To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Z Południa na Północ
Jane Austen, Elizabeth Gaskell, siostry Brontë - forum poświęcone ich twórczości, ekranizacji ich prozy i nie tylko.

Ekranizacje - Duma i uprzedzenie (1995)

Tamara - Pon 24 Lip, 2023 09:15

Dlaczego w wersji 1967 orkiestra gra menueta :shock: ? I nie pamiętałam, że w wersji z Keirą wszystkie uczestniczki tańca miały białe kiecki, zupełnie bez sensu :roll:
Admete - Pon 24 Lip, 2023 09:44

Znalazłam kolejne zestawienia:

Lizzy walks three miles to Netherfield:

https://www.youtube.com/watch?v=fP6zIGmdcJc

A tu jaki tytuł :lol: Lizzy strikes back at Darcy:

https://www.youtube.com/watch?v=C4vNr00082g

Lizzy's dance with Mr. Collins:

https://www.youtube.com/watch?v=ASg4UaRtqvA

Mr. Collins proposes to Lizzy:

https://www.youtube.com/watch?v=rf7MB0kV6e4


Tutaj wszystkie:

https://www.youtube.com/@Love.and.Freindship

Tamara - Pon 24 Lip, 2023 10:29

:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
annmichelle - Czw 27 Lip, 2023 22:23

Zamiast szykować się do weekendowego wyjazdu to co dzisiaj robiłam? :ops1: :wink:
Obejrzałam cały serial! :serduszkate:

Ech, to jest jednak majstersztyk. :serce2:

Gdyby tylko ten Wickham był z 10 lat młodszy...

Tamara - Śro 10 Kwi, 2024 11:27

Właśnie zobaczyłam w sieci scenę oprowadzania Elżbiety i jej wujostwa po Pemberley , i uderzyło mnie, jak gospodyni jest podobna do babki Kiepskiej, dlaczego ja tego wcześniej nie zauważyłam :shock: :rotfl:
Loana - Śro 10 Kwi, 2024 12:07

Tamara napisał/a:
Właśnie zobaczyłam w sieci scenę oprowadzania Elżbiety i jej wujostwa po Pemberley , i uderzyło mnie, jak gospodyni jest podobna do babki Kiepskiej, dlaczego ja tego wcześniej nie zauważyłam :shock: :rotfl:

Też to kiedyś zauważyłam :P

annmichelle - Śro 10 Kwi, 2024 17:49

Trochę rzeczywiście jak Krystyna Feldman. :wink:
To tylko kolejny dowód, że każdy z nas ma/miał gdzieś tam swojego sobowtóra. :-)

A mnie jakoś tak wczoraj przyszli na myśl państwo Gardiner i jak świetnie są wykreowani i u mnie pan Gardiner zyskuje przy każdym kolejnym oglądaniu. :mrgreen: Z jego twarzy można czytać jak z otwartej księgi :mrgreen: , w każdej scenie (a nie ma ich niestety zbyt wiele) widać co myśli o danej sytuacji: czy to na ślubie Lidii, czy podczas potańcówki u Lucasów, w Pemberley, uspokajając panią Bennet czy w zajeździe zachwycając się zupą. :-P
Dlatego jak widzę Gardinerów w innych ekranizacjach to się jeżę. :twisted: :wink:

Tamara - Czw 11 Kwi, 2024 13:37

No bo to jest najgenialniejsza ekranizacja ever, i jedna jedyna, która jest rzeczywiście wierną ekranizacją, a nie wariacją na temat, mniej lub bardziej przypominającą oryginał. Pamiętam , jak mnie ten serial powalił na kolana już w pierwszych scenach, bo wszystko tam jest tak , jak w książce (pomijam usunięcie jakichś scen czy pobocznych wątków), każda postać jest zagrana wręcz idealnie, i charakterologicznie i fizycznie, i wszystko, absolutnie wszystko jest tam tak, jak w powieści :serce: :serce: :serce: tam każda , najmniejsza rólka to perełka, scenografia, kostiumy, wszystko, absolutnie wszystko :serduszkate: nie było, nie ma i nie będzie lepszej wersji, AMEN.
Nawet ja, Czepiak Naczelny, poza śladem traktora na błotnistej dróżce, którą na początku idzie Elzbieta, nie mam tam się do czego przyczepić :serce: :serce: :serce:
ta ekranizacja to absolutna perfekcja i wzorzec z Sevres :serce:

