Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23142 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2019 20:50
Ja się już trochę zaspoilerowałam co do odcinka 3 na oficjalnym instagramie serialu.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Kurczę, wiem, że to nie jest jakieś specjalnie dobre,że scenariusz przeciętny, widoczki z CGI i w ogóle, ale podoba mi się. Polubiłam glówną bohaterkę, jest faktycznie inteligentna, szczera i życzliwa. Co to Theo...poczekamy. Ciekawi mnie wątek panny Lamb.
Tylko Esther to dla mnie jakaś dziwna karykatura Karoliny Bingley z DiU'05.
Co do tej wszechobecnej golizny - cóż, 25 lat temu Andrew potrafił sprawić, że przez jedną mokrą koszulę oszalały kobiety po obu stronach Atlantyku. Teraz nagość w każdym odcinku nie wywołuje większych wrażeń. Albo Davis stracił wyczucie, albo czasy się zmieniły. Albo jedno i drugie.
_________________ Można być zabawnym, ale nie należy być śmiesznym.
A co sądzicie o tym budowniczym czy kto to tam był? Wyraźnie pokazane, że jest zainteresowany główną bohaterką.
Joy napisał/a:
Tylko Esther to dla mnie jakaś dziwna karykatura Karoliny Bingley z DiU'05.
Aktorka mi się bardzo podoba, choć postać słaba. Dla mnie generalnie każda postać to kalka z innych powieści lub ekranizacji. Lady Denham przypomina skrzyżowanie lady Katarzyny w wersji Judi Dench z panią Norris, rodzeństwo Denhamów to trochę Crawfordowie, ale i Clara to trochę Mary Crawford, i tak dalej. Davis zdecydowanie stracił wyczucie. Zamiast ładnie zarysować postaci wali jak młotkiem po głowie. To jest najsłabsze w tym serialu. Szkoda, że parę lat temu nie nakręcił tego ten od Lady Susan, który chciał zrobić miszmasz Sanditon i Watsonów.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40728 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2019 09:58
Ja sobie przygotowałam seans odcinka 2 na wieczór, sprawdzając czy film działa otworzyłam losowo wybrane miejsce - akuratnie była rozmowa o seksie - literalnie
Mnie się wydaje, że Davies od jakiegoś czasu to taki trochę obleśny wujaszek, co to lubi rodzinną młodzież podszczypać i po pupie poklepać Jeszcze w DiU 1995 kąpiel pana Darcy w wannie i w jeziorze była piękna i miała sens i smak, ale już na przykład scena snu z Opactwa, w której Katarzyna pokazuje się Henry'emu golutka jak ją Pan Bóg stworzył była zupełnie niepotrzebna i od czapy. Gołe zadki panów Parker na plaży w Sanditon to już dla mnie kuriozum.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40728 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2019 21:53
Trafne. Ta golizna panów na plaży nijak się miała do reszty filmu tudzież do odzianych od stóp do głów do kąpieli pań - acz ich wspólne przebieranie się zakrawa na czyjś mokry sen
Ale to i tak nic w kontekście końcówki 2 odcinka
Wiecie co, mnie ten serial przypomina taką serię wydawnictwa Da Capo. Kiedy miałam o wiele mniej lat niż mam, czytywałam są sobie w ramach gp. Akcja działa się na Dzikim Zachodzie, w Londynie, w Paryżu, gdzie tam się autorce zachciało, bohaterka była zwykle ekscentryczna (np. interesowało ją wywoływanie duchów albo eksperymenty chemiczne), bohater był baronetem albo earlem, albo choć marnym księciem, miał fatalną reputację i zawsze potrafił rozpalić dziewczę do czerwoności. Sceny erotyczne były śmiałe, okładki w jaskrawych kolorach, tło historyczne służyło głównie opisaniu, jaką to sukienkę zdejmował pan z pani i nikt nie udawał, że chodzi o coś innego niż ten właśnie dreszczyk erotycznej emocji.
