Cykl o Ani i inne książki L.M. Montgomery |
Autor |
Wiadomość |
Gunia

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Sob 24 Cze, 2006 23:46 Cykl o Ani i inne książki L.M. Montgomery
|
|
|
Jest już wątek o ekranizacji, ale może porozmawiałybyśmy o samych książkach? :grin: Ja bardzo je lubię... Nie. To nieprawda - ja je kocham! Przeczytałam wszystkie i przez dłuższy czas Gilbert był moim ideałem. Potem jego miejsce zajął Walter - napłakałam się nad nim jak głupia.
Pierwsza była "Ania z Zielonego Wzgórza" of cours. Czytał mi ją na głos tata, kiedy miałam jakieś siedem lat, a potem już samodzielnie przerobiłam wszystkie książki L.M. Montgomery, które były dostępne. A Wy? |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
Ostatnio zmieniony przez Gunia Nie 25 Cze, 2006 12:35, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Admete
shadows and stars

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 58078 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 08:33
|
|
|
Powinnam na nowo przeczytac książki o Emilce, bo włąściwie ich prawie nie pamiętam. Mam tylko wrażenie, ze nie do końca mi się podobały. Uwielbiam Błękitny zamek - cały czas myślę, że powinnam sobie kupić tę powieść. |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
 |
|
|
|
 |
Nimloth [Usunięty]
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 09:09
|
|
|
Ja mogę powiedzieć, że tak samo jak Ty, Guniu . I nad Walterem też płakałam, gdy czytałam po raz kolejny o śmierci Waltera, to tylko wtedy, gdy byłam sama w domu, żeby móc się wypłakać ile się da, umyć twarz i udawać, że nic się nie stało . |
|
|
|
 |
Maryann

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 3935 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 09:34
|
|
|
Ja pierwszą dostałam pod choinkę z informacją, że na pewno mi się spodoba. Początkowo byłam sceptyczna - jakoś nie mogłam przebrnąć przez trzty pierwsze rozdziały. Ale jak już się przez nie przekopałam, to wsiąkłam na dobre.
Nie mogłam się doczekać na każdą kolejną z siedmiu - bo tyle wtedy ich było. Dopiero po ładnych paru latach przeczytałam "Anię ze Złotego Brzegu". Może dlatego - a może to kwestia innego tłumaczenia - jakoś nie bardzo umiem ją "wpasować" w cały cykl, chociaż nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała - zazdrosna Ania burcząca na wsyztskich wokoło to było coś nowego.
Co do ideałów, to (oczywiście !) Gilbert - jak ja się bałam, że Ania zdecyduje się wyjść za Roberta Gardnera ! No i w ostatniej części - Krzyś Ford. |
|
|
|
 |
Gabra

Dołączyła: 28 Maj 2006 Posty: 29 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 11:10
|
|
|
Ja od Ani zaczełam moje wielkie czytanie. Jak tylko zaczynałam to był już koniec - nikt nie mógł mnie od tych książek oderwać - musiałam się chować przed mamą i mieć na wierzchu przygotowany zeszyt; gdyby przyszło jej do głowy zakłócać moja naukę wystarczyło tylko wsunąć książkę pod biurko :smile:
Ja też płakałam nad Walterem i później jeszcze ten list :cry: A w Rilli nie podobało mi się jeszcze to, że oddała małego Jasia :sad: |
|
|
|
 |
Aragonte

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 36221
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 11:55
|
|
|
Admete napisał/a: | Powinnam na nowo przeczytac książki o Emilce, bo włąściwie ich prawie nie pamiętam. Mam tylko wrażenie, ze nie do końca mi się podobały. Uwielbiam Błękitny zamek - cały czas myślę, że powinnam sobie kupić tę powieść. |
Admete, pamiętaj, że te dwa tłumaczenia, jakie się ukazały, różnią się dość znacznie od siebie.
Mam dwa wydania i mogłam je porównać.
Jedno Naszej Księgarni, z 1991 roku (tłumacza nie podano, ale to wersja stareńka, z 1928 roku) - jest co prawda okrojone, ale jakoś je bardziej lubię - a drugie Prószyńskiego, tłumaczenie Jolanty Bartosik, z 2000 roku, pełne, kompletne, ale jakoś nie całkiem mi odpowiadało przy jedynym przeczytaniu... Muszę sobie je przejrzeć i powiedzieć, co mi nie pasowało w tej wersji |
|
|
|
 |
Gunia

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 12:00
|
|
|
Największe emocje u nas zawsze budziło imię pani Linde. W starszym tłumaczeniu jest Małgorzata i dla mnie zawsze pozostanie ona Małgorzatą, a w nowszym Rachela - i to się praktycznie nikomu nie podoba, chociaż w oryginale jest jak byk - Rachel. To coś jak zrobienie z Charlotte Karoliny. |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
 |
Aragonte

