Ale jestem opóźniona. Dopiero teraz przeczytałam "Vilette" i muszę przyznać że nawet mi się podobało co prawda ksiązka jest nierówna ale gorsze czytałam. A Monsieur Paul to strasznie mnie wkurzał.
_________________ Być zagadką której nikt nie zdąży zgadnąć nim minie czas
Właśnie jestem w połowie pierwszego tomu i przyznam, że jestem solidnie rozczarowana Zupełnie czegoś innego się spodziewałam po Bronte. Przeczytałam "Siostry Bronte" Kraskowskiej i wiem, że Villette jest w pewnym stopniu powieścią autobiograficzną (nie wiem, czy to tak można nazwać?), ale mimo to.. Irytuje mnie trochę narratorka - czyli zarazem główna bohaterka Lucy Snowe, mooocno mnie irytują wstawki z francuskiego (którego nie znam ) i ogólnie jakaś niewciągająca to powieść dla mnie. Mam postanowienie pierwszy tom skończyć, ale jak cały taki będzie to chyba się z drugim nie będę męczyć.
_________________ Spieszmy się kochać wypłatę, tak szybko odchodzi.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 28 Gru, 2007 20:22
Mimo wszystko uwazam, ze warto ksiazke przeczytac. Nie pamietam jaka jest roznica miedzy tomami, ktory lepszy, ale pan profesor nieco sie z czasem rozkreca
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Mimo wszystko uwazam, ze warto ksiazke przeczytac. Nie pamietam jaka jest roznica miedzy tomami, ktory lepszy, ale pan profesor nieco sie z czasem rozkreca
Pan profesor? Ja jeszcze nie dotarłam do żadnego profesora
_________________ Spieszmy się kochać wypłatę, tak szybko odchodzi.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 28 Gru, 2007 20:52
Jak to? Paula Emanuela jeszcze nie bylo? to niemozliwe!!!
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 28 Gru, 2007 21:11
No to MUSISZ czytac dalej. Profesor Paul Emanuel jest najbardziej interesujaca postacia w tej ksiazce ale jak Ci sie nie spodoba, to mnie nie bij!
Nie, naprawde uwazam, ze to ciekawy wątek i ciekawy czlowiek - przypomina mi mojego kolege z pracy
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Oj, a ja tak lubię tą książkę.
Fragment w którym jest mowa o urodzinach profesora, gdy tak czekał na prezent od tej jedynej, jego rozczarowanie, a potem zachwyt
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Sob 29 Gru, 2007 15:39
Dalej powinno byc (chyba) coraz lepiej
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 12334 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 29 Gru, 2007 20:38
Jest lepiej (z tego co pamiętam) dzieje się więcej, więcej jest Profesora, który jest bardzo ciekawą postacią i jakoś tak się chyba styl zmienia na lepsze, rozkręca się. Czytaj dalej Trifle
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
I skończyłam czytanie. Drugi tom zdecydowanie lepszy od pierwszego. Zastanawiałam się, jak to się skończy i proszę, całkiem nieźle Monsieur Paul faktycznie ciekawa postać, choć czasami nie mogłam go zrozumieć Lucy też trochę dziwna - taka nazbyt wycofana, cicha, nerwowa. Ciekawe, ile jest prawdziwej Charlotte w Lucy
_________________ Spieszmy się kochać wypłatę, tak szybko odchodzi.
Swoją drogą jak czytałam o tym jak Charlotte w rzeczywistości narzucała się pierwowzorowi profesora i jak przedstawiła w książce jego żonę, która wcale taka okropna nie była, to trochę mnie to zniechęciło do Charlotty. No ale cóż, wzgardzona kobieta nie zawsze jest sobą
Swoją drogą jak czytałam o tym jak Charlotte w rzeczywistości narzucała się pierwowzorowi profesora i jak przedstawiła w książce jego żonę, która wcale taka okropna nie była, to trochę mnie to zniechęciło do Charlotty. No ale cóż, wzgardzona kobieta nie zawsze jest sobą
Tia, moim zdaniem madame Heger to święta kobieta była. No i w końcu to ona zachowała listy Charlotty - własnoręcznie je cerując!
