Duma i uprzedzenie Pride and Prejudice (1980) |
Autor |
Wiadomość |
Agn
księgarniany wymiatacz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 40805 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Śro 27 Gru, 2017 22:13
|
|
|
Mnie te loki nie draznily. Mnostwo filmow lat 80-tych jest skrzywiona owczesnymi fryzurami - przywyklam. Statycznosc tej ekranizacji tez nie bolala - taki jej urok. W sumie milo spedzilam czas. |
_________________ Fear is the mind-killer. |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 27 Gru, 2017 23:17
|
|
|
No i przecież tylko o to chodzi |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Czw 28 Gru, 2017 10:31
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: |
Przeczytałam kiedyś gdzies, że datę ekanizacji najlepiej rozpozna się po makijażu pań. Okazuje się, że po loczkach też. |
A tak , wszystkie filmy są rozpoznawalne natychmiast po fryzurach aktorek, niezależnie od tematu filmu - czy to Pan Wołodyjowski, Kloss , Barbarella , czarny kryminał czy cokolwiek innego |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Elisabeta
Dołączyła: 03 Lip 2018 Posty: 15
|
Wysłany: Śro 04 Lip, 2018 14:15
|
|
|
Dzień dobry.
To jest mój pierwszy post na tym ciekawym forum. Podczytywałam od około miesiąca, a teraz się zarejestrowałam. Piszę na tym wątku, bo chciałabym Wam podziękować. Tu dowiedziałam się, że została wreszcie wydana na dvd ta wersja"Dumy i uprzedzenia". Mam do niej wielki sentyment. bo oglądałam ten serial wieki temu w naszej TV i od tego zaczęła się moja miłość do powieści Jane Austen. |
_________________ "Wszystko można znieść i wycierpieć, oprócz małżeństwa bez miłości." Jane Austen List do Fanny Knight, 18 listopada 1814 |
|
|
|
|
Agn
księgarniany wymiatacz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 40805 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Śro 04 Lip, 2018 19:23
|
|
|
O, to w takim razie tym lepiej, ze do nas trafilas.
Mam serial na DVD, ale tam jest w wersji 3-odcinkowej (czyli kazdy odcinek sklada sie tak naprawde z dwoch). Nie wiem, dlaczego tak zrobiono, troche mi to przeszkadza, bo inaczej musze rozlozyc czas ogladania. Ale co tam - grunt, ze jest. A to serial (chyba juz mozna tak powiedziec?) ponadczasowy. |
_________________ Fear is the mind-killer. |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 13:53
|
|
|
Witaj Elisabeto na naszym forum
Wczoraj zerknęłyśmy z przyjaciółką na pierwszy odcinek serialu z 1980. Trudno bylo, bo zrobiłyśmy ti zaraz po zakonczonym seansie DiU 1995. Gosi myliły się wszystkue panny Bennet i jednakowych grzywkach z trwałą modnych w latach 80. Wszystkie sprawiały tez wrażenie rówieśnic, zwłaszcza Kitty wyglądała na starszą od Jane. Mary i Charlotte były wizualnie bardzo dobrze dobrane. Ładne ale skromnie uczesane. Panowie, zwłaszcza Bingley - brrrr. Zaskoczył nas widok gorsetów. Czy to nie była bezgorsetowa epoka?
