Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11059 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Sob 11 Lis, 2006 13:05 House of Mirth- wg powieści Edith Wharton "Świat zabawy
Nie znalazlam takiego tematu, a mysle ze warto o tym filmie pisac.
Lily Bart (GILLIAN ANDERSON) jest piękną kobietą z wyższych sfer odnosi sukcesy i wkrótce odkrywa, że stan ten wiąże się z niebezpieczeństwem, ponieważ jej uroda i urok stają się szybko powodem do zawiści i zazdrości innych ludzi. Rozdarta między sercem, a rozumem Lily zdaje się robić odpowiednie rzeczy w nie bardzo sprzyjającym czasie. To, że szuka bogatego męża sprawia, że traci prawdziwą miłość swojego życia Lawrence'a Seldena (ERIC STOLTZ). Jej poszukiwania odpowiedniego mężczyzny kończą się wielkim skandalem, kiedy oskarżona zostaje o romans z żonatym mężczyzną i odrzucona przez przyjaciół i środowisko.
rok produkcji: 2000 Kraje: Francja , Niemcy , USA , Wielka Brytania
reżyseria: Terence Davies
scenariusz: Terence Davies
muzyka: Adrian Johnston
reżyseria: Terence Davies
scenariusz: Terence Davies
muzyka: Adrian Johnston
obsada:
Anthony LaPaglia jako Sim Rosedale
Gillian Anderson jako Lily Bart
Laura Linney jako Bertha Dorset
Eric Stoltz jako Lawrence Selden
Dan Aykroyd jako Gus Trenor
Eleanor Bron jako pani Peniston
Terry Kinney jako George Dorset
Jodhi May jako Grace Stepney
Elizabeth McGovern jako Carrie Fisher
Pearce Quigley jako Percy Gryce
Helen Coker jako Evie Van Osburgh
Caitriona
A ja obejrzałam "The House of Mirth" z Gilian Anderson w roli głównej.
Lily Bart (wspaniała Dana Scully) jest młodą, czarującą i piękną kobietą, która budzi ogólne zainteresowanie, poszukuje bogatego męża, z odpowiednią pozycją w 'towarzystwie', spotyka swoją prawdziwą miłość. Jednak jej trud znalezienia odpowiedniej partii kończy się skandalem, zostaje bowiem fałszywie oskarżona o romans z mężem swojej przyjaciółki. Zostaje wyrzucona z kręgu swoich 'przyjaciół'...
Film nakręcony na podstawie książki pani Wharton, którą już sobie kupiłam Anderson partenrują m.in.: Linney, Aykroyd, LaPaglia.
Wspaniałe kostiumy, scenografia, przepiękne zdjęcia. I świetna Anderson!
Gorąco polecam!
Miłosz
i ogladnęłam "House of mirth" - matko boska czemu to takie smutne!!!!!!!!!!!!!!!! i muzyka jest normalnie zjawiskowa. I Gillian Anderson (nie przepadam za nią) jest co najmniej intrygujaca i Antony La Paglia....
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Ostatnio zmieniony przez Gosia Sob 11 Lis, 2006 13:41, w całości zmieniany 5 razy
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11059 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Sob 11 Lis, 2006 13:25
Znalazlam info o ksiazce z biblionetki:
Powieść z życia wyższych sfer nowojorskich na przełomie XIX i XX wieku. Olśniewające bogactwo, wystawny sposób bycia, luksusowa beztroska, cały rytuał konwenansów - wszystko to składa sią na tytułowy świat zabawy, fascynujący i okrutny jednocześnie. Bohaterką jest wykwintna, piękna dziewczyna z podupadłego rodu arystokratycznego, która z trudem stara się utrzymać w tym świecie nie tylko swoją pozycję towarzyską, ale i godność osobistą. Wplątana jednak w sieć intryg, bezbronna wobec eleganckiej bezwzględności środowiska, a także po trosze wobec własnej pustki wewnętrznej, kończy tragicznie, stając się jeszcze jedną ofiarą świata pozornych wartości i straconych złudzeń.
Film obejrzalam z ogromnym zainteresowaniem dopiero teraz, choc juz przymierzalam sie do niego dawno, czulam ze to smutny film.
A jednak jest piekny! Od pierwszego ujecia, gdy Lily Bart wyłania sie z pary pociągu.
Porusza sie wspaniale, godnie, posagowo, do konca zachowuje sie z godnoscia, jedynie u Seldona na koncu puszczaja jej troche emocje i zalewa sie lzami.
Ale jest do konca uczciwa i godna.
Otoczenie postepuje egoistycznie, wykorzystuje to, ze jest samotna i niezamezna i robi wszystko by ją skompromitowac. Widac, jak trudne bylo zycie samotnej panny na wydaniu, ktora w dodatku nie miala doswiadczenia finansowego (ale jak mogla miec?).
Nie wiem, czemu Seldon, skoro ją kochal, nie chcial sie z nia ozenic? Czy w gre wchodzilo to, ze nie mial pieniedzy? Czy po prostu nie chcial sie wiazac? A jednak jej los go obchodzil...
Piekne zdjecia, piekna muzyka i wspaniala, zjawiskowa Gillian Anderson, ktora przyciaga wzrok sama obecnoscia na ekranie.
Film ma niespieszna akcje ale wciaga niesamowicie.
Bardzo smutny. Na koncu polecialy mi łzy...
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11975 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 11 Lis, 2006 14:26
Oj, ten film jest piękny i faktycznie bardzo smutny... Rzadko płaczę na filmach, ale na tym nie mogłam się powstrzymać. Bardzo byłam po stronie Lilly, mimo że sam w sumie też była egoistką...
