Literatura - Proza i poezja - Wiersze ukochane ...
Monika - Pią 19 Maj, 2006 13:56 Temat postu: Wiersze ukochane ... "... w wierszach kryje się tajemna moc ... Magia, w której można błądzić, szukając nowych kontekstów i interpretacji ... Rozbijać na atomy i szukać nowych znaczeń ... Igrać z niedopowiedzeniem .... "
Bliscy i oddaleni
Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają i
muszą się spotkać aby się ominąć bliscy i oddaleni jakby
stali w lustrze piszą do siebie
listy gorące i zimne rozchodzą się jak w
śmiechu porzucone kwiaty by nie wiedzieć
do końca czemu tak się stało są inni co
się nawet po ciemku odnajdą lecz
przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać tak czyści
i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło bliscy boją się
być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą miłości się
nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą
parami można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie nasze
drogi pocięte schodzą się z powrotem
Jan Twardowski
Monika - Pią 19 Maj, 2006 13:59
"...Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową
tęskniłem lata... Każde Twe słowo
słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze
- mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,
słowa Twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem słowem Twem się pieszczę
- mów do mnie jeszcze..."
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Monika - Pią 19 Maj, 2006 14:06
Moja nieznana miłość
O moja piękna, nieznana miłości,
Gdzieś oddychasz i żyjesz
Z dala ode mnie, a może w pobliżu ...
Ale nie znam wdzięku rysów twojej twarzy
Ani palców i tkanek, które utkały twoje życie,
Jak nie znam splotu wątku i węzłów
Które zrobiły płótno.
O moja piękna, nieznana miłości,
Chciałbym, żebyś dzisiaj pomyślała
O mnie, jak ja o tobie.
Nie w złotym marzeniu, które nie byłoby mną.
Ale abyś zgodziła się na długą noc niecierpliwego serca
Bo ja także istnieję i jestem PRAWDZIWY,
A ty nie możesz mnie sobie wyobrazić, żeby mnie nie zniekształcić.
O moja piękna, nieznana miłości,
Kocham cię bez twarzy
Ze wszystkich sił chcę teraz dla ciebie
Się wzbogacić, aby móc ubogacić ciebie,
I bez przerwy będę się zaprawiał w dawaniu,
Unikając brania
Ponieważ gdy ty się pojawisz powabna moim oczom,
Nie chcę cię wydrzeć, jak przychodzący złodziej,
Ale chcę cię przyjąć, jak ofiarowany skarb,
Bo skarbem będziesz Ty i Ty siebie oddasz.
O moja piękna, nieznana miłości,
Przebacz mi jutro...
Gdy z ufnością przytulisz się do mnie,
Gdy twój wzrok pożegluje po niebie moich oczu
Nawiedzając jeden po drugim najodleglejsze obłoki,
Przebaczysz mi jako temu, który niestety, znał wiele gestów miłości,
Nauczyłem się ich od innych niż ty i chciałbym ich dzisiaj,
Ze względu na ciebie tak bardzo się oduczyć,
Ponieważ teraz wiem, jak byłoby pięknie,
Żebyśmy szukali i znajdowali razem
Właściwe i bogate akordy, które z naszego życia uczynią śpiew,
Pieśń radości, jak i pieśń smutku.
O moja piękna, nieznana miłości,
Trzeba jeszcze czekać,
I jak bolesne jest nocne oczekiwanie ukochanej bez twarzy!
Lecz wiem, że nasze dwa życia poszukują się i przywołują,
A teraz jestem pewien, że w głębi naszych nocnych
pragnień śpiewa w Światłości pragnienie Boga.
Ojciec nasz, który jest w niebie - patrzy na nas, ukochana,
Wierzę, że od wieków nas kocha szepcząc:
"jeśli tego pragną,
jutro stają się tylko jednością".
Takie jest marzenie Ojca,
Taka będzie nasza synowska decyzja
Michal Quist
Caitriona - Pią 19 Maj, 2006 14:17
William Butler Yeats - Poeta pragnie szaty niebios
Gdybym miał niebios haftowane szaty,
Złotym i srebrnym przetykane światłem,
Błękitne, ciemne, przydymione szaty
Nocy i światła, i półświatła,
Rozpostarłbym je pod twoje stopy.
Lecz jestem biedny, mam tylko marzenia,
Moje marzenia ścielę pod twoje stopy,
Stąpaj więc lekko, bo stąpasz po moich marzeniach.
Anonymous - Pią 19 Maj, 2006 16:14
Wreszcie poczułam, że jestem w domu...