annmichelle - Czw 11 Kwi, 2024 17:29

Podczas pierwszego oglądania tak mi się spodobał, że nagrałam go na wideo :mrgreen: , niestety bez pierwszego odcinka, nad czym ubolewałam dopóki nie kupiłam sobie wydania DVD, a później Bluraya. :-)
Zmiany książkowe są :wink: , na czele z największą (nie, nie mokra koszula :-P ), czyli mega spoilerem: Darcy szukający pani Young i Whickama. Pamiętam, że pierwszy raz oglądałam tę ekranizację z osobą, która nie znała "DiU" i się z lekka wkurzyłam, że zepsuli niespodziankę udziału Darcy'ego w ratowaniu reputacji Bennetów. :?
W książce to było totalne "wow" :mrgreen: i odwracało perspektywę (że Darcy się nie zmył, jak myślała Elizabeth, ale z miłości ratował honor jej rodziny), a w serialu nie było już tego zaskoczenia. :-| To dla mnie jednyny zgrzyt scenariuszowy.
Obsadowy, co powtarzam do znudzenia :-P , ech, żeby ten aktor grający Whickama był z jakieś 5-10 lat młodszy... Aktorsko jest świetny, no ale jednak widać ten jego wiek :roll: , szczególnie, że inni oficerowie są dużo młodsi.

A poza tym to perełka. :-)
Muzyka jest boska. :serce2:

Nigdy nie miałam problemu z Jane (jak wiele osób na forum :-P ), pasowała mi idealnie: ładna, delikatna, wrażliwa dziewczyna, od której bije samo dobro.

RaczejRozwazna - Pią 12 Kwi, 2024 11:45

Dobro biło od Jane, fakt, ale już niekoniecznie piękno :wink: Ona miała być najpiękniejsza z wszystkich panien Bennet. A jej uroda i zachowanie była taka jakaś, hm, klasztorna.
Wiek Whickama jakiś nigdy mi nie przeszkadzał :mysle: Ot, doświadczony w podbojach i nieco już przechodzony młodzieniec :wink: . Umiejący zdobyć zaufanie nawet tak mądrej dziewczyny jak Elżbieta.

Tamara - Pią 12 Kwi, 2024 13:58

annmichelle napisał/a:
Zmiany książkowe są :wink: , na czele z największą (nie, nie mokra koszula :-P ), czyli mega spoilerem: Darcy szukający pani Young i Whickama

Specyfika filmu, mnie to akurat nie przeszkadza wcale :mrgreen:

annmichelle napisał/a:
żeby ten aktor grający Whickama był z jakieś 5-10 lat młodszy.

eeetam, zużyty rozpustą i hulaszczym trybem życia, to wyglądał starzej :wink:

annmichelle napisał/a:
Nigdy nie miałam problemu z Jane (jak wiele osób na forum :-P ), pasowała mi idealnie:

Popieram w 100% :oklaski: do tego grecki profil, wręcz idealny, jeżeli idzie o czas, kiedy antyk był na topie, aktorka dobrana idealnie do ideałów urody epoki.

annmichelle napisał/a:
Muzyka jest boska. :serce2:

Taaaak , absolutnie doskonała :serce2: :serce: motyw główny brzmi prawie jak Beethoven, dopiero po kilkunastu taktach orientujesz się, że chyba jednak nie :wink: :serduszkate:

Trzykrotka - Pon 15 Kwi, 2024 07:28

Tam wszyscy byli generalnie starsi niż książkowi bohaterowie. Pan Collins dobrych kilkanaście lat, pan Darcy niemal 10, to samo Lidia. Mnie to nie przeszkadzało, taka konwencja. Kiedy w wersji 2005 panny były jak należy młode, to młodsze z sióstr po prostu zniknęły. Na głupich piskach i podskokach role się skończyły. Wolałam zawsze dojrzałość aktorską. Choć jedną postać wolałabym młodszą - lady Catherine. Aż trudno uwierzyć że jest matką a nie babką swej córki.
Tamara - Pon 15 Kwi, 2024 10:14

Trzykrotka napisał/a:
lady Catherine. Aż trudno uwierzyć że jest matką a nie babką swej córki.

Jeżeli urodziła ją późno czyli np około trzydziestki - jak najbardziej mogła tak wyglądać. Wtedy ludzie starzeli się fizycznie o wiele szybciej, zwłaszcza kobiety.

Tamara - Pon 15 Kwi, 2024 10:17

Trzykrotka napisał/a:
Tam wszyscy byli generalnie starsi niż książkowi bohaterowie.

I tak było lepiej , niż np w Błekitnym aniele z Marlena Dietrich, gdzie trzydziestoparolatkowie grali gimnazjalistów :-P No i to co pisałam wyżej - ludzie się szybciej fizycznie zużywali, więc wg obecnych kryteriów wyglądali starzej niz powinni. Skoro jeszcze Zapolska pisze io żółknącej szyi u trzydziestoparolatki... To nasz XXI wiek wymyślił,że starzenie zaczyna sie późno.

