PLIKI COOKIES  | Szukaj  | Użytkownicy  | Grupy  | Rejestracja  | Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mansfield Park (1983)
Autor Wiadomość
Gosia 
Like a Wingless Bird


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 11056
Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 07 Sie, 2006 21:25   

Jak najbardziej :D

Przy okazji znalazlam rewelacyjna stronke.
Sa na niej m.in. screencapy z "Mansfield Park" posrod wielu innych ekranizacji powiesci JA i innych filmow. Tyle ze nie moge na razie znalezc lepszego indeksu.

Np:
http://www.operagloves.co...nsfield-08.html
http://www.operagloves.co...thanger-10.html
http://www.operagloves.co...suasion-05.html
http://www.operagloves.co.../emma96-09.html
http://www.operagloves.co...pride95-07.html
http://www.operagloves.co...5/sense-01.html
_________________
Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.

Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
 
 
Gunia 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 5400
Wysłany: Wto 26 Gru, 2006 21:14   

Przebrnęłam przez to. Powiem Wam, że kiedy przetrwałam pierwszych kilknaście minut, to nawet się wciągnęłam. W sumie fajne jest to, że to było przeniesienie książki słowo w słowo na ekran. Dawno temu czytałam "MP" i miło było sobie przypomnieć dialogi etc.
Obsada kiepska... Aktor grający Edmunda to wg. mnie porażka, a Fanny w większości scen wyglądała ja wrona, chociaż kiedy widać ją było od tyłu, to wyglądała świetnie. (Nie jest to złośliwość, po prostu bardzo podoba mi się jej szyja.) Nie rozgryzłam tylko zagadki fryzury Miss Crowford - czy ona miała krótkie loczki, czy kok w miejscu, którego nie odnalazłam?
_________________
Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie.
 
 
Admete 
shadows and stars


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 57821
Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Wto 26 Gru, 2006 21:33   

A jak byłam mała to ta wersja bardzo mi się podobała. Ciekawe jak byłoby teraz...
_________________
„But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Nie 06 Maj, 2007 10:50   

Serial z lekka nudnawy (podobnie jak książka....).
Aktorka grająca Fanny - fatalna! :twisted: Sprawiała wrażenie niedorozwiniętej....
Natomiast rodzeństwo Crawfordów bardzo sympatyczne! Dobrze zagrane, no i pierwszy raz się spotykam, żeby dobrano trójkę aktorów tak podobnych do siebie, że naprawdę przypominają rodzeństwo (Mary i Henry mogą nawet uchodzić za bliźniaków :mrgreen: )

Gunia napisał/a:
Nie rozgryzłam tylko zagadki fryzury Miss Crowford - czy ona miała krótkie loczki, czy kok w miejscu, którego nie odnalazłam?

Też się nad tym zastanawiałam :lol: I obstawiam, że to jednak krótkie włosy.
 
 
maenka 
maenka


Dołączyła: 19 Paź 2007
Posty: 348
Wysłany: Sob 10 Lis, 2007 16:31   

Własnie nabyłam i obejrzałam . Podzielam uwagi wypowiadających sie powyżej. Fanny fatalna. Nie do uwierzenia, że światowy przystojny, inteligentny mężczyzna jak Henry Ford mógłby nią sie zainteresować a nawet zapalać tak namiętnym uczuciem. Ze swoim wyglądemi temperamentem nadawała by sie na żone pan Collinsa z DiU a nie nawet na żone Edmunda, który tu też obsadzony został fatalnie.

Tak jak wszystkim najbardziej podobaja mi się negatywni bohaterowie: rodzeństwo Crawfordów.

Wersja Rozemy chociaż mniej wierna książce dużo bardziej mi sie podobała.

We wcześniejszym poście , któras z was pisala, że rozpoznala 3 postacie z podobnych ekranizacji. Dodam jeszcze jeden: Maria Bertram to pózniejsza pani Weston w wersji Emmy z Kate Beckinsale.
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 13:02   

Wreszcie obejrzałam. To znaczy pierwsze trzy odcinki.
I nawet mi się podobało.

