To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Z Południa na Północ
Jane Austen, Elizabeth Gaskell, siostry Brontë - forum poświęcone ich twórczości, ekranizacji ich prozy i nie tylko.

Literatura - Proza i poezja - Chcę poczytać o...

BeeMeR - Pią 09 Sty, 2009 09:05

Cytat:
Gdy się skończy dzieciństwo, nigdy już nie ma się tyle czasu co wtedy... Dni zawsze były takie długie..... :mysle:
Pamiętam jeszcze jak mi się wydawało, że Rodzice to w gruncie rzeczy mają łatwo - tylko chodzą do pracy, a ja się muszę uczyć i w szkole i jeszcze w domu :roll:
Aaale dzieci są durne - chciałabym teraz mieć tylko takie problemy jak wtedy :mrgreen:

Anonymous - Pią 09 Sty, 2009 09:37

Czy na Waszym tle cos jest ze mna nie tak, skoro napisze, ze nie prowadzilam rejestru przeczytanych ksiazek, ani pamietnika? Pamietnik to nawet zaczynalam kilkakrotnie - raz nawet zaszalalam i udalo mi sie dobrnac w zapisach do trzeciej strony !! ;) A wszystko przez pewien miniserial - Brylanty. Ogladnelam i koniec. Zadnych pamietnikow - w koncu jestem normalna :excited:
Ale zamiast tego pisalam bardzo dlugie listy. Mialam takiego jednego, do ktorego moglam pisac - co tydzien lecialo kilkadziesiat kartek. Czasami do tej pory mysle dlaczego to sie wszystko rozlecialo... chyba przez internet :rotfl:

Anaru - Pią 09 Sty, 2009 11:00

AineNiRigani napisał/a:
Pamietnik to nawet zaczynalam kilkakrotnie - raz nawet zaszalalam i udalo mi sie dobrnac w zapisach do trzeciej strony !!

He he, ja zaczynałam ze 3 razy, dwa razy chyba po stronie i raz ze dwie.... :roll:
Nie czuje potrzeby wywnętrzania się ze wszystkiego, co we mnie siedzi. Zresztą to sie też chyba trochę zmieniło - dawniej wyciągnąć ze mnie cokolwiek osobistego graniczyło z cudem ;) , teraz owszem, potrafię rozmawiać o najbardziej intymnych rzeczach, ale z najbardziej zaufanymi osobami. Za to fora i tak odblokowały cokolwiek - tu się też bardzo dużo z siebie zostawia, tak na dobrą sprawę. ;)

Tylko książki spisywałam systematycznie i cierpliwie przez dobrych parę lat, całe liceum i chyba kawałek studiów. I przestałam chyba też przez internet ;) . Teraz dużej części wtedy czytanych nie byłabym w stanie czytać :mrgreen: , ale widać po tym jakiem miałam "fazy" - bo zazwyczaj czytałam seryjnie wszystko danego autora ;) .

praedzio - Pią 09 Sty, 2009 11:25

Jeślli chodzi o pamiętnik - zaczęłam prowadzić od 7 klasy podstawówki i z mniejszymi lub większymi przerwami prowadzę do teraz. ;) Ale częściej w nim opisuję filmy niż książki.
Gosia - Pią 09 Sty, 2009 11:27

praedzio napisał/a:
Książki zamieniłaś na filmy, a pamiętnik na blog. ;)

W dużej części tak ;) Ale blog, który prowadzę, nie jest raczej osobisty. :mrgreen:

praedzio - Pią 09 Sty, 2009 11:34

:D
Odkąd zaczęłam prowadzić blog, do pamiętnika lądują tylko te bardzo osobiste rzeczy. :mrgreen:

Gosia - Pią 09 Sty, 2009 16:48

Ambitne lektury jak na 14-latkę, jestem pełna podziwu!
Anonymous - Pią 09 Sty, 2009 17:08