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Żonę profesora? To znaczy kogo - madame Beck? Przecież tu profesor nie miał żony, sama Lucy żoną miała zostać
Żonę pierwowzoru profesora
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Nie dorozumiałam postu Alison Ale chodzi o madame Beck?
Dokładnie tak, pierwowzór profesora, w którym Charlotta kochała sie beznadziejnie na kontynencie, miał żonę, którą Charlotte w książce ubrała w szlafroczki madame Beck, no i trochę jej dokopała . A jak wnosić z tego co powyżej napisała Sofi, to kobita wcale taka okropna nie była, no i dość długo znosiła tą namolną korespondencję od ex-uczennicy nawet ją zbierała , co już jest dosyć masochistyczne, ale niezbadane są drogi, ktorymi chadza damska psychika
Nie dorozumiałam postu Alison Ale chodzi o madame Beck?
Tak, chodzi o madame Beck.
A tu wklejam portret Hegerów 9z czasów brukselskich Charlotty). Madame niebrzydla, a profesor całkiem, całkiem. I z charakterkiem http://www.thebrusselsbro...cois%202%20.jpg
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Nie dorozumiałam postu Alison Ale chodzi o madame Beck?
Dokładnie tak, pierwowzór profesora, w którym Charlotta kochała sie beznadziejnie na kontynencie, miał żonę, którą Charlotte w książce ubrała w szlafroczki madame Beck, no i trochę jej dokopała . A jak wnosić z tego co powyżej napisała Sofi, to kobita wcale taka okropna nie była, no i dość długo znosiła tą namolną korespondencję od ex-uczennicy nawet ją zbierała , co już jest dosyć masochistyczne, ale niezbadane są drogi, ktorymi chadza damska psychika
Myślę, że chciała mieć dowód, że mąż nie zachęcał biednej starej panny ani do podkochiwania się, ani do korespondencji....
I całe szczęście, że przezorna była....
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Tak, chodzi o madame Beck.
A tu wklejam portret Hegerów 9z czasów brukselskich Charlotty). Madame niebrzydla, a profesor całkiem, całkiem. I z charakterkiem http://www.thebrusselsbro...cois%202%20.jpg
Boże, skąd Ty takie skarby czerpiesz?
Ona niebrzydka, a on... nooo, trochę sie nie dziwię, że Szarlotka straciła głowę, bo jak do aparycji dodać, oczytanie, żywy temperament, to mieszanka wybuchowa . Całą resztę widac po liczbie dziecisków
Tak, chodzi o madame Beck.
A tu wklejam portret Hegerów 9z czasów brukselskich Charlotty). Madame niebrzydla, a profesor całkiem, całkiem. I z charakterkiem http://www.thebrusselsbro...cois%202%20.jpg
Boże, skąd Ty takie skarby czerpiesz?
Ona niebrzydka, a on... nooo, trochę sie nie dziwię, że Szarlotka straciła głowę, bo jak do aparycji dodać, oczytanie, żywy temperament, to mieszanka wybuchowa . Całą resztę widac po liczbie dziecisków
Z guglowej grafiki, a na tym portrecie mi zależało, bo w książkach wklejają zwykle zdjątko o dychę późniejsze [nooo, starszy, łysiejący pan, ale tak w stylu Jarndyce'a], albo nawet ze starości [okropne, brrr]. I czytelnik/czka mysli, że ta Charlotta gupia była....
_________________ Pamięci wieku XIX, kiedy to literatura była wielka, wiara w postęp -
bezgraniczna, a zbrodnie popełniano i wykrywano ze smakiem tudzież
elegancją.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.