Loana - Pon 15 Kwi, 2024 12:29

Trzykrotka napisał/a:
Tam wszyscy byli generalnie starsi niż książkowi bohaterowie. Pan Collins dobrych kilkanaście lat, pan Darcy niemal 10, to samo Lidia. Mnie to nie przeszkadzało, taka konwencja. Kiedy w wersji 2005 panny były jak należy młode, to młodsze z sióstr po prostu zniknęły. Na głupich piskach i podskokach role się skończyły. Wolałam zawsze dojrzałość aktorską.

O raju, tak - P&P 2005 to film, a nie serial, ale nawet mimo tego ja w ogóle nie pamiętam młodych z tamtego filmu, nawet Lidia jest taka strasznie bezbarwna i nie zapada w pamięć.
Przyznam, że nigdy nie miałam problemów z wiekiem głównych postaci w P&P 1995. Za to pamiętam, że jedna z koleżanek Lidii, żona starszego oficera - miałam wrażenie, że jakąś mega młodą nastolatkę wydali za starca...
No i przyznam, że jedna rola była wg mnie niezbyt dobrze osadzona - mianowicie Charlotta. Przecież to taka przepiękna kobieta! Wyniosła z wyglądu, dostojna, spokojna - no ja nie mogę, to miała być ta starsza koleżanka Lizzy z małymi szansami na małżeństwo? Nigdy nie mogłam w to uwierzyć.

Tamara napisał/a:
Trzykrotka napisał/a:
Tam wszyscy byli generalnie starsi niż książkowi bohaterowie.

I tak było lepiej , niż np w Błekitnym aniele z Marlene Dietrich, gdzie trzydziestoparolatkowie grali gimnazjalistów .

Raju, nie dałyśmy rady z siostrą dokonczyć "Grease", mimo, że to taki kultowy film... te "nastolatki" wizualnie w moim wieku mnie wykańczały, siostra też miała straszny dysonans :P

annmichelle - Pon 15 Kwi, 2024 13:39

Mnie razi tylko Whickham. :wink:
Jakby nie patrzeć - nie wygląda na te dwadzieścia parę lat. :?
Darcy w wykonaniu Firtha mógłby spokojnie uchodzić za mężczyznę ok. 30-tki, książkowy miał bodajże 27 lat. Ale Whickham? Nieee...
Lady Catherine jest zarąbiasta. :-P Uwielbiam tę aktorkę w tej roli. :serce2:
Przyznam, że swego czasu przeżyłam szok :wink: , gdy zobaczyłam ile lat miała aktorka grająca Lidię. Dla mnie ona wizualnie i pod względem zachowania wyglądała na nastolatkę. W ogóle nie jest przerysowana (jak to było we wspomnianym "Grease"). Swietnie zagrana rola. :-)

Zgadzam się z Tamarą - ludzie dawniej szybciej się starzeli.
Choroby, niedożywienie (lub przejedzenie u bogatych), ciężka praca fizyczna, wiecznie "za zimno" w domach lub chatach. Plus fryzury, zarost, ubrania. To potrafi postarzeć.
Wystarczy spojrzeć jak wyglądali nasi dziadkowie, babcie i ich rodzice w naszym wieku.
Ludzie ok. 50-tki wyglądali jak większość dzisiejszych 60+.

annmichelle - Pon 15 Kwi, 2024 15:53

RaczejRozwazna napisał/a:
Dobro biło od Jane, fakt, ale już niekoniecznie piękno :wink: Ona miała być najpiękniejsza z wszystkich panien Bennet. A jej uroda i zachowanie była taka jakaś, hm, klasztorna.

Klasztorna?
Raczej niespodziewanie spokojna osoba (sama spotkałam kilka takich w życiu) i powściągliwa (ale jednocześnie nie nudna czy głupia).
Kwestie urody są zawsze dyskusyjne :-P i abstrahując już od kanonów epoki (gdzie rzeczywiście wpisuje się w bdb, może nawet powinna być nieco pulchniejsza :wink: ) dla mnie aktorka ma przyjemną, klasyczną twarz, piękne włosy :serce2: i smukłą sylwetkę. Nie ma w niej nic odstręczającego typu odstające uszy, garbaty/duży/mały/zadarty nos, wielkie/małe usta, itd. Klasyczne rysy po prostu.

Tamara - Wto 16 Kwi, 2024 11:10

annmichelle napisał/a:
Mnie razi tylko Whickham. :wink:
Jakby nie patrzeć - nie wygląda na te dwadzieścia parę lat.