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 36221
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 12:03
|
|
|
Podobnie było z "Błekitnym zamkiem", Guniu. W starszej wersji jest Joanna o ksywce "Buba", w nowszej zasadniczo Valancy zwana Doss.
I jakoś nie mogę się przyzwyczaić |
|
|
|
 |
Gunia

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 5400
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 12:22
|
|
|
A tak na marginesie, to bardzo lubię "Błękitny Zamek" i Joanna jest jedną z najbliższych mi bohaterek. A cała fabuła - mniam! Niesamowita pomysłowość ze strony autorki. |
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie. |
|
|
|
 |
Aga85

Dołączyła: 22 Maj 2006 Posty: 464 Skąd: woj. łódzkie
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 12:31
|
|
|
Guniu, ja też kocham "Błękitny zamek" :grin: . Czytałam go już wielokrotnie i za każdym razem z wypiekami na twarzy śledzę losy Joanny i Edwarda. Coś wspaniałego! Jedna z moich ulubionych książek. Gdy skończyłam czytac ją po raz pierwszy, to przez tydzień nie mogłam wyzbyc się tych ochów i achów... wzdychałam na każdym kroku |
|
|
|
 |
Maryann

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 3935 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 12:46
|
|
|
Gunia napisał/a: | Największe emocje u nas zawsze budziło imię pani Linde. W starszym tłumaczeniu jest Małgorzata i dla mnie zawsze pozostanie ona Małgorzatą, a w nowszym Rachela - i to się praktycznie nikomu nie podoba, chociaż w oryginale jest jak byk - Rachel. To coś jak zrobienie z Charlotte Karoliny. |
Takich "kwiatków" jest więcej: Ewa Moore to w oryginalnej wersji Leslie, a Iza Gordon ma na imię Phil, Roberta (Roya) Gardnera nie wspominając. |
|
|
|
 |
Mag

Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 793 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 18:19
|
|
|
Wszystki8e książki L.M.Montgomery są ciepłe imają w sobie to "coś", co powoduje, że po skończeniu, można zaczynać od początku :smile:
Lubię jej "Emilkę"- to była pierwsza moja książka z bohaterką obdarzoną darem i zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.
Czytałam pamiętniki pani Montgomery i podobały mi się również. |
|
|
|
 |
Admete
shadows and stars

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 58078 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Nie 25 Cze, 2006 21:04
|
|
|
Te starsze tłumaczenia są moze bardziej dowolne, jeśli chodzi o imiona,ale mnie to odpowiada. Specjalnie szukałam starych wydań w antykwariacie. Wolę Joannę od Valancy czy jak to się pisze. |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
 |
|
|
|
 |
Nimloth [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 07:04
|
|
|
Ja bym chciała mieć komplet .
Ja mam tylko dwie części pierwsze Ani, stare wydanie dwa w jednym, okładki płócienne z namalowaną twarzą Ani. Zaczytana bardzo, bo to jeszcze mojej mamy. Ale tłumaczenie jest to "dobre". Pozostałe części musiałam wypożyczać z biblioteki, i zawsze brałam takie, jak na obrazku Aragonte. Później, jeszcze przed dobą Allegro, zamarzyłam, że sobie wszystkie nie kupie, takie ładne wydanie było w księgarni, ale niestety już z tym "złym" tłumaczeniem, więc zrezygnowałam. Może jeszcze kiedyś zapoluję na to stare . |
Ostatnio zmieniony przez Gosia Czw 08 Mar, 2007 19:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Caitriona
Byle do zimy

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 12367 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 11:04
|
|
|
Mam calusieńką serię Ani i , teraz bluźnierstwo, nie przeczytałam nic poza pierwszą częścią. Ania mnie nie zachwyciła, nie przekonałam się do tych powieści. Znudziła mnie. Ale może kiedyś sięgnę jeszcze po "Anię", kto wie? |
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
 |
Ostatnio zmieniony przez Gosia Czw 08 Mar, 2007 19:50, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Jeannette
Dołączyła: 20 Maj 2006 Posty: 476
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 11:44
|
|
|
Jak mógł mi umknąć taki temat? Twórczość Maud kocham miłością wieczną od 4 klasy podstawówki.....całą serię o Ani czytałam ok. 20 razy, a wszystkie inne pozycje jakie były pod ręką również pochłonęłam. To jest dla mnie jak lek - na smutki, na łzy, na problemy. Wszystkie wymieniacie "Błękitny zamek". A "Dzban ciotki Becky", "Pat ze Srebrnego Gaju" (jedna z nielicznych, na których upłakałam się jak idiotka wręcz), "Czary Marigold", "Jana ze Wzgórza Latarni"......cóż byłby ze mnie za nałogowy czytelnik, gdybym nie znała tych książek? |
|
|
|
 |
Aga85

