Wysłany: Wto 31 Paź, 2006 08:42 "The Tenant of Wildfell Hall" Anne Brontë
"The Tenant of Wildfell Hall" Anne Brontë - związana z losem jej brata Branwella (1848)
Kiedy Helena decyduje się porzucić swego brutalnego męża alkoholika łamie nie tylko konwencje ale występuje też przeciw miejscowemu prawu... Ksiązka napisana w języku angielskim.
Ostatnio zmieniony przez Gitka Nie 05 Lis, 2006 11:46, w całości zmieniany 1 raz
otherwaymistercollins [Usunięty]
Wysłany: Wto 31 Paź, 2006 16:59
Zaczęłam dziś czytać, nawet nie jest tak źle jak myślałam że będzie. No ale przeczytałam dopiero dwa rozdziały 'The Tennant of Wildfell Hall' to pierwsza powieść Anne Bronte z jaką mam do czynienia i bardzo jestem ciekawa jak jej twórczość wypada w porównaniu z twórczością jej sióstr...
_________________ Carry on my wayward son, For there'll be peace when you are done. Lay your weary head to rest, Now don't you cry no more...
otherwaymistercollins [Usunięty]
Wysłany: Wto 07 Lis, 2006 16:09
No, przeczytałam 5 rozdziałów (wiem, wiem, żółwie tempo mam, ale za to przetłumaczyłam pierwszy rozdział ) i muszę przyznać że mnie ta powieść zaczyna wciągać. Podoba mi się że jest pierwszoosobowa narracja, i że narratorem jest Gilbert Markham. To przez pryzmat tej postaci poznajemy innych i dowiadujemy się o wszystkich wydarzeniach. Pani Graham rzeczywiście jest dziwna - zachowuje się dość nieobliczalnie, raz jest miła i sympatyczna, innym razem wyniosła i chłodna - ale ogólnie to jej zachowanie wzmacnia aurę tajemniczości która ją otacza. Dobra, wracam do mojej lektury :smile:
Dziewczyny, przeczytałam "Tenant of Wildfell Hall".
Troszkę o fabule dla tych, którzy nie znają. Historię poznajemy dzięki Gilbertowi, który w listach do przyjaciela opowiada o wydarzeniach ze swojej młodości, które zaważyły na reszcie jego życia - spotkaniu tajemniczej kobiety, która z małym synkiem zamieszkała niespodziewanie w okolicy, stopniowym poznawaniu jej, hitorii jej życia i rodzącym się uczuciu.
Książka bardzo interesująca, choć niełatwa (dla mnie), po pierwsze, dlatego że po angielsku, po drugie, dlatego że jednak dość staroświecka. Akurat narracja się sprawdza (szkatułkowa - poznajemy losy postaci z listów, w których główny bohater cytuje pamiętniki bohaterki), choć momentami można dopatrzeć się niekonsekwencji. Ale już język, styl i niektóre pomysły są dość trudne do przejścia. Na przykład potencjał motylków najważniejszej romantycznej sceny został zmarnowany na jakieś koturnowe bzdety w stylu XVIII-wiecznego harlequina... nie będę wchodzić w szczegóły i spoilerować. A tak irytująca jest ta koturnowość, bo najważniejsza część książki, czyli wspomnienia głównej bohaterki, porażają wręcz szczerością i bezpośredniością. To nie są rzeczy i sprawy, o których pisanie akceptowano w XIX w. Mam na myśli różnego rodzaju patologie rodzinne, w które kobiety popadały przez własne błędy i aranżowane małżeństwa, którym nie umiały albo nie chciały się sprzeciwiać, a potem znajdowały się w matni, bo ani ze strony rodziny, ani kościoła, ani prawa nie mogły liczyć na pomoc. Wręcz przeciwnie, wszystkie te instytucje działały przeciwko nim. Jeśli więc chciało się pozostać z nimi w zgodzie, pozostawało modlić się o cud, o to że tyran i brutal nagle się nawróci
U Charlotte Bronte w "Jane Eyre" czuje się momentami takie mocne stąpanie po ziemi, niezłomne, choć wystawione na próbę, uczucia i zasady, dzięki którym ta książka nigdy się nie zestarzeje.
Podobnie jest tutaj, choć w bardziej ogólnym wymiarze. Widać, że tą najbardziej delikatną, nieśmiałą i łagodną z sióstr Bronte kierowało przekonanie, że o pewnych sprawach, dramatach i niesprawiedliwościach, które działy się w czterech ścianach wielu domów (a które ona sama miała okazję wielokrotnie obserwować) trzeba i można mówić, a także, że każdy ma prawo, a może i obowiązek, walczyć o swoje szczęście. Dlatego tę środkową część czyta się najlepiej.
Emily w swojej książce uciekła od rzeczywistości, Charlotte akceptowała zasady narzucone literaturze przez epokę i uważała "Tenant..." Anne za pomyłkę. I chociaż uwielbiam i Emily i Charlotte, za tę książkę składam malutkiej Anne hołd.
_________________
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23369 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:06
Czytam sobie i dochodzę do wniosku, że jak dobrze, że się nie urodziłam w tamtych czasach... Umarłabym z nudów. Doszłam do momentu, kiedy Markham czyta pamiętnik Helen, w którym ona opisuje swoje życie codzienne, składające się m.in. ze spotkań towarzyskich, podczas których opędza się od niechcianych zalotników i wypatruje oczy za tym jedynym, który niekoniecznie jest dobrym materiałem na męża. No, kurna - jakbym miała wieść taki żywot, to też bym się pewnie zakochała w jakim zbóju - z nudów po prostu!!!
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Irlandzkie przysłowie
lady_kasiek [Usunięty]
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:09
Napaliłam się tak czy siak, jak szczerbaty na suchary... ma ogromną ochotę nabyć....
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23369 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:11
Ja nabyłam w Świecie Książki - promocję mieli.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Irlandzkie przysłowie
lady_kasiek [Usunięty]
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:16
Świat książki zobaczę dopiero za trzy tygodnie... zobaczę czy wytrzymam.
Z pewną taką nieśmiałością, muszę zdradzić wstydliwy sekret...
Czy to jest powieść epistolarna? Bo z opisu wynika że tak, a ja alergicznie wprost nie cierpię powieści epistolarnych. Do tego stopnia ich nie trawię, że sama myśl o pójściu do Empiku i przekonania się na własne oczy czy ta jest pisana w lisach napawa mnie ogólny zniechęceniem.
Mam ją już w koszyku, w Welbildzie, ale niepewność nie pozwala mi zrealizować transakcji.
Trudne pytanie, w pierwszej chwili chciałam powiedzieć "Nie", ale na wszelki wypadek zajrzałam do książki. Odpowiedź brzmi "i tak, i nie". Książka zaczyna się listem do przyjaciela i cała narracja prowadzona jest w formie pierwszoosobowej, czasami zdarzają się zwroty do tej drugiej osoby - przyjaciel relacjonuje przyjacielowi wydarzenia, w których brał udział. Jeśli dobrze pamiętam, w środku jest jeszcze dość obszerny fragment - wyjątki z pamiętnika Helen. Ale to nie jest typowa powieść epistolarna (jeśli za typową uznać np. Niebezpieczne związki, która jest cała poszatkowana na listy różnych bohaterów), tutaj można czasami zapomnieć, że to jest czyjaś relacja.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.