To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Z Południa na Północ
Jane Austen, Elizabeth Gaskell, siostry Brontë - forum poświęcone ich twórczości, ekranizacji ich prozy i nie tylko.

Literatura - Proza i poezja - Wiersze ukochane ...

miłosz - Pon 05 Cze, 2006 19:14

tak piosenkowo sie zrobiło

Bellon Wojtek, Zakochani

W śniegu słońcem połączeni
Plotąc tkliwości przędze
Ponad czasem żyją
Sami w wirze zdarzeń
Krok za krokiem
Krok za krokiem
Idąc krokiem sarnim
Zakochani
Deszczu krople ci utoczę
W świecidełko przejrzyste
Rozniebieszczę morze
Rozszeleszcze liście
Coraz bliżej
Coraz bliżej
Wspólne oddychanie
Zakochani
Dam na dłoni ciepła garstkę
Oczu palcami dotknę
Chcesz powróżę z kart Ci
Cisze zwielokrotnię
Lat już tyle
Lat już tyle
Połączeni snami
Zakochani
Na kobiercu resztek zimy
Ręce związane chmurą
Biblia Połoniny
Błogosławią góry
Dokąd idą
Dokąd idą
Życia stromą granią
Zakochani

Caitriona - Pon 05 Cze, 2006 19:24

Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Kocham Cię, tęsknię

Kocham Cię! Tęsknię! Wołam Cię do siebie!
Świat cały Twojem nazywam imieniem!
Tyś jest mą wiarą na wysokim niebie,
Tyś jest mi całej ludzkości wcieleniem...
Przez Ciebie kocham, nienawidzę...
W Twojem istnieniu źródło mojego istnienia;
Ty jesteś mojem sercem, krwi mojej zdrojem
i duszy mojej Tyś harfą z płomienia!

Gosia - Pon 05 Cze, 2006 20:50

Caitriono, ale pasja w tym Tetmajerze. wulkan po prostu !
Znalam ten wiersz ale nigdy tego nie widzialam, dopiero teraz ..

Caitriona - Pon 05 Cze, 2006 22:53

Oj tak, w jego wierszach jest sporo pasji ;)

Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Lubię kiedy kobieta...

Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie
i wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.
Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem
i oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania
przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to -i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,
a myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
w nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.

Gosia - Wto 06 Cze, 2006 06:10

No to sie nadaje do czytania tylko powyzej 18 lat ;)
Caitriona - Wto 06 Cze, 2006 10:34

Eee, ja to przerabiałam w LO (nie mając jeszcze 18 lat) ;)
Gosia - Wto 06 Cze, 2006 10:40

Wiem, wiem, ale jak to czytam, to jednak bylabym za przeniesieniem tej lektury na czas studiow ;) lub do ostatniej klasy liceum ;)
Jeannette - Wto 06 Cze, 2006 15:31

O właśnie sama miałam go dać.....Catri uprzedziłaś mnie.
Jak ogień trawi



jak ogień trawi lekkie drzewo
tak ja oplatam twoje ciało
miękka i zwinna jak płomień

kochając ciebie delikatnie
rozniecam twoje myśli w płomień
mój żar ich zimną formę kradnie

dotknięcie moje jasne niebo
twych oczu zwęża w ciemny płomień
tak kocham cię kochając siebie

płomień powtarzam płomień płomień
kaleczy usta rani dłonie
i wszelki kształt pod złotem grzebie



Halina Poświatowska
Odkryty niedawno....ma coś w sobie. ^^

Caitriona - Wto 06 Cze, 2006 15:43

Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Danae Tycjana

Na miękkim puchu białego posłania
promienna cała od słońca pozłoty,
Danae, Zeusa spragniona pieszczoty,
z osłon swe ciało dziewicze odsłania.

Z niebios się ku niej świetlny obłok słania
i nagle deszcz zeń na nią spada złoty:
to bóg, miłosnej czując żar tęsknoty,
zwisł nad cichego pełną pożądania.

Nagie jej ciało widzi i błękitu
jej wielkich cudnych źrenic blask przymglony,
senny, wśród boskiej rozkoszy zachwytu.

Przed złotym deszczem, od słonecznej strony,
u stóp jej białych, podobny do świtu,
gdy dnieje: Amor uchodzi spłoniony.

monika29.09 - Śro 07 Cze, 2006 08:18

Wprawdzie Dzień Matki już minął, ale b. podoba mi się ten tekst, więc wklejam go dla Was:

Wojciech Młynarski


"Naszych matek maleńkie mieszkanka"


Mały balkon nasturcja porasta i trzepoce na wietrze firanka,
świecą zmierzchem w ciemnej ścianie miasta naszych matek maleńkie mieszkanka.
Matka dzień o świtaniu zaczyna, szarym wróblom okruchy wymiata,
czasem świeczkę zapali, za syna,co wyfrunął daleko,do świata.