ja tez nawet sie blogowalam, ale tez malo osobiscie - bardziej chodzilo mi o pokazanie prac. Ostatecznie zgubilam po ostatnim remamencie haslo do bloga i za cholere nie moge wejsc. Moze to dobrze? Bede wszystko wrzucac do albumu :D
U mnie nawet nie chodzilo o wywewnetrznianie sie, tylko w tym serialu (na pewno znacie go :D ) syn glownej bohaterki zakochal sie z wzajemnoscia, ozenil i pelnia szczescia przyszla, gdy zona zaszla w ciaze - w dodatku blizniacza. Niestety zmarla przy porodzie, a on z tej rozpaczy oszalal. No i zapamietalam scene, kiedy on idzie i rozmawia z ta zona. Tam pada takie zdanie wypowiadane przez psychiatre - ze rozmawianie ze soba to pierwszy objaw choroby psychicznej. Zbyt mocno mi to utkwilo w pamieci - zawsze czulam sie jak kretynka piszac ten pamietnik. Forma epistolarna bardziej mi pasowala, bo miala adresata, byla dialogiem, a nie monologiem.
Ale przypomnialam sobie, ze ja spisywalam sobie co ciekawsze sny :D

Anonymous - Pią 09 Sty, 2009 17:10

AineNiRigani napisał/a:
Zbyt mocno mi to utkwilo w pamieci - zawsze czulam sie jak kretynka piszac ten pamietnik.

mam tak samo. nie umiem pisać z sobą... blog jest rozwiązaniem bo idąc szerokim kojarzeniem ktoś to czyta, więc nie piszę sama do siebie...

Tamara - Pią 09 Sty, 2009 17:52

Mag :przytul: uwielbiałam czytać encyklopedię ( do tej pory lubię :rumieniec: )Pamiętam Mały świat na Cromwell Road , bardzo to lubiłam...


Wracając do zasadniczego tematu , jeszcze - choć to nie starożytność - Midimo i Słońce na ambach Korabiewicza , o jego poszukiwaniach etnograficznych w Afryce lat czterdziestych .

Anonymous - Pią 09 Sty, 2009 18:06

Ja też czytałam sobie encyklopedie i słowniki. W czasie chorob zawsze bawilam sie Kopalinskim "Slownikiem mitów i tradycji kultury". Zaczynałam na chybił-trafił, a potem juz odnosnikami leciałam przez kilka godzin :D
Drugim takim encyklopedycznym czytadłem były dla mnie encyklopedie staropolskie Brucknera i Glogera. We Wloszech mialam I tom Brucknera i nawet zaczelam sie uczyc na pamiec haseł (i piesni tolkienowskich :rotfl: ) - tak dla zachowania rownowagi psychicznej

Admete - Pią 09 Sty, 2009 18:23

Cytat:
W tamtym czasie miałam spaczenie indiańskie, potem przeszłam przez erę powieści skandynawskiej (przeczytałam chyba wszystko, co wydało Wydawnictwo Poznańskie), następnie prozy południowoamerykańskiej.


Spaczenie indiańskie i południowoamerykańskie tez miałam ;-)

Tamara - Pią 09 Sty, 2009 19:38

he he , Cerama zaliczyłam w wieku 10 lat , ale z Bunschem do dziś mam problemy :ops1: jakoś mi nie leży . Polyanny jakoś dotąd nie przeczytałam :rumieniec:
W wieku 11 lat miałam obsesję na punkcie Jeźdźca bez głowy Maine Reida i koniecznie chciałam mieć na imię Luiza :mrgreen: , był Winnetou , Old Surehand , Skarb w Srebrnym Jeziorze , a w latach 70/80 wydawali w takich broszurowych zeszycikach przygody Old Shatterhanda na Bliskim Wschodzie i Bałkanach ,w Ameryce Południowej...
Mając chyba 15 lat przeczytałam całego Bolesława Chrobrego Gołubiewa , oj ciężkie to było ale się zaparłam i zmogłam :mrgreen:

Fibula - Pią 09 Sty, 2009 20:14

Zeszyt lekturowy (ilustrowany) prowadziłam krótko od I-II klasy, później były zeszyty z notatkami zamiast rysunków, a na koniec tylko spis lektur w kalendarzu. Faza indiańska przypadła na etap notatkowy, iberoamerykańska - kalendarzowy :D .
Bunscha niezmiennie wielbię, zwłaszcza pierwsze tomy cyklu :serce: .

