|
Rozważna i romantyczna `95 vs `08 |
To która lepsza? |
wresja z `95 |
|
30% |
[ 8 ] |
ta z `08 |
|
30% |
[ 8 ] |
obie są jednakowo dobre |
|
38% |
[ 10 ] |
|
Głosowań: 26 |
Wszystkich Głosów: 26 |
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Admete
shadows and stars
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 57821 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 09:51
|
|
|
RaczejRozwazna napisał/a: | Podczas oglądania miałam wrażenie, że on Mariannę oswaja tak jak się oswaja zwierzę - poskramiajac je. |
Takie było założenie scenarzysty, niekoniecznie bardzo trafione. Elinor i Edward są w tej wersji dobrze dobrani. |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
|
|
|
|
|
annmichelle
Dołączyła: 01 Maj 2007 Posty: 3941 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 09:58
|
|
|
Wg mnie on jej nie oswaja jak zwierzę, ale bardziej oswaja ją ze swoją osobą, żeby się do niego przekonała.
Nie naciska jej, daje jej prawo wyboru.
Podoba mi się jego wieloznaczne "Gdy będziesz gotowa, przyjdź do mnie" - i nie chodzi przecież jedynie o to, że gdy skończy grać to ma przyjść i powiedzieć mu, żeby ją odwiózł do domu.
O oswajaniu mówi Elinor i raczej z aprobatą, że pułkownik nie osacza jej siostry, ale daje jej wolną rękę.
Sir John też mówi na początku do Brandona (gdy Marianne była w amoku z miłości do Willougby'ego), żeby był cierpliwy i czekał na moment jak Marianne będzie gotowa.
A odnośnie zwierząt - oswajanie a tresura to dwie zupełnie inne rzeczy. |
_________________ |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 10:44
|
|
|
Ale coś w tym oswajaniu jest - o ile Brandon w wersji Alana jest cierpliwie czekającym bez akcentowania swojej obecności, raczej powiedziałabym "służy" Mariannie, jest gdzieś dyskretnie w okolicy ggtów na każde wezwanie i nie narzuca swojej obecności, jego powściągliwość i szacunek wobec Marianny pozwalają uwierzyć, że sama się do niego przekonała , o tyle Brandon 2008 jest dla mnie łowcą dyskretnie i kulturalnie, ale jednak osaczającym zwierzynę czyli Mariannę. On trochę poluje na nią z zasiadki czyli czatując na nią cierpliwie, i jednocześnie ją oswaja przywabiając. Jest aktywny w swoim pozornym braku działania, natomiast Rickman faktycznie pozwala Mariannie dojrzeć do decyzji bez żadnych nacisków ze swojej strony . Z drugiej strony , o ile pamiętam tekst, Marianna oddała rękę Brandonowi trochę pod zmasowanym wpływem całego otoczenia, które dyskretnie, ale zdecydowanie jednak ją ku niemu popychało , naprawdę pokochała go dopiero po ślubie . Marianna i Brandon 2008 kojarzą mi się trochę z sytuacją Izabeli i Wokulskiego, oczywiście w innej skali, ale też wyczuwam tu aktywne działanie mężczyzny pragnącego przekonać do siebie kobietę, podczas gdy Rickman pozwala Mariannie poznać siebie takiego, jakim jest, i podjąć samodzielną decyzję . W filmie jego zachowanie nie wykracza poza granice zachowania dobrego znajomego i sąsiada, ew.pomagającego w opiece nad rekonwalescentką , w serialu wręcz przeciwnie, scena odwiedzin Marianny u Brandona stawia sytuację w jednoznacznym świetle. Pomijając jej nieprawdopodobieństwo |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
RaczejRozwazna
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 5073 Skąd: zza drzewa
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 11:50
|
|
|
Tamara akuratnie ubrała w słowa to co czuję |
_________________ ...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/ |
|
|
|
|
annmichelle
Dołączyła: 01 Maj 2007 Posty: 3941 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 12:50
|
|
|
Tamara napisał/a: | W filmie jego zachowanie nie wykracza poza granice zachowania dobrego znajomego i sąsiada, ew.pomagającego w opiece nad rekonwalescentką , |
Czyli emocji tyle co na grzybach.