Panna_Marta - Pią 19 Maj, 2006 17:31
Jeden z moich ukochanych wierszy.
W Weronie
Nad Kapuletich i Montekich domem,
Spłukane deszczem, poruszone gromem,
Łagodne oko błękitu -
Patrzy na gruzy nieprzyjaznych grodów,
Na rozwalone bramy do ogrodów,
I gwiazdę zrzuca ze szczytu -
Cyprysy mówią, że to dla Julietty,
Że dla Romea, ta łza znad planety
Spada - i groby przecieka;
A ludzie mówią, i mówią uczenie,
Że to nie łzy są, ale że kamienie,
I - że nikt na nie nie czeka!
Cyprian Kamil Norwid
asiek - Pią 19 Maj, 2006 22:31
Gitka napisał/a: | Wreszcie poczułam, że jestem w domu... |
I ja też....
asiek - Pią 19 Maj, 2006 22:36
Panna_Marta napisał/a: | Jeden z moich ukochanych wierszy.
W Weronie
Nad Kapuletich i Montekich domem..
Cyprian Kamil Norwid |
Pamiętam, że to był jeden z pierwszch wierszy Norwida, który mnie oczarował i mimo, że znam go od lat nadal ....nadal wzrusza.
asiek - Pią 19 Maj, 2006 22:59
nie umiem powiedzieć słowem
nie słowem tesknię
ale rękoma
zamykającymi przestrzeń
ale krwią
opływającą ręce
jesteś w moim tętnie
odkrzykującym sobie
powracającym do siebie
wiecznie pamiętającym
we mnie powstajesz
najgłębiej
i każdy oddech
który na mrozie krzepnie
przypomina że jestes
że znów odszedłeś ode mnie ... H.Poświatowska
GosiaJ - Sob 20 Maj, 2006 02:22
Kiedy wspomnę
pieszczotę twych rąk
nie jestem już dziewczyną
która spokojnie czesze włosy
ustawia gliniane garnki
na sosnowej półce
Bezradna czuję
jak płomienie twych palców
zapalają szyję ramiona
Staję tak czasem
w środku dnia
na białej ulicy
i zakrywam ręką usta
Nie mogę przecież krzyczeć
M. Hillar - Wspomnienie twych rąk
Gosia - Sob 20 Maj, 2006 08:31
Gosiu! Co Ty robisz o 3 w nocy ????
Pawlikowska-Jasnorzewska
Moja miłość przeszła w wichr wiosenny -
w wichr wiosenny - me szaleństwo w burzę -
w burzę - moja rozkosz w dreszcz senny -
w dreszcz senny - maja wiosna w róże. -
Z wichru spłynie moja miłość nowa -
miłość nowa - z burzy szał wystrzeli -
szał wystrzeli - sen rozkosz wychowa,
wiosna wstanie z różanej kąpieli.
*
Kto liczy nasze pocałunki,
kto na nie zważa?
Ludzie mają troski i sprawunki,
Bóg światy stwarza...
Zapomniane przez nas dwoje ich różowe mnóstwo
spada na dno naszych dusz
jak płatki miękkich, najpiękniejszych róż...
Tam leżą i ciasno zduszone na sobie
słodkim olejkiem się pocą,
który rozpachnia się w nas każdą nocą
i każdym ranem
i życia zwykłego jesienne ubóstwo
czyni róż krajem, perskim Gulistanem.
Kto nasze pocałunki liczy?
Kto na nie zważa?
Bóg światy stwarza,
nie zapisuje w księgach słodyczy...
*
Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe,
usta moje ulecą jak dwa skrzydełka ze strachu białe,
krew moja się zerwie, aby uciekać daleko, daleko
i o twarz mi uderzy płonącą czerwoną rzeką.
Oczy moje, które pod wzrokiem twym słodkim się niebią,
oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią.
Pierś moja w objęciu twej ręki stopi się jakby śnieg,
i cała zniknę jak obłok, na którym za mocny wicher legł.-
*
Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików
umieram słodko, bez żalu, umieram cicho bez krzyku.-
Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,
a moje czoło znużone coraz się niżej pochyla...
Wreszcie dotykam bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,
a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących lianosów...
Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym równiku
i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku...
Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę
i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone...
Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,
i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,
obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem -
i tak spoczywam - okryta niebem i sercem Twojem...
