Paź 2006 Posty: 474
|
Wysłany: Czw 30 Lis, 2006 11:18
|
|
|
Wynudziłam się setnie. Coś drgnęło dopiero w środku II płyty. Elinor ma tak fatalny zgryz, okrutnie to razi. Zaczynam dziwić się Edwardowi, że w ogóle zwrócił na nią uwagę. Bardzo natomiast "podoba" mi się John Willoughby i scena gdy chce się widzieć z Marianną, a rozmawia z Elinor.
Wygląda tak upiornie jak w klasycznym horrorze i brakuje mu tylko kłów wampira. |
|
|
|
|
migotka
migotka
Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 1461 Skąd: mazowsze
|
Wysłany: Nie 02 Gru, 2007 13:57
|
|
|
została mi jeszcze jedna płyta ogladania
nie jest aż tak nudny, ma swoje uroki
chociaż pewne zmiany mi sie nie podobają no. brak trzeciej z sióstr czy dwie siostry S.
ogólnie nie porywa ale można obejrzeć |
_________________ http://slowemmalowane.blogspot.com/ |
|
|
|
|
fanturia
Dołączyła: 17 Paź 2007 Posty: 1125 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 02 Gru, 2007 15:45
|
|
|
migotka napisał/a: |
chociaż pewne zmiany mi sie nie podobają no. brak trzeciej z sióstr czy dwie siostry S.
|
W książce są dwie siostry S. Anna bodajże i Lucy. |
|
|
|
|
nicol81
Dołączyła: 01 Paź 2006 Posty: 3325 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 02 Gru, 2007 20:30
|
|
|
Czy brak Małgorzaty jest tak istotny? Poza zareportowaniem Eleonorze o uciętym loku Marianny nie wnosi nic do akcji. W filmie miała rolę trochę śmieszną, poza tym ją odmłodzili. Ale mimo zaskoczenia nie doskwierał mi jej brak w serialu. Ważne są dwie siostry o przeciwstawnych postawach życiowych. Zresztą Austen też chyba Małgorzaty nie lubiła |
|
|
|
|
Sofijufka
ja chcę miec spokój...
Dołączyła: 18 Lis 2007 Posty: 3440 Skąd: Pustelnia żelazna
|
Wysłany: Pią 14 Mar, 2008 17:47
|
|
|
No to ja powiem, że sobie obejrzałam ...No! TEN cottage jest taki, jak trza, ogrodnik ze służacą sypialnie na przyjazd pań przwietrzyli i kolację przygotowali, wokoło piekny ogród... pani Dashwood lata ma ale i urodę, Marianna przypomina pastereczkę z porcelany, Eleonora - eee, nich będzie, dobrze gra. Willoughby wygląda jak markiz San Adrian z portretu Goyi [ach, jakie oczy piekne ma!], pułkownik B. - przystojny, i na koniec solidnie nas zaskakuje tym cytowaniem poezji i przynoszeniem Mariannie "Upadku cesarstwa rzymskiego". A ona taka dumna, że on wierzy w jej intelekt, nooooo.
Edward rzeczywiście troche drętwy jest, oczy tylko ma takie sliczne, piwno-zielone...
Piekne zdjęcia, piękne wnętrza, Mariannę na balu to bym palnęła raz a mocno...
PS: tylko te odwiedziny pułkownika rekonwalescentki w sypialni, sama na sam, przy zamkniętych drzwiach |
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją. |
Ostatnio zmieniony przez Sofijufka Pią 19 Gru, 2008 21:18, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|