PLIKI COOKIES  | Szukaj  | Użytkownicy  | Grupy  | Rejestracja  | Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Emma 1996 (Gwyneth Paltrow )
Autor Wiadomość
Trzykrotka 


Dołączyła: 21 Maj 2006
Posty: 20925
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob 27 Lut, 2021 23:59   

Ale to żaden zarzut. Reżyser wybrał po prostu taką konwencję. Oczywiście, że film jest przyrządzony na słodko, ale taki moim zdaniem miał mieć smak. Przeestetyzowany jest także. Spróbujcie policzyć sukienki Emmy - ma ich niemożliwą ilość. Każdy krajobraz jest idealny, a lokacje wyszukiwano chyba w całej UK. Te wspaniałe drzewa pod którymi oświadcza się pan Knightley rosną w rezerwacie- nie pomnę nazwy, ale jako zachłanna wielbicielka Gardener's World widzialam je niedawno w jednym z odcinków. Dla mnie symbolem tego filmu jest mała scenka, w której Emma czeka na pocztę. Siedzi pieknie upozowana, w pięknej sukni na makeńkiej sofce niezwykłej urody - suknia kolorem pasuje do obicia sofki, a obok stoi polewana donica w tym samym kolorze, z jakimś idealnie przyciętym drzewkiem.
Podobnie jak w przypadku Emmy 2020, Emma 1995 jest zrobiona w konkretnej konwencji, amerykańskiej komedii romantycznej, niech będzie że z lat 50. Tylko Emma 1996 imho zrobiona jest "po bożemu," bez nadinterpretacji, "tak jak w książce." Każda inna to wariacja na temat. Ja mam do tej ekranizacji wielki sentyment. Nie mam Emmy ulubionej, ale tę lubię bardzo i samą Gwyneth w tytułowej roli też.
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Nie 28 Lut, 2021 17:52   

Tak , ta scenka z pocztą to dramat. Dwa drzewka pomarańczowe w donicach a ona pośrodku na gondolce upozowana jak do portretu :zalamka: wygląda ślicznie jak z pudełka czekoladek. Zdaję sobie sprawę że to konwencja, ale trochę wkurzająca , bo nijak nie przystaje do rzeczywistości.
Gwyneth jest świetna, to jak najbardziej przyznaję, w ogóle film jest znakomicie zrobiony i zagrany, tylko konwencja mnie zaczęła wkurzać :-P
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Admete 
shadows and stars


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 57821
Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 28 Lut, 2021 17:56   

Za pierwszym razem nie zrozumiałam konwencji i film mi się bardzo nie podobał. Świeżo miałam w pamięci inne ekranizacje prozy Austen. Załapałam dopiero nie tak dawno.
_________________
„But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
 
 
BeeMeR 


Dołączyła: 16 Gru 2006
Posty: 43729
Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Nie 28 Lut, 2021 20:04   

Ja lubię tą wersję - jedno co mnie tam drażni to fryzura Emmy - mam wrażenie, że jest na wpół łysa, nie poradzę :confused3:
_________________

 
 
Aragonte 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 36113
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 00:34   

Trzykrotka napisał/a:
Dla mnie symbolem tego filmu jest mała scenka, w której Emma czeka na pocztę. Siedzi pieknie upozowana, w pięknej sukni na makeńkiej sofce niezwykłej urody - suknia kolorem pasuje do obicia sofki, a obok stoi polewana donica w tym samym kolorze, z jakimś idealnie przyciętym drzewkiem.

O, właśnie na to patrzę, bo przypominam sobie (po Emmie 2020) Emmę z Gwyneth.
Jest jak czekoladka w pozłotce, frymuśnej papilotce albo czymś jeszcze bardziej wyrafinowanym. Zawsze preferowałam tę drugą Emmę z lat dziewięćdziesiątych i pewnie lada dzień sobie ją przypomnę.
Aha, konwencję łykam, jak najbardziej, świetny jest np. wstęp z tą kulą ziemską, która zamienia się w bombkę pokrytą rysunkami Highbury i okolic. W sumie w tej wersji drażni mnie głównie akcent Gwyneth, który dla mnie nie brzmi naturalnie jak u innych, tylko teatralnie, w sposób afektowany. W "Zakochanym Szekspirze" też tak brzmiała, ale wtedy wpasowało mi się to w teatralną konwencję, a tutaj jakoś mnie to drażni.
A, i widząc, jak wszystko magicznie się zastawia do stołu, sprząta, gotuje itepede, doceniam tym bardziej takie innowacje jak uwzględnienie służby w filmie w Emmie 2020 :mrgreen:
I czy ktoś wie, jak podawano i jedzono karczochy? Bo zwróciłam na nie uwagę w scenie jednego z przyjęć.