Anderson jest zjawiskowa w tym filmie - sietnie jej w rolach kostiumowych. Seldena gra Eric Stolz i wypada dobrze.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 48074 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Sob 11 Lis, 2006 15:01
Czytałam książkę, a film widzę zapowiada się ciekawie.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 36986 Skąd: spod łóżka
Wysłany: Sob 11 Lis, 2006 21:20
Eric Stoltz!!! *mdleje* I Gillianka, no proszę...
Wygląda mi to smakowicie. *oblizuje się*
Uwaga, budzi się we mnie mój wewnętrzny pasożyt, uciekać!
_________________ Get me out into the night-time
Four walls won't hold me tonight
If this town is just an apple
Then let me take a bite MJ
----------------------------------------
Kocham mój kraj, NIENAWIDZĘ tego państwa.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11059 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Nie 12 Lis, 2006 12:30
Tam kazde ujecie to obraz
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Fajnie czytać wasze posty.
Polecam również książkę. Fantastyczna!
Gitko, ależ piękny obrazek wybrałaś! Stroje i dekoracje w tym filmie są fantastyczne, ale też Gillian Anderson ze swoimi rudymi włosami i urodą pięknie wpasowała się w epokę.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
obejrzałam dziś film!!! piekny, smutny i na koniec płakałam rzewnymi łzami....jaka silna kobieta, postawa godna pochwały , że mimo takich upokorzen nie poddała się , "nie sprzedała " się...piekne widoki, cudna atmosfera, i to tempo filmu, które za niczym nie goni...
Obejrzałam wreszcie House of Mirth i dolączam do powszechnych zachwytów.
Bałam się tak bardzo smutku i goryczy (czytałam książkę, więc wiedziałam czym to pachnie), więc odczekałam na moment, kiedy mogłam zobaczyć film w większym damskim towarzystwie. Historia jest przygnębiająca, ale i piękna w jakiś sposób. Lilly, piękna, wyrafinowana, zaprawiona w salonowych grach i bataliach, pozornir nie umiejąca poradzić sobie z tzw. prawdziwym zyciem, osamotniona, wyrzucona poza nawias swojej sfery, jest godna podziwu. Do końca zachowuje twarz i królewską godność. Szkoda, ze ten koniec musiał być aż tak ostateczny.
Gilian Anderson - wspaniała. Nigdy nie pomyślałabym o niej obsadzając ten scenariusz, a okazała się rewelacyjną, sublelną aktorką, jakby stworzoną do kostiumu.
Naprawdę warto dać się zasmucić, to piękny film.
_________________ Choć mało rozumiem, a dzwony fałszywe
coś mówi mi że jeszcze wszystko będzie możliwe
Dołączyła: 23 Maj 2006 Posty: 64 Skąd: z Zielonego Wzgórza
Wysłany: Czw 08 Mar, 2007 08:42
wczoraj oglądnęłam House of Mirth i normalnie padłam na kolana
Cuudny! Cuudny! Cuudny! Ma taką magiczną atmosferę...........
faktycznie te kostiumy, muzyka, zdjęcia. Rozkosz dla oczu.
Sama Gilian wspaniała Alez ona ma klasę.
Jej rola w BH jako Lady Dedlock - powaliła mnie na kolana. A rola z The House of Mirth tylko mnie utwierdziła, że to wyjątkowa aktorka z niesamowitymi możliwościami. Ależ ona potrafi ukazać uczucia......
Szkoda tylko, że ta historia tak musiała sie zakończyć. Z drugiej strony, to tez ma swój "urok".
Tym bardziej film wydaje się niesamowity i może dlatego wyzwala tyle w nas uczuć i tak długo pozostaje w pamięci tych co go oglądali.
w każdym razie siedziałam i film się skończył, a ja dalej siedziałam na kanapie wpatrując się w czarny ekran i
Wlasnie mialam okazje obejrzec ten piekny film i jestem bardzo pod wrazeniem, chociaz mialam lekka depreche po wszystkim. Mimo znajomosci ksiazki i zakonczenia rypnelo mna na koncu i poryczalam sie jak za ciazowych czasow..Ale warto obejrzec dla pieknych obrazow, doskonalej gry aktorskiej, niebanalnych dialogow i swietnego obrazu - punktowego- epoki i spoleczenstwa.
Zdanie " kiedy konczy sie godnosc a zaczyna prawosc ?" utkwilo mi mocno w pamieci, a pomysl na rozumienie wlasnego zycia, kiedy kazdy przenosi wlasne doswiadczenie na innych traktujac je jako absolutny wzor postepowania dla innych - swietnie pokazany..
Znalezienie milosci- nawet tej jedynej prawdziwej i obupolnej- nie gwarantuje nigdy nic, ale czy za wiernosc wlasnym wyobrazeniom o sobie trzeba zaplacic az taka cene??
Zamierzam obejrzec kiedys jeszcze raz, moze jak dostane siodma serie Kochanych Klopotow dla zrownowazenia ladunku emocjonalnego ( pewnie wyjdzie za rok ).
_________________ Sezon? Na omułki....
Nimloth [Usunięty]
Wysłany: Sob 15 Wrz, 2007 09:59
Ja wczoraj obejrzałam i niestety się zawiodłam. Dłużyzny, za mało pokazanego życia towarzystwa nowojorskiego, Gillian Anderson nie była według mnie ani piękna, ani urocza i nie sprawiła, że zapomniałam o wizji, jaką miałam po przeczytaniu książki. Podobał mi się jedynie Eric Stoltz i Laura Linney, Jodhi May też całkiem fajna, choć jej płacz był mało przekonujący...
Miałam to oglądać wczoraj o 10 rano, nie było jednak prądu i to był chyba znak, żebym w ogóle nie oglądała...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach naszego forum stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę naszego forum.