Po tym serialu widać było przede wszystkim ubóstwo budżetu. Rzucało się to w oczy choćby w zestawieniu z wcześniejszą Lalką czy Rodziną Polanieckich. Bylejakość detali i brak fachowej konsultacji o tym świadczyła. Śmiem twierdzić że tańczyli na piasku żeby zaoszczędzić na budowie choćby podestu do tańca - pamiętam takie z dzieciństwa i wesel cioć i wujków. Stroje wyglądały na przerobione naprędce remanenty z magazynów studia filmowego. Rzucały się w oczy, nawet niefachowe, takie rzeczy jak wyraźna opalenizna aktorki grającej Klotyldę, rzecz nie do pomyślenia, czy praktycznie nie istniejąca koszula nocna Justyny.
W książce tańce odbywają się na klepisku stodoły - wystarczyło użyć stodoły ze skansenu i byłoby dobrze, , podestów wtedy raczej nie budowano na wsi, bo szkoda desek było . Masz zapewne racje co do przyczyny czyli nikłego budżetu , niemniej myślę , że nawet w ramach przeróbek można było ro zrobić tak , żeby wyglądało lepiej niż wygląda. Na przykład Justynie zamiast tych pięciu kiecek od sasa do lasa mogli uszyć jedną czarną - w jakiej de facto całą książkę chodzi , i białą na wesele , za to o odpowiednim kroju . O koszuli nocnej nawet nie wspominam , bo to to już cecha immanentna polskiego kina ówczesnego, że w każdym filmie musiała być goła baba choćby przez chwilę , nawet panna Izabela w Lalce ma koszulę przezroczystą i do pół łydki, rzecz nigdy nie istniejąca
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Ale za to serial rekompensuje te braki grą aktorską, muzyką, scenariuszem.
I dla mnie mistrzostwo świata jak dało się przenieść okropną (tak, tak) powieść Orzeszkowej na ekran, że była interesująca i wciągająca.
Dla mnie to jeden z nielicznych wyjątków, gdzie film był lepszy niż książka.
Uwielbiam literaturę XIX wieku, ale "Nad Niemnem" to była dla mnie drogą przez mękę.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55718 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 14 Cze, 2020 13:04
Znów mamy inny gust powieściowy, bo ja Nad Niemnem ( powieść ) lubię. Od pierwszego czytania w VI klasie Pani mi w jednej bibliotece nie chciała pożyczyć, to poszłam do innej
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Ja do jednego i drugiego wracam , bo i jedno i drugie trochę inne. W serialu pani Emilia to kawał zdrowej baby z histerią i fanaberiami, w książce rzeczywiście wyniszczona fizycznie chora kobieta , której można współczuć . W serialu Justyna stoi wyżej , a Bohatyrowicze niżej niż w książce, i nie widać jasno tego jej zawieszenia między światami , jej nieprzydatności i braku miejsca , w którym odnalazłaby sens życia . Serialowy Różyc to zepsuty magnat , w książce chory człowiek na krawędzi, zdający sobie sprawę z własnej ruiny fizycznej i majątkowej , bo zmysł moralny mimo wszystko jaki taki zachowuje .
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
W książce nie do przejścia był dla mnie Jan Bohatyrowicz. Taki chłopek-roztropek.
Natomiast w filmie mogłam bez problemu uwierzyć, że zakochała się w nim "panienka ze dworu". I nie chodzi o jego powierzchowność, ale o zachowanie, sposób mówienia, okazywania emocji.
Jan - chłopek-roztropek z naciskiem na prostaczek. I tak go odbierałam jako niewinna natolatka, teraz pewnie byłoby jeszcze gorzej.
Witold mnie ani parzył, ani ziębił. Plus, że wzięli młodego chłopaka, a nie jakiegoś 30-stolatka udającego nastolatka.
W książce wiele dialogów było dla mnie "strasznych", a na filmie nawet te "kaganki oświaty" w wykonaniu Justyny przeszły bezboleśnie.
Zresztą lubię tam większość ról, bo zagrane są świetnie.
Właśnie filmowy Jan jest bardziej chłopkowaty, w książce jest wielokrotnie zaakcentowana jego inteligencja, wrażliwość , rozsądek i pragnienie ideałów . Ja tylko nie mogę przełknąć jego książkowej okrągłej rumianej paszczy choć filmowy bardzo dobrze dobrany do ksiązkowego opisu .