Gosia - Sob 20 Maj, 2006 08:35
A to mój ulubiony wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Trzeba chodzić w masce
poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
z oczami zwężonymi w migocące sierpy
Szczęście mnie nie poznało i tańczyło ze mną
nie wiedząc że to jestem
ja której nie cierpi
i los też mnie nie poznał
i pomyślał sobie
czemuż nie mam dogodzić
tej obcej osobie.
miłosz - Sob 20 Maj, 2006 11:01
"Wiersz"
Leonard Cohen
Słyszałem o mężczyźnie
który słowa wymawia tak pięknie
że może mieć każdą kobietę
ledwie tylko wypowie jej imię
Jeżeli milczę obok twego ciała
i cisza kwitnie na ustach jak obrzęk
to dlatego że słyszę jego kroki
i chrząkanie pod naszymi drzwiami
miłosz - Sob 20 Maj, 2006 11:02
Sergiusz Jesienin:
Usiądź przy mnie blisko, miła,
Spójrz mi w oczy aż do głębi,
By w twych oczach się odbiła
Zamieć, co się we mnie kłębi.
Ten złocisty wdzięk jesieni,
Twoich włosów przędza lniana
Przyszły nagle jak zbawienie
Dla nicponia i cygana.
Zostawiłem moje strony,
Gdzie śpią lasy, kwitną krzaki...
Miejską sławą usidlony
Chciałem pędzić dni hulaki.
Chciałem w sercu swym zagłuszyć
Szmery sadu, wiatr nad stepem,
Gdzie przy wtórze bzykań muszych
Wyrastałem na poetę.
A tam teraz także jesień,
Klony zaglądają w okna,
Sęki łap nurzają w strzesze -
Chcąc znajomych starych spotkać.
Nie ma ich już między swemi,
Tylko miesiąc przy jaworach
Znaczy piędź cmentarnej ziemi,
Gdzie i nam niedługo pora.
Gdzie i nam po snach i trwogach
Przyjdzie spocząć u pni krzywych.
Każda ryta wichrem droga
Tylko radość leje w żywych.
Usiądź przy mnie blisko, miła,
Spójrz mi w oczy aż do głębi,
By w twych oczach się odbiła
Zamieć, co się we mnie kłębi.
miłosz - Sob 20 Maj, 2006 11:04
i Jan Brzechwa
Gdy nocą letni omdlewa znój,
Twe usta szemrzą: "tyś mój, tyś mój",
Twe usta czynią tajemny znak,
Abym całował je tak - a - tak.
Patrzę i milczę, klękam i łkam,
Przybliż się do mnie, jam taki sam,
Wyciągam ręce i szukam w krąg,
Wyciągam ręce do twoich rąk...
Widzę, poznaję usta i twarz,
Naszą rozłąkę i obłęd nasz,
Te same usta i chłód ten sam,
Patrzę i milczę, klęczę i łkam.
Z miłych najmilsza, ach, zbliż się, zbliż,
Oto zostawiam róże i krzyż,
Oto zostawiam na wieczny czas
Ból, co na wieczność połączył nas.
Mam dla twych pieszczot gościnny dom,
Ciało nieobce jawie i snom,
Dłonie znajome twym dłoniom dwóm,
Zapach lipcowy i leśny szum
asiek - Sob 20 Maj, 2006 11:10
Gosia napisał/a: | A to mój ulubiony wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej
Trzeba chodzić w masce
[i]poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną.... |
Piękny...
asiek - Nie 21 Maj, 2006 15:44
Ta trzecia
Usiadła z nami radość
zanurzyła się w dłoni
przysnęła w zmarszczce, na rzęsie
w uśmiechu, na policzkach
szeptała nad wargą
w trąbce Eustachiusza
zaplątała się w twoje wąsy
i moje kłamstwa.
Usiadła z nami radość
spokojnie piła kawę -
gorzką
a jakże. K.Gucewicz
Caitriona - Nie 21 Maj, 2006 22:41
Wisława Szymborska - Trzy słowa najdziwniejsze
Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.
Kiedy wymawiam słowo Cisza,
niszczę ją.
Kiedy wymawiam słowo Nic,
stwarzam to, co nie mieści się w żadnym niebycie.
Caitriona - Nie 21 Maj, 2006 22:43
William Butler Yeats - Poeta życzy ukochanej, żeby zaznała spokoju
Słyszę konie z Krainy Cieni, rozwiane ich długie grzywy,
Kopyta ciężkie wzburzeniem, oczy łyskają biało,
Północ nad nimi rozciąga noc lepką, pełznącą pomału,
Wschód swoją radość ukrytą w przedświcie lękliwym,
Zachód przejrzystą rosą płacze i wzdycha, nim minie,
Południe płonącymi różami jak ogień zieje.