Tamara - Pią 09 Sty, 2009 20:40

Z Bunscha najbardziej podobały mi się inkuby i sukkuby :rumieniec:

Zeszyt przeczytanych lektur zaczęłam prowadzić 3 lata temu , przedtem jakoś nie przychodziło mi do głowy zapisywać , co kiedy czytałam , bo pamiętałam , ale starość nie radość , a skleroza nie boli :-P no i dziwnie często niektóre pozycje się powtarzają w tym zeszycie :mysle: :wink:

Ha , miałam jeszcze fazę westernowo - dzikozachodnią , długo trwała oj długo :mrgreen: , a od wielu lat mam fazę na stare poradniki i nie tylko stare książki kucharskie :slina:

Gosia - Pią 09 Sty, 2009 21:09

Widzę, że mieliśmy podobne lektury :mrgreen:
Maya i Wernica przerobiłam. ;)
A Polyannę przeczytałam w dużo późniejszym wieku, gdy dostałam ją jako prezent.

Tamara - Pią 09 Sty, 2009 21:11

Wernic niespecjalnie mi sie podobał , ale z upodobaniem czytałam Czarne sombrero Bahdaja :mrgreen:
A czytał ktoś Wakacje z duchami ?

Anonymous - Pią 09 Sty, 2009 21:42

Tamara napisał/a:
A czytał ktoś Wakacje z duchami ?


No ba !! Chyba cala dostepna bibliografie bahdajowska przeczytalam. Moim ulubionym byl Tanczący Słoń.
Moj etap indianerski w zasadzie jeszcze sie nie skonczyl - jedynie rodzaj lektury zmienilam pod czujnym okiem psiapsioly indianerki.

Calipso - Pią 09 Sty, 2009 21:59

Tamara napisał/a:
najbardziej podobały mi się inkuby i sukkuby

Wcale Ci się nie dziwię :wink:
Aine powinna kojarzyć te słowa :wink:

Fibula - Pią 09 Sty, 2009 22:55

Mag13 napisał/a:
Tematyka indiańska tak na mnie podziałała, że nawet zaczęłam ze słówek w językach Apaczów czy inszych Indian, występujących w powieściach, zestawiać słownik! :rotfl:

Przebijam! Oprócz słownika (głównie bazującego na trylogii Szklarskich), miałam odręcznie wyrysowany słownik mowy znaków, przepisane życiorysy wodzów i ich podobizny odbite na papierze śniadaniowym :mrgreen: .

praedzio - Sob 10 Sty, 2009 08:42

:rotfl:

Czy ja choć jedną w życiu książkę o tematyce indiańskiej przeczytałam? :mysle:

Gosia - Sob 10 Sty, 2009 08:51

Nie wiem, czy moge Was przebić, ale ja napisałam western i opatrzyłam go kopiami ilustracji z książek Wernica :mrgreen:
Bohaterką była Polka, która była córką powstańca styczniowego i przyjechała na Dziki Zachód do wujostwa, a tam zakochała się w rewolwerowcu :rotfl:

BeeMeR - Sob 10 Sty, 2009 10:22

Cytat:
Ale przypomnialam sobie, ze ja spisywalam sobie co ciekawsze sny :D
Ja tez, ja też! :excited: A jakie cudności mi się śniły poplątane :rotfl:
Gdzie ten mój zeszycik? :co_stracilam:

No i nie przebiję, ale na etapie indiańskim miałam spisane alfabetycznie szczepy, plemiona, miejsce występowania (z uwzględnieniem różnic zależnie od różnych autorów :mrgreen: ) i co jeszcze się dało :mrgreen:

BeeMeR - Sob 10 Sty, 2009 10:24

Gosia napisał/a:
Nie wiem, czy moge Was przebić, ale ja napisałam western i opatrzyłam go kopiami ilustracji z książek Wernica :mrgreen:
Bohaterką była Polka, która była córką powstańca styczniowego i przyjechała na Dziki Zachód do wujostwa, a tam zakochała się w rewolwerowcu :rotfl:
:rotfl:

Ania, myśmy zarys harlequina napisały :mysle: z ilustracją mojej siostry :mrgreen:
Był jakiś szejk na wielbłądzie, to na pewno, ale reszty szczegółów nie pomnę, aż szkoda :mrgreen:

Anaru - Sob 10 Sty, 2009 11:18

BeeMeR napisał/a:
Ania, myśmy zarys harlequina napisały :mysle: z ilustracją mojej siostry :mrgreen:

Aaaa! faktycznie... :rumieniec: :rotfl:
Był szejk, namiot, teściowa, wielbłąd, już nie pamiętam co... :mrgreen:
Ale pamiętam, że nam się prześlicznie wizja uplotła :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group