Fakt - Fanny jest... fatalna. Nie chodzi o to, że niezbyt ładna i odrobinę zbyt postawna (jakoś trudno uwierzyć w tą jej słabowitość). Ale te jej miny... :roll: Ale Edmund mi się podobał. Taki spokojny i sympatyczny - akurat taki, jak sobie wyobrażałam.
Jednak to, co najlepsze w tym serialu, to rodzeństwo Crawfordów. Mary jest śliczna i zalotna, a Henry to taki typowy bawidamek z wybujałym mniemaniem o sobie.
Aha - i świetna ciocia Norris.
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 15:06   

A jak byś oceniła tę ekranizację w porównaniu do innych?
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 15:28   

No cóż, tak wiele ich znowu nie było... Z pewnością jest zrobiona bardzo "po bożemu" i zdecydowanie bardziej przypomina książkowy pierwowzór niż to, co nakręciła Patricia Rozema. I to mi odpowiada. Może "pożyczyłabym" od niej Fanny i - może - Henry'ego. Ale nic więcej.
Wersji z 2007 nie widziałam, ale po tym, co przeczytałam na jej temat jakoś mnie do tego filmu nie ciągnie.
W ogóle to mam wrażenie, że ta książka JA nadal czeka na swoje 5 minut... :?
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
Ostatnio zmieniony przez Maryann Pon 17 Gru, 2007 15:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 15:34   

Ja też mam takie wrażenie. Czy rzeczywiście w tej książce tkwi coś, co utrudnia dobrą ekranizację? Czy się po prostu twórcom nie chce?
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 15:39   

No przecież chciało się trzy razy - to więcej niż NA. A jednak w przeciwieństwie do Opactwa nic satysfakcjonującego z tego nie wyszło.
Może to kwestia tego, że ma chyba najmniej w porównaniu z innymi książkami JA tego charakterystycznego dla niej dowcipu ? Że główni bohaterowie są nieco zbyt na serio i trudno je atrakcyjnie dla widza "sprzedać" ? No bo to chyba nie przypadek, że we wsyztskich ekranizacjach najprzychylniejsze recenzje zbiera rodzeństwo Crawfordów...
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 15:59   

Chodziło mi raczej, że się nie chce zrobić wiernej ekranizacji. Czy ta z 83 była bardzo wierna?
Crawfordowie są lubiani i w książce przez wiele osób. Wydaje się, że główny problem stanowi przedstawienie Fanny.
W "Perwazjach" chyba nie ma więcej dowcipu.
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 16:07   

nicol81 napisał/a:
Chodziło mi raczej, że się nie chce zrobić wiernej ekranizacji. Czy ta z 83 była bardzo wierna?

Bardzo. Jak zresztą wszystkie ekranizacje BBC.

nicol81 napisał/a:
W "Perwazjach" chyba nie ma więcej dowcipu.

Może nie, ale jest więcej ciepła i emocji. W MP wszystko jest takie spokojne i uładzone, że bardzo trudno z tego zrobić coś ciekawego.

nicol81 napisał/a:
Wydaje się, że główny problem stanowi przedstawienie Fanny.

Fanny ma wyjątkowo silny charakter, jest bardzo zasadnicza i do bólu poprawna. No i w ogóle nie poełnia błędów. Jest z pewnością godna podziwu, ale to bardzo niewdzięczny materiał na romantyczną heroinę...
Z drugiej strony nie zgadzam się na taką Fanny, jaką stworzyła Rozema - to nie jest Fanny Jane Austen.
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
Sofijufka 
ja chcę miec spokój...