O, marnością jest sen, bezkresne pragnienie, nadzieje,
Konie klęski je zdepcą, pogrążą w ciężkiej glinie;
Przymknij oczy, kochana, niech twoje serce bije
Tuż przy moim, a włosy rozsyp na moich ramionach,
Niech zatopią godzinę miłości jak gęsta zmierzchu zasłona,
Która rozwiane grzywy i tętniące kopyta skryje.
Jeannette - Pon 22 Maj, 2006 18:38
Baudelaire Charles
Zniszczenie
Miotający się ciągle Demon mnie okala
I płynie wokół wiatru nieuchwytnym drżeniem,
Połykam go i czuję, jak płuca mi spala
I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem.
Niekiedy, mej miłości dla Sztuki świadomy,
Przybiera kształt kobiety pełnej cudnych czarów
I podszeptem zwodniczym obłudnik kryjomy
Przyzwyczaja me usta do wstrętnych wywarów.
I daleko ode mnie już Boga źrenice!
On wiedzie złamanego znużeniem w granice,
Gdzie nudów kraj się ciągnie - pusty, niezbadany -
I rzuca w oczy moje, pełne przerażenia,
Splamione brudem szaty, ropiące się rany
I narzędzia skrwawione dzikiego zniszczenia.
Tak za słodko było....
Panna_Marta - Wto 23 Maj, 2006 16:30
Kolorowe Anioły
Są na świecie Anioły zielone;
One patrzą na mnie ciekawie
i w pośpiechu płoszą motyle,
kiedy biegam boso po trawie.
Gdy za oknem wciąż pada i pada,
krople deszczu kapią jak łezki,
wtedy leci do mnie z pomocą
prosto z nieba - Anioł niebieski.
A gdy zasnę, Anioły
tańczą taniec wesoły
i na fletach grają do rana;
Moje prośby i smutki,
nawet pacierz za krótki
zostawiają przed tronem Pana.
Gdy na sercu mi ciężko i płaczę,
biały Anioł smutki rozumie
i otula swymi skrzydłami
i pociesza mnie tak, jak umie.
A wesołe Anioły różowe
kiedy piję sok malinowy,
wysyłają do mnie całuski,
sto pomysłów sypią do głowy.
Kiedy dziecko jest grzeczne od rana,
złoty Anioł - czy uwierzycie? -
złotym piórem dobre uczynki
zapisuje w białym zeszycie!
Kolorowe Anioły skrzydlate
prosto z nieba niosą nam dary,
bezszelestne i niewidzialne -
ale bez nich świat byłby szary...
Beata Kołodziej
Admete - Śro 24 Maj, 2006 21:12
Ten wiersz czytam, gdy jestem już całkiem zdołowana:
Żywotem ziemskim
Wiatr włada marnie:
Płacz i ciemności
Oraz męczarnie.
Z wiatrem kwitniemy,
Z wiatrem spadamy,
Z płaczem idziemy,
Z płaczem znikamy.
W męce się kończym,
W męce się rodzim,
Z trwogą żyjemy,
Z trwogą odchodzim.
Anonim, XIV wiek ( literatura angielska, to ptrzekład Pietrkiewicza ).
Caitriona - Śro 24 Maj, 2006 22:35
William Blake - Wróżby niewinności
Zobaczyć świat w ziarenku piasku
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar
W godzinie - nieskończoność czasu.
--------
Dla radowania się i bólu
Człowiek urodził się na ziemi.
Jeśli to rozumiemy dobrze,
Bezpiecznie przez ten świat idziemy.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla szczęśliwości ktoś się rodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.
Jeannette - Pią 26 Maj, 2006 09:50
Catri dzięki, kocham Blake'a. Ale nie w tym tłumaczeniu.
Panna_Marta - Pią 26 Maj, 2006 13:17
Haiku
Bóg wkłada szaty
kapę w liście i kwiaty
i to jest wiosna
w lipcowej spiece
pachną daleką drogą
deski sosnowe
pole jęczmienia
w słońcu lipca grzeje sierść
złote zwierzątko
ciemnieje mięta
pachną zielone jabłka
dojrzewa lato
pod ciężkim słońcem
wzgórza zboża żniwiarze
gną śniade grzbiety
lato z jesienią
przekomarza się we mnie
co trwa odchodzi
jesień na niebie
rozciagnięte obłoki
gdzie dom dla serca
|
|
|