Z Darcym byli prawie rówieśnikami , więc pewnie też był przed trzydziestką, natomiast zwracam uwagę, że hazard, pijaństwo i pardon dziwki nie sprzyjają zachowaniu młodego wyglądu . Pamiętam jakiego doznałam szoku , gdy zobaczyłam zdjęcie Artura Rubinsteina zrobione jakoś tuż przed pierwszą wojną czy na samym początku wojny , w okresie kiedy używał życia na całego, co sam napisał w pamiętnikach, czyli alkohol, kobiety, imprezy w opór, i jak sam stwierdził tylko fortepian spowodował, że się nie stoczył na amen. Na rzeczonym zdjęciu nie miał jeszcze 30 lat , a wyglądał na gościa około 40 . Niestety łajdacki tryb życia niszczy strasznie, więc Wickham mając te niecałe 30 mógł wyglądać jak wyglądał .

Trzykrotka - Wto 16 Kwi, 2024 13:16

Wystarczyło patrzeć jak zmieniają się twarze niektórych sław czy obecnych celebrytów. Madonna to koronny przykład - wszystko tam było zapisane.
Mnie wiek Wickhama nie wadził, ale zdecydowanie powinien mieć więcej uroku. Ten z 2005 też go nie miał.

Tamara - Wto 16 Kwi, 2024 13:43

Madonna to przede wszystkim sie pooperowała, dlatego tak wygląda. Nie ma co porównywać dzisiejszych przemian twarzy z ówczesnymi, bo 99% dzisiejszych to zabiegi medycyny estetycznej.
Trzykrotka - Wto 16 Kwi, 2024 17:55

Mnie nie operacje chodzi, tylko o to jak z upływem lat na jej twarzy pojawiały się oznaki stylu życia. Nie zbieram jej zdjęć żeby sprawę zilustrować, ale dość to jest wstrząsające.

Mnie ta ekranizacja, którą uznaję za jedyną słuszną na długie lata ustaliła w głowie wizerunek postaci książkowych. No i fajnie, bo ich interpretacje były bardzo udatne i nie przegięte jak w 2005 (Bingley - idiota). Ale pamiętam - że jeszcze wrócę do lady Catherine - że byłam mile zaskoczona tym, jak pokazali ją w serialu z 1980. Nie babcia własnej córki, nie chodząca zimna wyniosłość jak w 1995 i 2005, tylko coś jak o 20 lat starsza Emma w wykonaniu Kate Beckinsale. Całkiem młoda i szykowna - jak to było? - "na fleku" :mrgreen: i uprzejma dla gości, nie mrożąca ich samą obecnością, ale jednocześnie widać było, że zna swoje miejsce, ich miejsce i nie pozwala na przekraczanie granic i jej uprzejmość jest tylko uprzejmością pani na włościach przyjmującej gości drugiego sortu. Nie wiem, czy to najlepsza koncepcja, ale na pewno jakaś i mnie się bardzo akurat podobała. Niczego nie umniejszam rolom pań z 1995 i 2005, nie musicie mi tłumaczyć, że były świetnie, wiem że były. Ale przyjmuję i inną opcję.

Tamara - Śro 17 Kwi, 2024 08:30

Po Madonnie to akurat nie wiele widać, weź takiego Keitha Richardsa na przykład, ten dopiero ma historię na twarzy wypisaną.

Trzykrotka napisał/a:
Ale przyjmuję i inną opcję

Taka opcja wygląda ciekawie, tylko się z książką nie zgadza :wink:

Trzykrotka - Śro 17 Kwi, 2024 13:15

Kiedy wcale nie, bo kiedy milady poczuła nadepnięcie na odcisk, to cisnęła się z taką samą mocą jak inne jej odpowiedniczki. I jej goście mieli przed nią ten sam respekt. Ja nie wiem, czy Charlotta uznałaby lady C z 1995 za miłą i uprzejmą sąsiadkę :-P
Tamara - Czw 18 Kwi, 2024 14:30

Książkowa i serialowa Charlotta mówią , że lady Katarzyna jest bardzo uprzejma sąsiadką . natomiast w książce nie ma ani śladu prawdziwej uprzejmości , która nie dzieli gości na pierwszy i drugi sort, natomiast jest okazywanie swojej absolutnej wyższości, szarogęszenie się wszędzie, ingerowanie we wszystko co tylko można i despotyzm.

Trzykrotka napisał/a:
Całkiem młoda i szykowna - jak to było? - "na fleku"

na fleku ? znam to wyrażenie jako określenie bycia lekko pijanym czyli na rauszu :mysle:

annmichelle - Czw 18 Kwi, 2024 15:02

Tamara napisał/a:

Trzykrotka napisał/a:
Całkiem młoda i szykowna - jak to było? - "na fleku"

na fleku ? znam to wyrażenie jako określenie bycia lekko pijanym czyli na rauszu :mysle:

"Na fleku" znam jak Trzykrotka w określeniu kobiety, która dobrze się trzyma, jest atrakcyjna. :-)
Pewnie znów dają o sobie znać regionalizmy. :wink:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group