Ale moim zdaniem ta ekranizacja ma zalety. Nabrałam chęci na powtórkę całości. Dla mnie to także podróż sentymentalna do chwili, w której zakochałam się w Jane Austen. |
|
|
|
|
Agn
księgarniany wymiatacz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 40805 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 14:15
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | Czy to nie była bezgorsetowa epoka? |
Czemu miałaby być bezgorsetowa? Skoro panie nosiły kiecki tak podkreślające biusty, to dobrze było, by te biusty należycie były uniesione. Wydaje mi się, że gorsety były konieczne. |
_________________ Fear is the mind-killer. |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 16:11
|
|
|
Oczywiście , że gorsetowa - tylko gorset gorsetowi nierówny , w każdej epoce wyglądał inaczej . Przypomnijcie sobie zresztą jak Lidia w bieliźnie wpadła na pana Collinsa na korytarzu przed wyjazdem na bal |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 17:05
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | Gosi myliły się wszystkue panny Bennet i jednakowych grzywkach z trwałą modnych w latach 80 | Mnie się też mylą - tj. w połowie pierwszego odcinka rozpoznaję Elizabeth i Mary Charlotta mi się podoba. Co do panów zdania jeszcze nie mam. |
_________________
|
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 22:25
|
|
|
Co do gorsetu, to proszę sobie zobaczyć, jak wygląda w serialu. Totalnie splaszcza klatkę piersiową i biustu u żadnej z pań nie uswiadczysz, podkreśla natomiast talię, którą starannie kryje kiecka odcięta tuż pod biustem. Gdzie sens, gdzie logika. Jak dla mnie to anachronizm taki sam jak trwała na włosach panien Bennet.
Przy scenie balu w Netherfield o mało nie zeszłyśmy ze śmiechu, bo pan Collins zaiste był wybitnym tancerzem Podoba mi się dobór aktora. Wysoki, niezgrabny, nieatrakcyjny. Ale ten pastor to raczej nieobyty pierdoła, niż taki oblesny typ jak ten z 1995. Obaj są bardzo dobrzy, każdy na swój sposób.
Bardzo podoba mi się lady Catherine - kobieta stosunkowo młoda i nie tak antypatyczna jak w 1995 i 2005, tyle, ze kochająca mieć władzę i kontrolę nad kazdym detalem życia bliźnich. Jej córka jest blada i milcząca, ale nie wygląda jakby istniała tylko siłą woli.
Oświadczyny - trochę mało emocji u Elizabeth, ale podobały mi się. Natomiast ważna scena czytania listu jest zrobiona bez pomyslu. Przez pięć minut on idzie, ona siedzi ze wzrokiem wbitym w papier. Z offu płynie najpierw jego głos, potem jej samokrytyka.
Zobaczymy jutro jak będzie dalej.
Mary i Charlotte - obie sa bardzo fajne w tej ekranizacji. |
|
|
|
|
Agn
księgarniany wymiatacz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 40805 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Nie 08 Lip, 2018 22:32
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | Co do gorsetu, to proszę sobie zobaczyć, jak wygląda w serialu. Totalnie splaszcza klatkę piersiową i biustu u żadnej z pań nie uswiadczysz |
Nie do końca tak jest - żadna z pań, poza Jennifer Ehle, nie była jakoś szczególnie wyposażona przez naturę. Ale gorset sprawiał, że robiły się takie ładne półkule i rowek. W dzisiejszych czasach zrobiłby to wonderbra.
Swoją szosą kiecka nieco kryła talię, ale na ładnej talii się elegancko układała, była zwiewna. Na mojej by się opięła na amen. |
_________________ Fear is the mind-killer. |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Pon 09 Lip, 2018 06:08
|
|
|
służę uprzejmie - gorset z wersji z 1980 oraz efekt końcowy w sukni:
Jak rozumiem w owym czasie królowało plus/minus jednak to, podnosząc biust do góry:
https://i.pinimg.com/736x/d5/fc/05/d5fc05e7c2f325a94502b120ea5f8950.jpg
Skończyłam wczoraj 1 odcinek - to chyba najbardziej mdły pan Bennet jakiego widziałam do tej pory - czasem wrzuca coś niemiłego o głupocie córek, ale błyskotliwej inteligencji u niego nie widać za grosz
Bingley kojarzy mi się wizualnie z Samwisem Gamgee - nie jestem pewna, czy tak powinno być w przypadku amanta nr 2 Niby poczciwość to ważna, dobra cecha, ale... Siostra Bingleya jest chyba dość wiekowa Kitty też - już Benettówny odróżniam, acz z początku nie byłam pewna czy jest ich 4 czy 5
Zdecydowanie jest ich 5 według starszeństwa od prawej:
Darcy cały czas jakby kij połknął - może tak miało być. Elizabeth mi się podoba i to chyba najbardziej, wraz z Charlottą i Mary. Dobra była scena śpiewu Mary - gdy w trakcie kilka osób zaczęło tańczyć do zupełnie innego odkładu muzycznego. Generalnie jednak trudno mi wejść w tą opowieść i dać się jej urzec - chyba zbyt wyraźnie mam inną wersję wyrytą w pamięci |
_________________
|
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Pon 09 Lip, 2018 08:07
|
|
|
Mr Collins jest cudownym bufonem - jak dla mnie także obleśnym acz w inny sposób niż ten z wersji 1995
Wickham
Bingley
Darcy
|
_________________
|
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 09 Lip, 2018 12:07
|
|
|
O bezbiusciu pisałam w kontekscie wersji z 1980. W 1995 panie miały biusty, a jakże, bardzo apetyczne. Gorset jest z epoki sukien wyciętych w talii.