Tutaj jest podobnie - słabe to jest jak herbatka po wielu parzeniach. Historyczny research leży i kwiczy. Wcale nie chodzi mi o to, że to nie Austen, czy że nie jest zgodne z epoką. Mam wrażenie, że cały serial póki co nakręcono dla nawracającego pokazywania tych nieszczęsnych, bladych męskich zadków. Nie oburzam się na goliznę, uzasadniona niech będzie. Ale czemu ma służyć tutaj? Że co, że młode panny "jak piękne kwiaty czekające na zerwanie" czekają właśnie na to? Na detaliczne obejrzenie sobie męskiego przyrodzenia, jak Charlotte? Na zrobienie komuś dobrze, jak Klara?
Postać głównego bohatera to jest jakaś masakra. Na czym niby ma polegać jakiś choćby szczątkowy romans z tym gburem bez krzty wychowania czy zainteresowania główną bohaterką? Sidney nie ma za grosz charakteru, jakiejś cechy wyróżniającej go z tłumu. Nie wiem, miał być jakimś kolejnym panem Darcy? Ale Darcy nigdy w życiu nie był chamem, a ten jest przy kazdym spotkaniu z bohaterką.
Nie, nawet nie mogę tego potraktować jako guilty pleasure, bo do pleasure wiele jeszcze brakuje.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 54684 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Czw 05 Wrz, 2019 06:08
Jak zobaczę, to skomentuję, chyba że nie dam rady obejrzeć, przewinę albo wyłączę. Szkoda, że serial poszedł w taką stronę.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40728 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 05 Wrz, 2019 08:46
Ja serię Da Capo wspominam mile z czasów studenckich jako przyjemne, w dużej mierze zabawne romanse z obligatoryjnymi dwoma scenami seksu oraz licznymi pocałunkami i mizianiem, przekomarzaniem i flirtem. Czy to był średniowieczny zamek szkocki, Dziki Zachód czy współczesne wywoływanie duchów model relacji był podobny. Zaczytywałam się zwłaszcza kiedy należało się uczyć do jakiegoś niewdzięcznego egzaminu, w ramach odskoczni
Księciów, earlów i baronetów kobieciarzy przeżywających swoją pierwszą prawdziwą miłość do młodziutkiej, biednej ale pięknej i niezwykle wykształconej i nade wszystko niewinnej panny lat około 17, zwieńczonej oczywiście ślubem, niebem i ekstazą to kojarzę z Cartlandową, której romanse były jeszcze bardziej sztampowe.
Sanditon niekoniecznie mi się z tym kojarzy, choć jest coś w kwestii "pokażmy goliznę i rozmawiajmy o seksie". Szkoda, że Sidney musiał być gburowaty w odcinku 2, bo reakcję z odcinka rozumiem, gdyby mi ktoś w ramach towarzyskiej pogawędki zaczął swobodnie krytykować moje rodzeństwo to też by nie spotkał się z miłym odbiorem
Niemniej wciąż jestem ciekawa jak to rozwiną dalej (i w którym odcinku pokażą kobiecy biust )
reakcję z odcinka rozumiem, gdyby mi ktoś w ramach towarzyskiej pogawędki zaczął swobodnie krytykować moje rodzeństwo to też by nie spotkał się z miłym odbiorem
Niemniej wciąż jestem ciekawa jak to rozwiną dalej (i w którym odcinku pokażą kobiecy biust )
No bez przesady. Ona wcale ich jakoś wybitnie nie skrytykowała. Powiedziała tylko, że jej zdaniem są nieco ekscentryczni. To dziewczyna z farmy, a nie salonowa panna kształcona mówieniu tak, żeby powiedzieć co chce powiedzieć, ale przez dziesięć zakrętów. Nie zasłużyła na aż tak ostrą reakcję, ani na potraktowanie jak powietrze następnego dnia. Ten facet to nieprzyjemny cham, zdania nie zmieniam.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40728 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 05 Wrz, 2019 09:56
Widzisz, moim zdaniem na reprymendę pod wpływem emocji może i zasłużyła, ale na pewno nie na to, co nastąpiło następnego dnia, zwłaszcza gdy go przeprosiła w tym sie zgadzamy, ze pan się zachował jak burak a nie dżentelmen