W matki domu wrzos zeschły i mięta,listy, które oszczędziła wojna,
w matki domu codzienność odświętna, w matki domu powszedniość dostojna.

Biegnący przez huczący kram dnia twego,
tak dawno już nie byłeś tam, dlaczego?...

Przytulone jak jaskółcze gniazda ciepłym gwarem świergoczą co ranka
w ciemnej ścianie ponurego miasta naszych matek maleńkie mieszkanka.
W matki wzroku niepokój odważny o dziś , jutro,o dziecko sąsiada,
tutaj nie ma spraw małych, nieważnych, tu każdemu należy się rada.

Przez to miejsce maleńkie i schludne biegnie prosto i dalej gna w przestrzeń
twego życia zerowy południk, byś mógł sobie określić- gdzie jesteś?
Aż nadejdzie zwyczajny poranek i któregoś zwykłego poranka
zogromnieją w pałace lustrzane naszych matek maleńkie mieszkanka.

Uśmiech matek ozdobi oblicze, matki będą powtarzały sobie,
że dziś muszą wrócić królewicze, zagubieni po świecie synowie.
Każda matka łzę jasną uroni, drzwi otworzy niezdarnie i prędko.
Syn królewicz przybył szóstką koni?Nie, to tylko pan listonosz z rentą...

Biegnący przez huczący kram dnia twego
tak dawno już nie byłeś tam, dlaczego?

m.

Panna_Marta - Czw 08 Cze, 2006 17:52

Sonet 116

Zdrady są w związku dusz wiernych nieznane
Albowiem miłość nie będzie miłością
Jeśli jest zmienna, mogąc mieć odmianę
Lub skłonna odejść za cudzą skłonnością
Nie! To wzniesiona nad burzy bałwany
Latarnia morska, gwiazda niewzruszona
Mknie ku niej każdy okręt zabłąkany
Nieznanej, choć jej wysokość zmierzona
Miłości w błazna swego nie przetworzy
Czas, choć lic świeżość i róże warg ścina
Miłość z dnia na dzień się zmienić nie może
Przetrwa aż przyjdzie śmiertelna godzina
Jeśli to błąd jest lub jeśli skłamałem
Nikt nie miłował, nigdy nie pisałem

William Shakespeare

Fragment sonetu cytowała Kate Winslet w Rozważnej i Romantycznej :grin: .

Gosia - Czw 08 Cze, 2006 17:52

To mi sie juz bedzie zawsze kojarzylo z wykonaniem Staszka Soyki :D
Gosia - Czw 08 Cze, 2006 17:56

Wkleje wiec Soyke i moja ulubiona piosenke:

Cud niepamięci

Gdy wszystko idzie źle
I nie masz dokąd pójść
Przyjaciół tłum rozproszył się
Wydaje ci się, że
Tak pozostanie już
Lecz okazuje się, że nie — bo oto:

Budzi się z nocy nowy dzień
Nieskalanie czyste niebo
Co było wczoraj odeszło w cień
Niepamięci, niech się święci
Cud niepamięci
Cud niepamięci

monika29.09 - Czw 08 Cze, 2006 18:47

[quote="Gosia"]Wkleje wiec Soyke i moja ulubiona piosenke:

Cud niepamięci

przepraszam, że w tym wątku, ale po cytacie Gosi aż się prosi:

http://www.sendspace.com/file/341bqu

m.

Panna_Marta - Pią 09 Cze, 2006 12:11

Zaufałem drodze

Zaufałem drodze
wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie
spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
- nareszcie - powiedziała
- martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba - z nagrodą od ministra
i że cię diabli wzięli

Ks. Jan Twardowski

Trzykrotka - Pon 12 Cze, 2006 09:11

A ja trochę w klimacie: z oratorium Świętokrzyska Golgota, Zbigniewa Książka "Oblubieniec" (słyszałam w wykonaniu Janusza Radka i w wykonaniu Roberta Janowskiego, oba piękne)

Wiatr stado wróbli zwiewa z dachu
Na postrzępionych sztachet grzebyk
Serce trzepocze się ze strachu
Na myśl, że mógłbym z tobą nie być.

Sztachety deszcz obmywa deszczem
Chcę mówić - lecz coś gardło spina
Że pragnę mieć cię jeszcze więcej
O śmiech naszego - miła - syna.

Ktoś się przyszłości swojej lęka
Zadręcza się i w bólu grzebie
Dla mnie największą jest udręką
Trwanie pośrodku dni bez ciebie.

Z życiem tak bywa jak z chorobą
Kostucha w lustrze zęby szczerzy
Żyć znaczy życie dzielić z tobą
A nie być z tobą - znaczy nie żyć.

asiek - Wto 13 Cze, 2006 20:04

Piękny wiersz Trzykrotko...

