Ach Gosiu to chyba raczej niemożliwe ale mnie też ślinka cieknie
To zdjęcie gdy czeka pod drzwiami
Ta jej sukienka z białym kołnierzykiem i mankietami... przypominam sobie...
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Nie 17 Sie, 2008 22:36
Wlasnie, szkoda, ze nie mamy przyjaciol po czeskiej stronie
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 21 Sie, 2008 19:34
Znalazlam na czeskiej stronie taka recenzje, w duzej czesci jest zrozumiala:
Marci ****
Česká adaptace se povedla. Dala by se jí vyčíst chudší výprava (tou ale neoplývaly ani v té době současné anglické verze). Příběh nepostrádá tajemství, napětí a temnou atmosféru. Obsazení Jany Martou Vančurovou bylo šťastné. Dala postavě prostotu i půvab, sílu a pevný charakter. Na Rochestera Jana Kačera jsem si sice trochu zvykala, ale i on se zhostil své role skvěle. Jediný trochu rušivý moment - podle mého názoru v rozporu s knihou - byl ten, kdy se Jana vrací k panu Rochesterovi, a když ho vidí slepého a zmrzačeného, na chvíli uteče ven a rozpláče se. Co ale bylo zase ve filmu navíc a dělalo ho opravdu poetickým, bylo použití veršů Victora Huga, které recituje Jana ("Proč, nemáte-li mi co říci, se držíte mě pod paží, proč mámíte mě dál svou lící, jež dech i králům vyráží".....). Bylo by docela dobré, kdyby Česká televize v rámci uvolňování svých archivních věcí na DVD vydala i tenhle titul.
Oj, to prawda "á adaptace se povedla" I tez uwazam, ze mogliby ten film wydac na DVD.
I jeszcze jedna:
velkyvezir *****
Ze zpracování, co kdy šla v TV, je to české nejlepší. Charismatický Kačer a překrásná Vančurová. Ještě, že je to černobílé, barva by ubrala atmosféře
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 10 Lis, 2008 09:38
Marzenie się częściowo spełniło, bo obejrzałam wreszcie 3 z 4 odcinków "Jany Eyrovej". Mam ogromny sentyment do tej wersji, bo po jej obejrzeniu sięgnęłam do książki.
Film jest czarno-biały, w dużej mierze kręcony w dekoracjach i na sposób trochę teatralny, ale nie do końca, bo często widzimy pola pokryte mgłą przez które wędrują bohaterowie.
Film jest smutny i ma taką fajną melancholijną atmosferę, myślę, że po części dzięki temu, że jest czarno-biały. Jest dużo zbliżeń na twarz Jane (którą gra śliczna, o dużym uroku Marta Vancurova). Rochester jest brodaty, niezbyt wysoki i w sumie odpowiada wizerunkowi z książki.
W filmie nie ma scen z Loowood, początkowa scena to ta, w której Jana przez pola przybywa do Thornfield. Całej akcji towarzyszy muzyka, a w niektórych scenach słyszymy myśli Jane (albo wiersze) wypowiadane smutnym głosem Jane.
Jest scena, w której Rochester przebiera się za Cygankę. Adelka jest małą dziewczynką, A Berty dobrze nie widać, poza tym, że jest rozczochrana i rzuca się na Rochestera (w scenie po niedoszłym ślubie). Serial oczywiście w wersji oryginalnej, ale wiele kwestii daje się zrozumieć bez problemu. Bardzo się cieszę, że mogłam obejrzeć te zapomnianą wersję Jane Eyre jeszcze raz.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
pamiętam ten serial, podobał mi się, choc Jane była za ładna...
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 10 Lis, 2008 22:02
Nie na VHS
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 10 Lis, 2008 22:09
Ale to straszne starocie przecież, przedpotop
Aha i niestety nie mam mozliwosci póki co obejrzec 4 odcinka
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 10 Lis, 2008 22:18
Harry, nie wiedziałam, że Ciebie takie starocia interesują
Obejrzalam 1 odcinek i koniecznie musialam zaraz sięgnąc po 2. Ten film ma nastroj. Cos w nim jest. Mnie się podoba, te duże oczy Jane, ktore czesto pojawiaja sie w kadrze...
Jej glos, Rochester tez nie jest zly.
Jakis urok to ma, choc wersja jest surowa w porownaniu z pozniejszymi i bardziej teatralna. Atmosfera smutna.
Jednak mimo ze ten film ogladalam dawno (mam wrazenie ze ze dwa razy na pewno), dosc dobrze go pamietałam.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 10 Lis, 2008 22:24
Ale już "kultowa wersja" (dla niektorych ) DiU 1980 już nie
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 10 Lis, 2008 22:31
Z Janą Eyrovą jest tak jak z Diu 1980 - po tych dwoch filmach sięgnęłam po ksiązki: odpowiednio "Dziwne losy Jane Eyre" i "Dumę i Uprzedzenie" - dlatego te filmy będą dla mnie kultowe. Oczywiście inaczej dziś patrzę na Darcy`ego, ktorego teraz podobnie jak Wy porównuję z Neandertalczykiem (a kiedyś wydawał mi się przystojny :o )
Jednak Jana Eyrova zachowała sporo ze swego uroku, choc oczywiście pare rzeczy mnie drażni - czasem zbyt długie zblizenie na jakas postac, czy zbyt dlugo przytrzymany plan ogolny. W ogole w tym filmie wiecej jest zblizen na Janę, a mniej na Rochestera, no ale to opowiesc o niej.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Sro 12 Lis, 2008 13:05
Kadry z filmu:
Rochester- Jan Kacer
Jana Eyrova - Marta Vancurova
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Jak dłużej się przyglądam tym zdjęciom to wydaje mi się, że też ten film widziałam. Ze względu na młody wiek (w 1972) za dużo nie pamiętam ale jestem wzrokowcem i coś nie coś mi się majaczy. Dołączam więc do chóru który chciałby powtórnie to obejrzeć
"Odkopałam" stary temat.
To było chyba moje pierwsze filmowe zetknięcie z Jane Eyre. Oczywiście byłam dzieckiem , serial był czarno-biały.
Jane bardzo ładna (za ładna ), ale to nie ją zapamiętałam, a aktora grającego Rochestera. I tak mi utknął w pamięci, że czytając później książkę właśnie jego postać miałam przed oczami.
Gdzieś ten brodaty, nieprzystojny , niewysoki Rochester został mi w głowie i właściwie w każdej późniejszej ekranizacji wysocy, smukli, przystojni i/lub szatynowaci Rochesterzy mi nie pasowali...
Zresztą w książce Rochester nie był wysoki, nie był przystojny, nie był smukły, a ciemny i raczej atletycznie zbudowany (szeroki "w klacie", wąski w biodrach - tak go opisała pisarka).
Dlatego pewnie tylko Rochester z tej czeskiej wersji i Toby Stephens z ekranizacji BBC pasowali mi wizualnie do roli Rochestera.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.