Podlinkuję znane chyba wszystkim porównanie obu "Emm" w tłumaczeniu Alison:
https://www.janeausten.pl...kranizacji-emmy
_________________
...
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 07:39   

Doniczek nie kojarzę :lol: , za to pamiętam śliczniutki biały namiocik na garten party. :lol:
Pasowało mi to jak pięść do oka. :mrgreen:

Oglądałam tę wersję 2-3 razy, a nie pamiętam prawie nic. :-P :wink:


P.S. Artykuł, który podlinkowała Aragonte przypomniał mi, że miałam jeszcze wspomnieć o kręceniu dożynek w "Emmie" z Kate Beckinsale. :ops1: Wyleciało mi z głowy. :ops1:
_________________
:-)
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 08:30   

Biały namiocik osłaniał Emmę i Harriet zajęte haftowaniem , garden party nie było :wink:
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 08:38   

Tamara napisał/a:
garden party nie było :wink:

Skrót myślowy z mojej strony :-P - chodziło mi o to, że jak kiedyś oglądałam ten film to ten namiocik skojarzył mi się wtedy ze współczesnymi garten party.
_________________
:-)
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 09:21   

Aaa to to tak :mrgreen:
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Loana 


Dołączyła: 23 Lip 2007
Posty: 4035
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 15:09   

O, muszę w końcu obejrzeć inne Emmy, bo widziałam tylko tą z 2020 - jakoś nie przepadam za tą postacią. Ale może już "dorosłam" do niej ;)
 
 
Trzykrotka 


Dołączyła: 21 Maj 2006
Posty: 20925
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 19:44   

Aragonte napisał/a:

Jest jak czekoladka w pozłotce, frymuśnej papilotce albo czymś jeszcze bardziej wyrafinowanym.

No jest. Ale co tu się dziwić, że Emma tak właśnie kojarzy się Amerykaninowi. Badacze i literaturoznawcy mogą sobie pisać, że ta powieść pokazuje zaczątek pewnych procesów społecznych, że kobiety mają już w niej jakiś pomysł na siebie, są bardziej samodzielne itd. Ale wróćmy do źródła, czyli powieści i popatrzmy na nią na trzeźwo. Przecież to chyba najbardziej statyczna opowieść Jane Austen, dziejąca się w jednym miejscu z krótkim epizodem w Box Hill. Ważne wydarzenia rozgrywają się za kulisami. A na scenie mamy to samo szczupłe grono, które nie ma konkretnych zajęć i chyba z nudów spotyka się w kółko na herbatkach i przyjęciach, panny śpiewają i zajmują się wychodzeniem za mąż, pastor głównie bywa i flirtuje, inni panowie podobnie niewiele mają zajęć poza towarzyskimi. I wszyscy nieustannie rozmawiają, roztrząsając w nieskończoność i na wielu stronicach książki takie kwestie jak- czy Frank pisze dobre listy, czy jest dobrym synem, jabłka, wieprzowina, nowy list od Jane, Maple Grove, praca dla Jane, zaloty pastora i tak dalej i tak dalej. Szcześliwi ludzie, szczęśliwa stara Anglia, pogodna, piękna nawet w deszczu, który służy temu, żeby kawaler mógł wyświadczyć przysługę pannie, brak większych trosk, bo wszystkie problemy się rozwiązują. Do tego główna bohaterka jest piękna, ważna, bogata, a jej kawaler jeszcze bardziej. Same powiedzcie - nie bombonierka? Nie słodki olerodruk do powieszenia nad panieńskim łóżkiem :lol: Pani de Wilde popatrzyła na to okiem satyrycznym, pan Mc Grath - sentymentalnym. Ja tam nie uważam tego za "masakrę" pod żadnym względem, kupuję Emmę razem z namiotem ogrodowym, polem stokrotek, jabłonkami poprowadzonymi w łukowatym szpalerze i dziesiątkami sukienek.
Akcent Gwyneth może i jest wysilony, ale za to ona ma przepiękny głos. Lubię jego barwę "jak miód z brandy."
 
 
RaczejRozwazna

Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 5073
Skąd: zza drzewa
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 19:53   

Ale ładnie napisane :serce:
_________________
...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/
 
 
Aragonte 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 36113
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 21:53   

Trzykrotka napisał/a:
Pani de Wilde popatrzyła na to okiem satyrycznym, pan Mc Grath - sentymentalnym. Ja tam nie uważam tego za "masakrę" pod żadnym względem, kupuję Emmę razem z namiotem ogrodowym, polem stokrotek, jabłonkami poprowadzonymi w łukowatym szpalerze i dziesiątkami sukienek.