Witold filmowy to jedna z postaci do wymiany - po pierwsze ma jakieś 16 lat, czyli o wiele za mało, bo książkowy ma 20 czy 21, i jego okrągłe pucołowate blond oblicze też mnie drażni, bo nie widać w nim nerwowości Witolda , który nota bene był szczupły i zżarty przez nerwy i naukę . Ale niech tam
Tak samo pucata Leonia do wymiany , nijak nie wyglądająca na 14-latkę, znużoną pensjonarskim trybem życia i siedzeniem w domu , do tego z anemią. I niby skąd i jak taka panienka przyjeżdżająca do domu tylko na wakacje i hodowana na damę, umiałaby rozpoznać zaskrońca i jeszcze pokazywać go ojcu
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55718 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Pon 15 Cze, 2020 08:13
Też uwielbiałam Jana I nadal bardzo lubię. Wrażliwa i inteligentna postać. Ja tam z chłopów jestem i prawdziwego chłopa rozpoznam Stąd też moje umiłowanie Chłopów Reymonta. Znów ostatnio oglądałam musical na podstawie Chłopów, jak puścili na Kulturze. Mam ochotę na powtórkę powieści. Co co elementów pozytywistycznych - zawsze do mnie takie rzeczy przemawiały, bo sama jestem dość rozsądna i przyziemna. Romantycy sprawiali, że przewracałam oczami, choć takie Dziady kocham. A Wertera znieść nie mogłam.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Ojeju, Chłopów strasznie dawno nie czytałam , trzeba powtórzyć
Admete - Werter idiotą był o ile Mickiewicza jako takiego w całości lubię, bo wyrażał się językiem jasnym i prostym mimo poruszanych tematów o tyle źle znoszę Słowackiego , a Krasiński to w ogóle tragedia .Romantyzm dla mnie to z lekka przerost formy nad treścią i problemy - delikatnie mówiąc- z sufitu wzięte pomijam nurt patriotyczny bo to oddzielna historia, ale cała reszta to wydumane cierpienia wychuchanych paniczyków , którym pantofle do halsztuka nie pasują
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55718 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Pon 15 Cze, 2020 12:53
Mickiewicz był niesamowity językowo. Wyobraźnię tez miał.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Mickiewicz miał rzadką cechę trafnego , zwięzłego i jasnego ujęcia przedstawianej rzeczy - kilka słów i wszystko wiadomo bez zastanawiania się co autor miał na myśli i dlaczego przez 25 wersów
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 41896 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Wto 16 Cze, 2020 08:37
Ja bardzo lubię polszczyznę Mickiewicza - nie na tyle żeby powtarzać (acz jestem po powtórce Dziadów II w postaci słuchowiska ), ale pamiętam że mi się to dobrze czytało. Wierszowaną polszczyznę Fredry też lubię
Znowu się czepnę - dzban na wodę do kompletu z miską , stojące na toaletce w pokoju Marty i Justyny na moje oko pochodzą z lat 1900-1905 i to z kręgu wiedeńsko-niemieckiej secesji ale jak ustaliłyśmy - takie rzeczy to skutek mizerii budżetowej . Niemniej nie pasuje podobnie jak dywan w salonie w Korczynie - gładki czerwony cały , tylko z jakimś żółto-beżowym jednokolorowym kwiatowym szlakiem wzdłuż brzegów , nijak nie wygląda na wyrób z czasów Drugiego Cesarstwa, kiedy Korczyn przeżywał lata świetności
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Dzięki zremasterowanej wersji znowu mam powód do czepialstwa - teraz w jasnych , wyraźnych wnętrzach wyraźnie widać umeblowanie biedermeierami , a przecież w Korczynie stały meble w stylu Drugiego Cesarstwa , modne w latach świetności Korczyna czyli w połowie stulecia . Oczywiście rozumiem , dlaczego ich w filmie nie ma , ale naprawdę mogli o chociaż jedną-dwie kanapy się postarać
A no i nie pamiętam czy się tego czepiałam już czy nie - ale filmowy Janek nie ma bladego pojęcia o pływaniu łódką-płaskodenką i wiosłowaniu w tejże
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Pamiętam, że mąż BeeMer dał mu też dwoję z rolnictwa - orał pole, na którym coś właśnie wschodziło
moim zdaniem orał kawałek zwykłego ugoru porośniętego trawą, specjalnie wczoraj patrzałam , to była zwykła trawa i chwaściska, a miało być po koniczynie
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.