W tej wersji ciekawa jest pani Bennet. Nie jest tak wrzaskliwa jak ta z 1995. Irytuje przez nieustające trajkotanie, ale charakterem przypomina bardziej mamę z 2005.
Darcy jest nieznośnie sztywny. W kontekście jego roli jeszcze bardziej ceni się kreację Colina Firtha.
Mnie ta wersja się podoba, choć nie zachwyca. Doskonale rozumiem czemu przed wielu laty tak nas ten serial zauroczył. |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pon 09 Lip, 2018 14:08
|
|
|
Gorset z epoki późniejszej o jakieś 30 lat teoretycznie, ale krój ma zastanawiająco wieloepokowy nic to , panna i tak płaska jak decha, mogli jej ten gorset chociaż gąbką wypchać
Kitty wygląda na matkę pozostałych na tym zdjęciu
Pan Collins wygląda na bardzo udanego
Bingley faktycznie Samwise
Wickham - gdyby nie to że przyzwyczaiłam się do szatyna to jak najbardziej ok, a w ogóle to kogoś mi przypomina
Pan Darcy - nie ma , nie było i nie będzie Darcy'ego ponad Colina ale wygląda dostatecznie kołkowato, nawet rzekłabym , że ma lekki wyraz upośledzenia na twarzy , zapewne w wyniku powściągliwości w wyrażaniu czegokolwiek |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Pon 09 Lip, 2018 16:22
|
|
|
Trzykrotka napisał/a: | O bezbiusciu pisałam w kontekscie wersji z 1980 | Też to miałam na myśli - w 1995 Lizzy ma biust uniesiony niemal pod brodę w 1980 panny mają biust spłaszczony a niektóre "fruwający" - tj. brak takich betonowych gorsetów spłaszczających
Collins jest zaiste wielce udany, jak wielki niezgrabny hipopotam wśród foczek
Darcy w ruchu sprawia lepsze wrażenie niż na zdjęciu, ale Colinem nie jest i nie będzie |
_________________
|
|
|
|
|
Agn
księgarniany wymiatacz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 40805 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Wto 10 Lip, 2018 05:42
|
|
|
Bingley nie jest taki zly (co macie do Samwise'a? ), pamietam za to, jaki odrzut poczulam na widok Wickhama. Swinski blondyn - ble! Nie chodzi o to, ze blondyn - blondyni tez sa przystojni. Ale nie ten, ten jest po prostu wstretny.
Darcy faktycznie byl sztywny, ale w ruchu lepszy niz na tym zdjeciu, bo na zdjeciu prezentuje sie, jakby chcial puscic baka, ale glupio mu w towarzystwie. |
_________________ Fear is the mind-killer. |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Wto 10 Lip, 2018 06:21
|
|
|
Darcy 1980 jest IMHO potwornym nudziarzem...
W Rosings tylko stoi i ścianę podpiera... Za to chyba loczki sobie na nowo pokręcił na tą okoliczność .
Panie de Burgh - podobają mi się obie.