Ależ ja też kupuję, tylko teraz chyba bardziej krytycznie niż kiedyś :wink:
Bardzo podobają mi się sceny z balu (i ogółem muzyka), nieźle wydobyty jest humor.
Nie leży mi Harriet, krzywię się na poprowadzenie wątku panny Bates i to, że Emma musiała ją przebłagiwać, a tamta jej unikała - raz, że to niezgodne z charakterem biednej panny Bates, a poza tym ona, obawiam się, nie mogła sobie na na to pozwolić wobec głównej dziedziczki w Highbury, która podsyłała jej regularnie ćwiartki prosiaka itd. :-|
Ale ogółem seans był bardzo przyjemny - właśnie skończyłam powtórkę.
To teraz pora na Emmę nr 3, a potem wyciągnę serial :mrgreen:
_________________
...
 
 
BeeMeR 


Dołączyła: 16 Gru 2006
Posty: 43729
Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 22:19   

Ja Harriet oswoiłam, wprawdzie Toni Colette daleka jest od mojej wizji Harriet ale ma duże wyczucie humoru i nieźle się ją ogląda. Nie lubię tylko tamtejszego Franka - bo choć lubię Ewana MacGregora to jest on w tej roli dość nijaki i jego wątek z Jane imho leży...
_________________

 
 
Trzykrotka 


Dołączyła: 21 Maj 2006
Posty: 20925
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 23:03   

Ja mam wrażenie, że nie przyjmowanie Emmy po Box Hill w tej wersji zbiegło się z szczytem złego czasu u Jane; ponieważ wątek Franka i Jane ledwo jest tutaj zarysowany, to nie pamiętamy, że Jane chorowała ze zgryzoty, snuła się po polach i przeżywała dramat. Była zazdrosna o Emmę, to świnia Frank flirtował z nią wtedy na potęgę. To panna Fairfax nie mogła znieść widoku Emmy, a nie panna Bates - z tych oczywistych powodów, o których pisze Aragonte. A że domek miały malutki, nie dało się inaczej. Tak przynajmniej ja to odczytuję.
Uwielbiam Sophie Thompson jako pannę Bates. Jest dokładnie tak nudna i męcząca jak ją Jane Austen opisała -i żałosna też i pokazana z przymrużeniem oka. Wszystkie odtwórczynie tej roli to znakomite aktorki, ale ja Sophię najbardziej lubię.
 
 
Aragonte 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 36113
Wysłany: Pon 01 Mar, 2021 23:50   

Trzykrotka napisał/a:
Ja mam wrażenie, że nie przyjmowanie Emmy po Box Hill w tej wersji zbiegło się z szczytem złego czasu u Jane; ponieważ wątek Franka i Jane ledwo jest tutaj zarysowany, to nie pamiętamy, że Jane chorowała ze zgryzoty, snuła się po polach i przeżywała dramat. Była zazdrosna o Emmę, to świnia Frank flirtował z nią wtedy na potęgę. To panna Fairfax nie mogła znieść widoku Emmy, a nie panna Bates - z tych oczywistych powodów, o których pisze Aragonte. A że domek miały malutki, nie dało się inaczej. Tak przynajmniej ja to odczytuję.

Masz rację, że chodziło o Jane, ale w tej ekranizacji inaczej to poprowadzono i wyszło tak, że to ciotka unikała Emmy :mysle: Wiesz co, jutro powtórzę sobie jeszcze te sceny, żeby się upewnić, a dopiero potem zabiorę się za Emmę z Kate - która nawiasem mówiąc najbardziej pasuje mi wizualnie. Pamiętam, że pani Weston zachwycała się Emmą jako przykładem nie tylko urody, ale i zdrowia, a Gwyneth, acz śliczna, nie bardzo pasuje mi do wzorca urody z epoki, ktoś mniej eteryczny i o bardziej kobiecej figurze bardziej by mi pasował na Emmę. No i jak Harriet wyobrażam sobie jako drobne blondwłose dziewczątko, tak Emmę raczej z ciemnymi włosami.
Ale to moja wizja, nie musicie się z nią zgadzać :mrgreen:
_________________
...
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 07:05   

Aragonte, ja tam zgadzam się z Tobą w kwestii Emmy i Harriet w 100%. :mrgreen:

Jak już obejrzysz "Emmę" z Kate to daj proszę znać w tamtym temacie, bom ciekawa. :-)
Całkiem niedawno dość aktywnie udzielałyśmy się tam z Tamarą, BeeMer i Trzykrotką. :-)
_________________
:-)
 