A jednak... trzeba żyć....i czasami przydałby się ten Staszkowy cud niepamięci...

Trzykrotka - Wto 13 Cze, 2006 22:44

Oj, tak, to prawda.
W Świętokrzyskiej Golgocie jest też Pieśń orszaku weselnego (wcześniej śpiewali ją Brathanki), która bywa moim osobistym porannym hymnem:

Raz bywa radośnie
Raz drugi inaczej
Raz jeden wielkie szczęście w nas
Raz chcemy wyć z rozpaczy.

Czy wesoło czy też nie,
czyś na górze czy na dnie
Żyj tak by z uśmiechem mógł
zasypiać dobry Bóg.

Panna_Marta - Śro 14 Cze, 2006 17:12

Co godzinę wiadomości

Radio podaje co godzinę wiadomości.
Spikerzy wiedzą wszystko: niemożliwe,
Zdawałoby się, żeby każda godzina
Zabijała, kradła i oszukiwała. A jednak
Tak jest, godziny jak lwy pożerają
Zapasy życia. Rzeczywistość przypomina
Sweter przetarty na łokciach. Kto
Słucha wiadomości, nie wie, że
W pobliżu, po ogrodzie mokrym od deszczu
Spaceruje mały szary kot i bawi się,
Mocuje z twardymi łodygami traw.

Adam Zagajewski
(z tomiku List. Oda do wielości)

Trzykrotka - Pon 19 Cze, 2006 13:33

O Boże... przerażająco prawdziwe. PRZERAŻAJĄCO
asiek - Wto 20 Cze, 2006 23:15

Trzykrotka napisał/a:
O Boże... przerażająco prawdziwe. PRZERAŻAJĄCO


Krążę wokół tego wiersza już 3 dzień i myślę podobnie.
Czy nie tak wygląda ...PIEKŁO ?

monika29.09 - Śro 21 Cze, 2006 10:24

Maria Pawlikowska -Jasnorzewska

"UPAŁ"

Dni znużone jak muły wloką sie po wybojach.
W żaluzje pukają kanikuły...
Upał przyszedł z ogrodu i zamieszkał w pokojach.
Ach , jak pragnę twego serca z lodu...


m.

Jeannette - Śro 21 Cze, 2006 15:58

Cieszę się, że wam się Emily podoba. :grin:
A tu coś nieznanego autora:
Przekonaj mnie

Przekonaj mnie, że to co ci się zdaje
co tak uparcie powtarzasz wciąż od nowa
nie będzie piekłem, ale rajem
gdzie prawdą są twe czułe słowa

Jakie masz na to argumenty
że co się między nami stało
na dobre rozbije ten klosz przeklęty
i że nam zawsze będzie siebie mało

Skąd masz tę pewność, skąd tę wiarę
że gdy spełnimy się do końca
życie nie stanie się koszmarem
gdy będę wracać tam - bez słońca

Jak mnie obronisz, gdy zwątpienie
poszerzy mój rozdarcia krąg
czy znasz ten ból i to ciążenie
związane z myślą: z rąk do rąk

Wciąż tak dobitnie cię przestrzegam
że potem będzie tylko źle
i już zdobyta, nie ulegam
więc czemu nie przekonasz mnie ?

asiek - Czw 13 Lip, 2006 21:49

W tym, że nie zdarzy się na nowo,
Jest cała słodycz życia.
Takiej pewności żadna inna
Wiara nam nie użycza.

Jesli coś będzie, to najwyżej
W odrębnym stanie lub bycie-
Ta pewność budzi w nas apetyt
Dokładnie odwrotny: na życie.


Emili Dickinson "1551"

miłosz - Śro 19 Lip, 2006 09:23

PIEŚŃ KOCHANKÓW



I znów słychać kochanków piosenkę
Ktoś w niej żegna się, bierze za rękę
Ktoś odchodzi na palcach, zawraca
Potem ma wrócić, nie wraca
Potem ma pisać, lecz zwleka
I ma czekać, lecz się nie doczeka

Wszystko razem oczadziałe, śpiew
Nie pamiętasz, do prawdy nie wiesz
Tylko odgłos melodii dalekiej, oczadziałej
Rozwianej na wieki.
I ten szept co do ucha się skłania
I powtarza jak można najprościej

Nie ma, nie ma prawdziwej miłości,
bez rozstania

Ile trzeba wycierpieć i wyśnić
Żeby taką melodię wymyślić
Ile trzeba utracić, porzucić,
By po latach spokojnie ją nucić
I powtarzać w ciemności te słowa
Kiedy się pierwsza gwiazda odsłania

Nie ma, nie ma prawdziwej miłości
bez rozstania



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group