Panna Bingley - jest ok, jej starsza siostra ginie w tłumie
Panna Darcy
Wickham faktycznie jest świńskim blondynem - kocham wersję '95 m.inj. za zamiłowanie do ciemnych włosów - reprki, farbowanie itd - nie umiałabym zachwycić się blond Darcym, nawet Colinem
Collinsowie - pan Collins jest jedną z moich ulubionych postaci - jako chyba jedyny doskonale bawi się rolą
Mary też jest bardzo dobra
|
_________________
|
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10 Lip, 2018 08:26
|
|
|
Darcy to nudziarz, a Lizzy okropna nudziara... I w ogóle drama jest strasznie przegadana. Wygłoszone są wszystkie książkowe dialogi, a na dodatek także cześć narracji, co brzmi trochę sztucznue. Lizzy pytana jak jej się podoba Pemberly, nie mówi po prostu, ze bardzo, tylko wygłasza całą tyradę o miejscu, w którym tak szczęśliwie spotyka się natura z ręką człowieka. Wszystko to sprawia wrażenie teatralnosci u nienaturalnosci tej ekranizacji, choc pewnie na tle wcześniejszych i tak była super żwawa.
Co mi się jeszcze podobało - światło. W domu panuje mrok, oświetla się go świecami. Minus - jak rok okrągły i dzień dlugi, światło zza szyb jest takie samo, trochę jesienne. Mało plenerów, a wnetrza bardzo ewidentnie budowane są w studio. Netherfield wewnątrz nie różni się rozmiarem od Longbourn. Na wielkim balu nie ma miejsca dla więcej niz 5-6 par. |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Wto 10 Lip, 2018 14:42
|
|
|
No nieee , pan Darcy pod ścianą wygląda jak lokaj z tymi rękami zwisłymi i paszczęką bez wyrazu chyba mu trwałą też strzelili . Panna Darcy w tym ujęciu podobna do Elżbiety z '95 i dlatego ładna i wdzięczna , Charlotta podobna jest z kolei do mojej koleżanki z grupy ze studiów , panna Bingley za to podobna do cioci Norris z MF-serialu , tylko oczywiście młodsza
No i faktycznie albo wszystkie płaskie jak decha albo zwisłolatające jak Charlotta
Lady Katarzyna z wyglądu mi się nie podoba |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Śro 11 Lip, 2018 18:15
|
|
|
Zaziewałam się kończąc serial - Lizzy zdecydowanie za dużo się wytrzeszcza, ale zaiste dostała w sam raz tak samo nudnego Darcy'ego jak jest sama
Te fragmenty narracji puszczane z offu to masakra - to kolejny dowód, że wierność książce niekoniecznie oznacza dobrą ekranizację
No nic, ciekawość moja została zaspokojona - teraz powinnam obejrzeć wersję lepszą, może mniej dosłownie wierną, ale za to duchem doskonałą (N&S też to dotyczy )
na koniec raz jeszcze:
Lydia i Wickham
Jane i Bingley
Lizzy i Darcy (sukienka którą ona ma na sobie siedząc przy oknie mnie powala - co za wspaniała góra )
|
_________________
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 11 Lip, 2018 18:24
|
|
|
No zaiste Lidia jeszcze ujdzie razem z Wickhamem ale reszta |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Agn
księgarniany wymiatacz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 40805 Skąd: Arrakis
|
Wysłany: Śro 11 Lip, 2018 20:23
|
|
|
Ja nie bylam wobec tego serialu az taka surowa. On ma swoj urok. Kiedys krecilo sie filmy inaczej, teraz inaczej. Nie bylo tez porownania do ekranizacji z 95r., bo jej jeszcze zwyczajnie nie bylo. Na tamte czasy serial z pewnoscia sie podobal. |
_________________ Fear is the mind-killer. |
|
|
|
|
Trzykrotka
Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 20925 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 11 Lip, 2018 20:36
|
|
|
Podobał się. Na tamte czasy byl bardzo dobry, choć stroje są uniwersalnie brzydkie i wtedy tez wydawały się brzydkie. Ale zasadniczą bolączką, jak BeeMer napisała, jest za dużo tekstu. |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Śro 11 Lip, 2018 21:20
|
|
|
Kiedyś może tak - teraz to sztywna ramotka |
_________________
|
|
|
|
|
|