 
Trzykrotka 


Dołączyła: 21 Maj 2006
Posty: 20925
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 07:26   

Wizualnie Toni jest za duża, a Gwyneth stanowczo za chuda jak na Hartiet i Emmę, zgadzam się w pełni. Ale skoro teraz będziemy mieć ciemnoskórą Annę Boleyn i równie nie białego kapitana Wenwortha, czymże są te drobiazgi? :lol: Serio, obie panie przekonały mnie swą grą aktorską i nie miałam z nimi problemów. Popatrzcie dla porównania na Lidię z DiU 2005. Wzorcowa, młoda, w miarę ładna i nieznośna. I co to dało? Jedną z najgorszych ról w historii ekranizacji Austen wszechczasów.
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 08:58   

Gra grą, ale kino jest sztuką wizualną i efekt Harriet o rozmiarach kariatydy jest kiepski :-P wygląda jak rzepa i okaz zdrowia, a zachowuje się, jakby miała omdleć co i rusz.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Trzykrotka 


Dołączyła: 21 Maj 2006
Posty: 20925
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 09:14   

Na tej samej zasadzie co robiła w DiU wychudzona Keira z uśmiechem rekina i absolutnie współczesnym zachowaniem typu gapienie się na tyłek Wickhama? :lol: Mnie się jej gra podobała, ładnie grała nieco słoniowate głupiątko. Ja jej nie odrzucam.
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 11:25   

Uśmiech Keiry jest jej przyrodzony i go nie zmieni , a gapienia się nie zarejestrowałam, natomiast odrzucam DiU '05 w całości :-P
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Trzykrotka 


Dołączyła: 21 Maj 2006
Posty: 20925
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 11:52   

Uśmiechu może i nie, ale jej manieryzmy są na wskroś wspólczesne, a nie zrobiła nic, żeby je zmienić, vide rzeczony tyłek.
Ta rozmowa i tak jest już wyłącznie o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Zostańmy każda przy swoim zdaniu i już :kwiatek:
 
 
Aragonte 


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 36113
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 13:22   

annmichelle napisał/a:
Jak już obejrzysz "Emmę" z Kate to daj proszę znać w tamtym temacie, bom ciekawa. :-)

Oglądałam już ją parę razy, teraz po prostu lecę z powtórkami na odtwarzaczu bluray :mrgreen:
Kiedy zestawiałam kiedyś dawno temu Emmę z Gwyneth i tę z Katę, to bardziej doceniałam tę drugą. Jak będzie teraz, zobaczymy :)

Trzykrotka napisał/a:
Mnie się jej gra podobała, ładnie grała nieco słoniowate głupiątko. Ja jej nie odrzucam.

Aktorsko wypadała dobrze i jako element komediowy jak najbardziej się sprawdzała. Moje czepialstwo dotyczyło wyłącznie samego wyglądu w zestawieniu z wizją Harriet, ale to oczywiście takie tam marudzenie :wink:
_________________
...
 
 
annmichelle 


Dołączyła: 01 Maj 2007
Posty: 3941
Skąd: z daleka
Wysłany: Wto 02 Mar, 2021 14:10   

Aragonte napisał/a:
annmichelle napisał/a:
Jak już obejrzysz "Emmę" z Kate to daj proszę znać w tamtym temacie, bom ciekawa. :-)

Oglądałam już ją parę razy, teraz po prostu lecę z powtórkami na odtwarzaczu bluray :mrgreen:
Kiedy zestawiałam kiedyś dawno temu Emmę z Gwyneth i tę z Katę, to bardziej doceniałam tę drugą. Jak będzie teraz, zobaczymy :)

No to będę wypatrywać odświeżonych wrażeń. :mrgreen:
_________________
:-)
 
 
Tamara 
nikt nie jest doskonały...


Dołączyła: 02 Lut 2008
Posty: 20929
Skąd: zewsząd
Wysłany: Pon 08 Sie, 2022 07:24   

Odświeżyłam sobie wczoraj - i o dziwo już mnie nie drażniła, bo jakoś przez ten rok moja podświadomość zaakceptowała konwencję jako bajkową . Ale znalazłam coś, do czego się mogę przyczepić :banan_czerwony: - pan Knightley na balu ma na nogach buty do konnej jazdy :thud: rozumiem, że miało to zapewne podkreślać niezależność i brak pychy i korzystania z przywilejów(używanie powozu itp) , ale to jest złamanie form towarzyskich i lekceważenie gospodarzy , a pod tym względem - stosunku do innych - pan Knightley był zawsze bez zarzutu.
_________________
"Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa :twisted:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika.
Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej.
Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron.
Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. | Forum dostępne było także z domeny spdam.info
Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.