Nie mam na myśli jakiegoś miłosnego szaleństwa, ale zabrakło mi tego uczucia między tą dwójką.
Pomijam fakt, że w filmie jednak te trzydzieści parę lat różnicy wiekowej między aktorami było dla mnie bolesne i w efekcie ten ślub był przedstawiony tak, śe Brandona uszczęślłiwił, ale Marianne niekoniecznie i jeszcze ten Willoughby na koniu na końcu.
Tamara napisał/a: | w serialu wręcz przeciwnie, scena odwiedzin Marianny u Brandona stawia sytuację w jednoznacznym świetle. |
Tak, ale przez cały serial budowana jest ich relacja. Nie chodzi tylko o zainteresowanie i zauroczenie pułkownika, ale i Marianne od początku go ceni, bo może z nim porozmawiać o muzyce, na której pułkownik się zna (udowodnione jest to gdy słucha jej pierwszy raz), kilka razy wspomina o silnym uczuciu i wierności pułkownika do kobiety, nawet gdy ta już nie żyje, co oczywiście poruszą "romantyczną" duszę dziewczyny.
Są wrzucane od czasu do czasu jakieś słowa, gesty, które świadczą, że ona go ceni i to nie dopiero po tym jak on ratuje jej życie.
Ta dziewczyna się zmienia, dojrzewa emocjonalnie.
Nic na to nie poradzę, że moja romantyczna dusza woli takie rozwiązanie niż książkowe, że Marianna była niejako naciskana przez rodzinę, żeby za tego pułkownika wyjść (w myśl zasady "lepszy wróbel w garści...").
Poza tym w serialu pułkownik jest ukazany jako bardziej zdecydowany w działaniu, z temperamentem, targają nim emocje, które oczywiście musi skrywać (konwenanse!), ale jest na tyle uczuciowym człowiekiem (a nie kawałkiem drewna), że nie zawsze mu się to udaje (np. w stosunku do Willoughby'ego, pani jennings i sir John też go przejrzeli).
No i w serialu nawet przez moment nie miałam dyskomfortu, że on jest dla niej zdecydowanie za stary, jak miałam w przypadku filmu. |
_________________ |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 12:57
|
|
|
annmichelle napisał/a: | Nie mam na myśli jakiegoś miłosnego szaleństwa, ale zabrakło mi tego uczucia między tą dwójką.
i w efekcie ten ślub był przedstawiony tak, śe Brandona uszczęślłiwił, ale Marianne niekoniecznie i jeszcze ten Willoughby na koniu na końcu. |
I to było zgodne z książka, gdzie Marianna pokochała Brandona dopiero jakiś czas po ślubie.
annmichelle napisał/a: | Są wrzucane od czasu do czasu jakieś słowa, gesty, które świadczą, że ona go ceni i to nie dopiero po tym jak on ratuje jej życie.
Ta dziewczyny się zmienia, dojrzewa emocjonalnie. |
W książce docenia go dopiero po wyzdrowieniu, przedtem on ja potężnie nudzi, co w filmie świetnie widać . I dopiero po wyzdrowieniu zmienia się i dojrzewa, więc tutaj film zdecydowanie jest wierniejszy książce niż serial.
Co do różnicy wieku - wtedy 35-letni wojskowy, zwłaszcza po pobycie w tropikach, miał pełne prawo wyglądać jak wrak , a przynajmniej dużo starzej niż metryka wskazywała. Natomiast faktem jest , że Brandon serialowy bardziej wygląda na eks-żołnierza niż Alan. |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
annmichelle
Dołączyła: 01 Maj 2007 Posty: 3941 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 16:47
|
|
|
Tamara napisał/a: | Natomiast faktem jest , że Brandon serialowy bardziej wygląda na eks-żołnierza niż Alan. |
To - na pewno.
Oprócz tego jest on energiczny, widać, że to silny, stabilny i honorowy człowiek.
Bardziej pasuje mi taki bohater niż zrezygnowany, złamany życiem człowiek, który wygląda i zachowuje się na pewno nie jak 35-ciolatek, a raczej ktoś pogodzony ze swoim losem, samotnością i "byle dożyć tych swoich dni".