Dołączyła: 18 Lis 2007
Posty: 3440
Skąd: Pustelnia żelazna
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 16:14   

Maryann napisał/a:
Fanny ma wyjątkowo silny charakter, jest bardzo zasadnicza i do bólu poprawna. No i w ogóle nie poełnia błędów. Jest z pewnością godna podziwu, ale to bardzo niewdzięczny materiał na romantyczną heroinę...
Z drugiej strony nie zgadzam się na taką Fanny, jaką stworzyła Rozema - to nie jest Fanny Jane Austen.

Myślę, że recepta na Fanny jest aktorka: w klasyczny acz nienachalny sposób ładna, pełna wdzięku, młoda [lub młodo wyglądająca], krucha i bezradna, zdolna [żeby dobrze zagrać te bezkompromisowość i cnotę oraz podtekstowa miłość do Edmunda]. Ja iwem, może ktoś w stylu Tatou?
Edmund powinien być obdarzony urokiem osobistym, no i talentem, bo też ma trudną rolę do zagrania.
Reszta obsady jest łatwiejsza do skompletowania....
_________________
Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 16:24   

Sofijufka napisał/a:
Maryann napisał/a:
Fanny ma wyjątkowo silny charakter, jest bardzo zasadnicza i do bólu poprawna. No i w ogóle nie poełnia błędów. Jest z pewnością godna podziwu, ale to bardzo niewdzięczny materiał na romantyczną heroinę...
Z drugiej strony nie zgadzam się na taką Fanny, jaką stworzyła Rozema - to nie jest Fanny Jane Austen.

Myślę, że recepta na Fanny jest aktorka: w klasyczny acz nienachalny sposób ładna, pełna wdzięku, młoda [lub młodo wyglądająca], krucha i bezradna, zdolna [żeby dobrze zagrać te bezkompromisowość i cnotę oraz podtekstowa miłość do Edmunda]. Ja iwem, może ktoś w stylu Tatou?
Edmund powinien być obdarzony urokiem osobistym, no i talentem, bo też ma trudną rolę do zagrania.
Reszta obsady jest łatwiejsza do skompletowania....

Problem jest też w scenariuszu, nie tylko obsadzie. Jak ukazać , żeby Fanny była Fanny, a jednocześnie nie uznać jej za nudziarę?
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 16:28   

Maryann napisał/a:
nicol81 napisał/a:
Chodziło mi raczej, że się nie chce zrobić wiernej ekranizacji. Czy ta z 83 była bardzo wierna?

Bardzo. Jak zresztą wszystkie ekranizacje BBC.

nicol81 napisał/a:
W "Perwazjach" chyba nie ma więcej dowcipu.

Może nie, ale jest więcej ciepła i emocji. W MP wszystko jest takie spokojne i uładzone, że bardzo trudno z tego zrobić coś ciekawego.

nicol81 napisał/a:
Wydaje się, że główny problem stanowi przedstawienie Fanny.

Fanny ma wyjątkowo silny charakter, jest bardzo zasadnicza i do bólu poprawna. No i w ogóle nie poełnia błędów. Jest z pewnością godna podziwu, ale to bardzo niewdzięczny materiał na romantyczną heroinę...
Z drugiej strony nie zgadzam się na taką Fanny, jaką stworzyła Rozema - to nie jest Fanny Jane Austen.

Ja tej ekranizacji nie widziałam, ale właśnie słyszałam, że jest nabyt teatralna.
Eleonora jest również godna podziwu i nie popęłnia błędów.
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 16:33   

nicol81 napisał/a:
Ja tej ekranizacji nie widziałam, ale właśnie słyszałam, że jest nabyt teatralna.

Ja bym z tej teatralności nie czyniła zarzutu. Po prostu taka była wtedy konwencja.

nicol81 napisał/a:
Eleonora jest również godna podziwu i nie popęłnia błędów.