Dołączyła: 22 Maj 2006 Posty: 464 Skąd: woj. łódzkie
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 11:49
|
|
|
"Czary Marigold", "Dzban ciotki Becky", "Jana ze Wzgórza latarnii"... Ja również doskonale znam te ksiażki, Jeannette, jednak "Pat ze Srebrnego Gaju" nie czytałam - nie mieli w bibliotece :cry:. Może by tak warto kupic na Allegro... Musze tam zajrzec... |
|
|
|
 |
Jeannette
Dołączyła: 20 Maj 2006 Posty: 476
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 11:57
|
|
|
Warto, warto! Jest piękna naprawdę.....taka troszkę w stylu Emilki. Jest jeszcze druga część: "Miłość Pat" albo "Pani na Srebrnym Gaju", w zależności od roku wydania. |
|
|
|
 |
Trzykrotka

Dołączyła: 21 Maj 2006 Posty: 21023 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 13:52
|
|
|
Ja oprócz Ani uwielbiam Błękitny zamek i Dzban ciotki Becky - a w tym Dzbanie szczególnie wątek Jocelyn i Hugh. Lucy Maud uwielbiała rozdzielać bohaterów! Q Emilce osiągnęła chyba apogeum - tyle się napalakalam nad głupotą głównej bohaterki kochającej tak długo i odrzucającej milość z powodu fałszywej dumy, że stracilam serce do tej serii. Ekranizacje zrobili potworną - istny horror dla dzieci.
Natomiast bardzo lubię opowiadania "dookola: cyklu o Ani: Droge do Avonlea i Opowieści z Avonlea. Wiele z nich znalazlo się potem w serialu Droga do Avonlea, za którym przepadam. |
|
|
|
 |
Aga85

Dołączyła: 22 Maj 2006 Posty: 464 Skąd: woj. łódzkie
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 16:11
|
|
|
Ja jeszcze dodam, że kocham Dziewczę z sadu (albo Kilmeny ze starego sadu - zależy od wydania). Po Anii i Błękitnym zamku to moja ulubiona powieśc L.M. Montgomery . |
|
|
|
 |
Panna_Marta

Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 130
|
Wysłany: Pon 26 Cze, 2006 16:20
|
|
|
Moja przygoda z "Anią..." rozpoczęła się w czwartej klasie szkoły podstawowej. Pewnego dnia odwiedziła mnie ciocia, przynosząc pierwszą część oraz mówiąc, że z pewnością pokocham tę powieść jak niegdyś ona. Cóż mogę rzec - nie pomyliła się . Czytałam z wypiekami na twarzy, a w ciągu następnych kilunastu dni skompletowałam pozostałe tomy.
Śliczna książka, od chwili przeczytania marzę o rudych włosach, niestety niesprawiedliwa Matka Natura obdarowała mnie brązowymi. Najbardziej, poza pierwszą częścią - rzecz jasna - lubię "Rillę ze Złotego Brzegu". Wciąż pamiętam mój spazamtyczny płacz po śmierci Waltera - była to pierwsza książką, przy której tak płakałam - ba! pierwsza, przy której w ogóle płakałam.
Swego czasu, moje dziecięce serduszko wzdychało ukradkiem do pana Gilberta, ale wkrótce jego miejsce zajął Jimmy Pendlleton z Pollyanny (przy okazji szczerze polecam - Pollyanna jest równie urocza jak Ania, obie książki kocham równie mocno i gorąco).
I wciąż poszukuję opasłego, ogromnego tomiska, gdzie wszystkie części "Ani.." byłyby razem, tak abym na wakacyjne wyjazdy nie musiała zabierać wszystkich 10 książek, tylko jedną (waga nie ma znaczenia ). Jak na razie poszukiwania spełzają na niczyma, wszak Biblia głosi Szukajcie, a znajdziecie, toteż nie tracę wiary :grin: . |
Ostatnio zmieniony przez Panna_Marta Pon 26 Cze, 2006 16:41, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
Kati

Dołączyła: 23 Maj 2006 Posty: 64 Skąd: z Zielonego Wzgórza
|
|
|
|
 |
Kati

Dołączyła: 23 Maj 2006 Posty: 64 Skąd: z Zielonego Wzgórza
|
|
|
|
 |
Jeannette
Dołączyła: 20 Maj 2006 Posty: 476
|
Wysłany: Pon 24 Lip, 2006 19:48
|
|
|
A znacie te tomiki opowiadań?
Szczęśliwa pomyłka
Odmiany losu
Panna młoda czeka
W stronę miłości
Trafiłam przypadkiem. Są wydane u nas, czytała któraś? Można je gdzieś nabyć? |
|
|
|
 |
Harry_the_Cat
poszukująca

Dołączyła: 30 Cze 2006 Posty: 11292
|
Wysłany: Pon 24 Lip, 2006 20:42
|
|
|
Czytałam Panna młoda czeka, a poza tym Spotkania po latach, Zapach wiatru, Zrządzenie losu. One sie pod różnymi tytułami ukazują. Czasami ten sam tomik ma rózne tytuły. Te które ja mam wydało Novus orbis, chyba w roku 2000. |
_________________ Carry on my wayward son, For there'll be peace when you are done. Lay your weary head to rest, Now don't you cry no more... |
|
|
|
 |
|