Będę bronić wizji Daviesa, szczególnie w przypadku pułkownika Brandona spisał się scenariuszowo bardzo dobrze. Cała konstrukcja jego postaci ma "ręce i nogi", dla mnie jest bardzo realistyczna i konsekwentnie poprowadzona.
Podoba mi się uromantycznienie jego małżeństwa z Marianne, rozwoju ich relacji, a nie "skazywania jej" na małżeństwo, jak to zrobiła Austen i wersja '95.
Jak słyszę, że ktoś kogoś pokochał ileś tam lat po ślubie to moje ja mówi mi "nie". Seks małżeński bez miłości może i był wtedy normą, ale nie chcę takiego "happy endu". |
_________________ |
|
|
|
|
Admete
shadows and stars
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 57821 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Śro 26 Lip, 2023 18:38
|
|
|
Ja mam ogólnie problem z Marianną, bo to egzaltowana nastolatka Inteligentniejsza i lepiej wychowana Lidia |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 12:30
|
|
|
annmichelle napisał/a: | Jak słyszę, że ktoś kogoś pokochał ileś tam lat po ślubie to moje ja mówi mi "nie". Seks małżeński bez miłości może i był wtedy normą, ale nie chcę takiego "happy endu". |
Zgadzam się w pełni, ale niestety to jest integralna część epoki, w której małżeństwa z miłości stanowiły wyjątek , nie normę. Na szczęście w filmach tego nie widać, a co do książki - wyłapią to tylko maniaczki jak my |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
RaczejRozwazna
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 5073 Skąd: zza drzewa
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 13:36
|
|
|
Ja tam lubię takie opowieści o miłości po ślubie. Jak ze Skrzypka na dachu. |
_________________ ...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/ |
|
|
|
|
Admete
shadows and stars
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 57821 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 13:45
|
|
|
Ja zasadniczo też. To całkiem niezły punkt wyjścia w książce czy filmie. A i w życiu pewnie bywała tak od czasu do czasu. |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 14:31
|
|
|
Niestety z całą pewnością były to wypadki sporadyczne. |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 15:00
|
|
|
Przyznaję, że ja zawsze odnosiłam wrażenie, że udany seks, i to od początku małżeństwa, co wynika z postawy, cierpliwości i nastawienia Brandona bardzo na Mariannę był jednym z ważniejszych powodów, że ten związek był udany i obudził w Mariannie żywsze uczucia do męża
Dla odmiany miałam zawsze duże wątpliwości w tym temacie odnośnie filmowego Edwarda '95, bo to ciapa jakich mało przynajmniej ja go tak odbieram |
_________________
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 15:35
|
|
|
BeeMeR napisał/a: | miałam zawsze duże wątpliwości w tym temacie odnośnie filmowego Edwarda '95, bo to ciapa jakich mało |
Czasami pozory mylą |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 15:43
|
|
|
A owszem oby
Mnie po prostu ten aktor w tej roli uwiera od zawsze w związku z czym para nie pasuje zupełnie
Jak lubię ten film, kocham pana Palmera , dbałość o szczegóły, tak niestety do sparowania nie umiem się przekonać |
_________________
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 15:56
|
|
|
A mnie to jakoś w ogóle nigdy nie przeszkadzało , nawet nie patrzałam na to pod tym kątem. Ostatecznie powieściowy Edward zachowywał się czasem dostatecznie dziwacznie, by zagrany przez Granta był w pełni akceptowalny. |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 17:18
|
|
|
Nie przypominam sobie jednak, by powieściowy Edward jąkał się, drobił nogami w miejscu i miał oczne tiki nerwowe
Do dziwaków nic nie mam, czasem fajni z nich mężowie |
_________________
|
|
|
|
|
Loana
Dołączyła: 23 Lip 2007 Posty: 4035 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 18:18
|
|
|
BeeMeR napisał/a: | Nie przypominam sobie jednak, by powieściowy Edward jąkał się, drobił nogami w miejscu i miał oczne tiki nerwowe
Do dziwaków nic nie mam, czasem fajni z nich mężowie |
Dokładnie, w powieści to był skromny, spokojny młodzieniec. Żaden z ekranizacji nie jest jego odbiciem, ale jak mam wybierać wolę serial |
|
|
|
|
annmichelle
Dołączyła: 01 Maj 2007 Posty: 3941 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Czw 27 Lip, 2023 21:19
|
|
|
Loana napisał/a: | Żaden z ekranizacji nie jest jego odbiciem, ale jak mam wybierać wolę serial |
|
_________________ |
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pią 28 Lip, 2023 07:28
|
|
|
BeeMeR napisał/a: | Nie przypominam sobie jednak, by powieściowy Edward jąkał się, drobił nogami w miejscu i miał oczne tiki nerwowe |
Ale potrafił w towarzystwie zamilknąć bez powodu na amen, stracić kontakt z otoczeniem, albo wziąć nożyczki i zacząć ciąć coś na kawałki do kompletnego zniszczenia |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
annmichelle
Dołączyła: 01 Maj 2007 Posty: 3941 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Pią 28 Lip, 2023 08:36
|
|
|
Tamara napisał/a: | albo wziąć nożyczki i zacząć ciąć coś na kawałki do kompletnego zniszczenia |
Psychopatyczne zapędy?