Ma jednak w sobie zdecydowanie więcej życia. Fanny jest okropnie nieśmiała i niemal przeprasza, że żyje. Rzadko się wypowiada, a większość z jej rozterek rozgrywa się w warstwie pozasłownej. Z nią jest podobny problem, jak z Darcym, który też w książce mało się oddzywa i trudno było go "uczłowieczyć". Może Fanny po prostu jeszcze się nie doczekała swojego żeńskiego odpowiednika Colina ? :wink:
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 18:58   

No i Eleonora jest trochę równoważona przez Mariannę...
Ale z tego co czytałam, to właśnie ta ekranizacja jest używana jako argument, że ksiązka jest niefilmowalna, a Fanny nie nadaje się na bohaterkę.
Ale w sumie Anna też się dużo nie odzywa... :mysle:
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 17 Gru, 2007 19:15   

nicol81 napisał/a:
Ale z tego co czytałam, to właśnie ta ekranizacja jest używana jako argument, że ksiązka jest niefilmowalna, a Fanny nie nadaje się na bohaterkę.

Widziałam już parę takich, podobno niefilmowalnych, z których wyszły całkiem udane filmy, więc...

nicol81 napisał/a:
Ale w sumie Anna też się dużo nie odzywa... :mysle:

Ale w jej życiu tyle się dzieje...
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Śro 19 Gru, 2007 16:56   

A jakie to te niefilmowalne?
Myślę, że Fanny mogłaby łatwo zdobyć sympatię publiczności jako Kopciuszek. Pozostaje w cieniu atrakcyjniejszych i towarzyskich kuzynek. Kocha się nieszczęśliwie, w kimś, kto jej nie widzi...Bardzo romantyczna heroina :-)
I cieszę się, że panuje tu słuszna opinia, że Fanny ma silny charakter. Z reguły spotykam się z przeciwnymi opiniami. :mrgreen:
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Śro 19 Gru, 2007 17:05   

nicol81 napisał/a:
A jakie to te niefilmowalne?

Dla mnie taki trudnofilmowalna książka to np. "Pachnidło".

nicol81 napisał/a:
I cieszę się, że panuje tu słuszna opinia, że Fanny ma silny charakter. Z reguły spotykam się z przeciwnymi opiniami. :mrgreen:

Gdyby nie miała silnego charakteru, to przy swojej nieśmiałości pewnie nie oparłaby się naciskom wuja i w końcu wyszła za Crawforda.
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Śro 19 Gru, 2007 17:24   

Ja całkowicie popieram, ale wiele osób myli słabość charakteru z cichością i dla nich Fanny jest słaba.
"Pachnidło" było sfilmowane, ale ja tego nie widziałam.
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Śro 19 Gru, 2007 17:30   

Ja widziałam. I podobało mi się (choć może akurat w TYM przypadku to nie jest najlepsze słowo). :wink:
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw 20 Gru, 2007 16:58   

I jak wpłynęło to na twoją opinię o trudnofilmowalności tej ksiązki?
Dla mnie niefilmowalną książką jest "Dzban ciotki Becky" ("W pajęczynie życia") L.M.Montgomery. Chyba nikt się za to nie zabrał. Większość akcji toczy się w myślach bohaterów.
 
 
Maryann 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 3935
Skąd: Wrocław
Wysłany: Czw 20 Gru, 2007 19:53   

nicol81 napisał/a:
I jak wpłynęło to na twoją opinię o trudnofilmowalności tej ksiązki?

Zostałam pozytywnie zaskoczona. Nie wyobrażałam sobie, jak można przenieść na ekran historię, która rozgrywa się głównie w świecie zapachów. Nie mogę powiedzieć, że na pewno chciałabym ten film zobaczyć jeszcze raz (bo to dosyć traumatyczne przeżycie), ale chylę czoła przed reżyserem.
_________________
If I could write the beauty of your eyes...
 
 
nicol81 


Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 3325
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw 20 Gru, 2007 22:40   

Czyli jednak zdolny reżyser potrafi poradzić sobie z trudnofilmowalną książką?
Więc mam nadzieję, że jakiś zapaleniec się znajdzie do filmu Mansfield Park.
Była tam mowa o niewolnikach?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika.
Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej.
Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron.
Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. | Forum dostępne było także z domeny spdam.info
Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.