I jeszcze to kontynuowanie rozmowy gdy był goły i ani trochę tym nie speszony, nawet nie próbował się zakryć w żaden sposób
To jedak pozwala docenić, jak pieknie Darcy zawstydał się mokrej koszuli i jak ładnie poprowadzono tam grzecznościową wymianę zdań
To jedak pozwala docenić, jak pieknie Darcy zawstydał się mokrej koszuli i jak ładnie poprowadzono tam grzecznościową wymianę zdań
Otóż to Kiedy zobaczyłam wczoraj rzeczoną scenę z -pardon - dupskiem pana Parkera młodszego, moja nadzieja na porządną przyszłą ekranizację klasyki umarła.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40728 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 05 Wrz, 2019 13:58
Jeszcze dożyjemy takiej "ekranizacji" w której i Darcy będzie obnażał swe wdzięki przed Elżbietą juz wszak z zombie walczyli
Na razie pozostaje cieszyć się istniejącymi, ładnymi wersjami
trzeba jednak przyznac, że aktor jest zgrabny aczkolwiek to widać i w ubraniu
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 54684 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 08 Wrz, 2019 21:12
Obejrzałam 2 odcinek - sposób filmowania nadal irytujący, muzyka jakby mniej nachalna. Chyba po pierwszym szoku już mi spowszedniało, bo dałam radę obejrzeć. Niestety aktorka w roli Charlotty nadal okropna. Za to nadal jestem fanką Artura Ciekawa jestem, co dalej wywiną, to jak oglądanie bardzo złego GP ( guilty pleasure ).
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Ja żałuję, że pokazują za mało Artura i siostry Parkówny. Ona było wcale zabawna na sposób panny Bates z Emmy. Za mało postaci z potencjałem. Żałuję też, że z panny dziedziczki zrobiono taką agresywną i niemiłą kobietę. W książkowej, łagodnej i cichej wersji pewnie była za mało filmowa.
Charlotta w 2 odcinku podobała mi się bardziej, Klara i Sidney mniej niż w 1.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 54684 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2019 06:33
Bardzo szkoda, że Artura i jego siostry jest tak mało, a większość postaci niesympatyczna.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Przeczytałam sobie wczoraj fragment rozdziału książki Pauli Byrne, w którym jest mowa o Sanditon. To aż zadziwiające, że tak rozsądnie pisała o tej niedokończonej powieści, a jako doradca literacki przy serialu dała ciała . Chociaż pewnie powiedziała swoje, a Davies i producenci zrobili swoje.
W tym serialu jest tyle głupot, że nie potrafię na nie przymknąć oka, choćbym nie wiem jak chciała.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40728 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Sro 11 Wrz, 2019 15:55
A obejrzał ktoś trzeci odcinek? Ja tak, relacja głównej pary zaczyna mieć ręce i nogi, tj. Już nie boli dogadali się na poziomie przyzwoitym, jest ok. Panna niestety gra słabiutko. Wiadomo już też co (kto) chodzi po głowie dziedziczce i w tym kontekście jej niesztandarowe, skandalizujące zachowanie ma pewien sens.
Całość podobnie jak Admete postanowiłam traktować jako gp, wariację na temat romansu historycznego - i nie czepiać się generalnych pomysłów od czapy i niezgodności historyczno-obyczajowych, bo postaci i ich rozmowy są na wskroś współczesne i jako takie je traktuję.
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23142 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Sro 11 Wrz, 2019 17:32
Ja ciągle nie mam czasu się przybrać do trzeciego odcinka.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.