Dla mnie powieściowy Edward i Brandon to nudziarze po prostu.
Powieść przeczytałam dawno temu, próbowałam po latach ponownie i odpuściłam.
Sorry, przynudziła mnie.
Z powieści JA bez bólu ponownie przeczytałam tylko "Dumę i uprzedzenie" i "Perswazje".
Może wrócę kiedyś do "Opactwa...".
"Manfield park" wymęczyłam jako nastolatka, a "Emmę" przeczytałam jakieś 3/4 i jest to jedyna powieść JA jakiej nie dokończyłam. Może kiedyś przeczytam od początku całą. |
_________________ |
|
|
|
|
RaczejRozwazna
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 5073 Skąd: zza drzewa
|
Wysłany: Pią 28 Lip, 2023 08:52
|
|
|
A ja w ogóle nie przepadam za powieściami JA Miała w sobie sporo - dla mnie ciut za sporo - złośliwej ironii. Powiedziałabym - takiej stereotypowo staropanieńskiej.
Zdecydowanie bardziej wolę prozę Gaskell mimo chwilami mocno wyczuwalnego dydaktyzmu. |
_________________ ...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/ |
|
|
|
|
BeeMeR
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 43729 Skąd: z Krakowa :)
|
Wysłany: Pią 28 Lip, 2023 09:47
|
|
|
Tamara napisał/a: | Ale potrafił w towarzystwie zamilknąć bez powodu na amen, stracić kontakt z otoczeniem, albo wziąć nożyczki i zacząć ciąć coś na kawałki do kompletnego zniszczenia | obstawiam lekkie spektrum, nic poważnego
Ja w towarzystwie nic nie tnę, ale też czasem milknę,zawsze mam jakiś powód, ktoś coś głupiego powie albo ja się zamknę - on może też miewał swoje powody wewnętrzne
Dla mnie największym austenowskim nudziarzem jest ten z Mansfield Park |
_________________
|
|
|
|
|
Tamara
nikt nie jest doskonały...
Dołączyła: 02 Lut 2008 Posty: 20929 Skąd: zewsząd
|
Wysłany: Pią 28 Lip, 2023 10:25
|
|
|
Edmund ? ostatecznie był pastorem, więc nie wypadało, żeby był viveurem
Nawet z lekkim spektrum życie w pewnym momencie staje się ciężkie. I osoby w spektrum i otoczenia. Chociaż z drugiej strony wtedy- przy dostatecznym poziomie majątkowym - było łatwiej , duży dom, większa swoboda, służba, brak tylu koniecznych interakcji społecznych co dziś typu praca zawodowa itp. |
_________________ "Mogę nie żyć wcale - ale żyć źle nie zmusi mnie żadna konieczność " - Bujwidowa |
|
|
|
|
Admete
shadows and stars
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 57821 Skąd: Babylon 5/Gondor
|
Wysłany: Pią 28 Lip, 2023 10:46
|
|
|
Ja tam lubię powieści Austen. Może najmniej Emmę. Nie wydaje mi się, żeby jej humor był staropanieński - na początku, w młodości miała skłonności do absurdu. Potem to przeszło w taki ostry, czasem dziwny humor. |
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old."
"We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Lubię jesień.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. | Forum dostępne było także z domeny spdam.info Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.
|