Pod recenzją Tomasza Raczka (kontrowersyjną, sądząc z komentarzy, dopiero zamierzam jej sobie posłuchać) jest ładna analiza, w której wypunktowano, co leży w produkcji.
Cytuję za autorką (Damkota 14):
"Tu nie chodzi o wlasna wizje. Po prostu scenariusz jest koszmarny. Po w miarę okej pierwszym sezonie, były nadzieje na to, że będzie lepiej. Więcej budowania świata, więcej rozwoju postaci, więcej ciekawych relacji. Wszystko, co tak wiele osób miało nadzieję zobaczyć po 2 latach rozwoju, zostało zrujnowane przez wyjątkowo zły scenariusz.
Żeby było jasne, nie jestem wkurzonym książkowym nerdem. Szanuję prawo twórców serialu do wprowadzania zmian, o ile dodają one głębi postaciom. Na przykład w pierwszym sezonie podobał mi się rozwój Yennefer i jej relacji z Tissaią: pomimo tego, że pozbawiono książkową Yennefer dojrzałości i tajemniczości, to i tak stała się ona interesującą postacią, podobnie jak Tissaia. Podobał mi się również pierwszy odcinek drugiego sezonu, to było dobrze zrobione i dodać ciekawe implikacje do przyszłości Geralt i związek Ciri. Ale potem wszystko leci w dół na łeb na szyję.
Nowy sezon zawiódł w tych punktach:
1. Budowanie świata, tak ważne dla fantasy. Po nagłym i chaotycznym pierwszym sezonie, który służył jako de facto wprowadzenie dla trzech głównych bohaterów, budowanie świata pozostało w tyle. Wolniejsze tempo drugiego sezonu miałoby szansę to poprawić, ale całkowicie zawiodło. Ledwo widzimy królów, ledwo widzimy Tissaię, wspaniałą postać zredukowaną do roli pomocnika Vilgefortza, łaknącego jego aprobaty jak nastolatka. Nadal nie mamy pojęcia o kulturze i geografii tego świata, poza tym, że wszyscy są rasistami wobec elfów (bo rasizm jest bad, dzieciaki, pamiętajcie). Dijkstra jest dziwny, nie wiadomo, co tak naprawdę robi. Foltesta nie ma. Miejsca i miasta wyglądają generycznie. Gors Velen robi kiepski fan-service, jeśli chodzi o gry: ucieczka łodzią wygląda jak tania kopia side-questu z Wiedźmina 3 Teraz albo nigdy, ale bez suspensu, bez koniecznego podbudowania, bez wprowadzenia czegokolwiek w stylu Łowców Czarownic (ale rasizm jest bad, więc to jest to).
2. Fabuła to chaotyczny koszmar. Po zaskakująco dobrym pierwszym odcinku, całkowicie wypada z toru, naładowana niepotrzebnymi postaciami pobocznymi (zbyt wiele nieistotnego rozwoju postaci z poprzedniego sezonu teraz daje się we znaki - Istredd, Dara, Cahir, Fringilla, Stregobor, wszyscy oni potrzebują miejsca w historii, która natomiast ich jeszcze nie potrzebuje, a nowe postacie wyskakują bez kontroli i miejsca). Pojawiają się Demony niewiadomego pochodzenia i znaczenia (wtf, co to była Voleth Meir i po co tam była, czemu w końcu to służyło), potwory wyskakujące lub pojawiające się bez znaczenia. Pamiętacie, kiedy zabicie potwora lub osoby przez Geralta miało znaczenie dla fabuły? Pamiętacie jak wątek smoka służył jako ekspozycja do relacji Geralta z Yennefer? Pamiętacie jak zabicie Renfri sprawiło, że Geralt zaczął kwestionować całą swoją ścieżkę życiową? Pamiętacie, jak Geralt walczący z ghulami, by uratować wieśniaka, pokazał, że w głębi serca jest dobrym człowiekiem, gotowym poświęcić się dla innych? Pamiętacie, jak walka Yennefer z zabójcą i jej porażka sprawiły, że zaczęła kwestionować wszystkie swoje życiowe wybory? Cóż, zapomnijcie o tym. Mamy latającego czarnoboga, więcej latających smoków, myriapoda zabijającego leszego (o co w ogóle chodziło z tym leszym - Eskelem? czy ktoś wie???). Następnym razem dodamy Godzillę i King Konga, niech rozwalą Kaer Morhen.
3. Niespójność w podróżowaniu, magii i w zasadzie we wszystkim innym: ten świat nie ma żadnych zasad. Wszystko może się zdarzyć, o ile jest to konieczne dla rozwoju fabuły. Bezsilna Yennefer wyrąbująca sobie drogę toporem przez grupę magów, królów, żołnierzy? To była najgłupsza ucieczka, jaką widziałam w filmie od dłuższego czasu. Geralt podróżujący z Kaer Morhen do Cintry, a następnie z powrotem do Kaer Morhen bez prawie żadnego zaangażowania czasowego: czuje się, że wszystkie postacie są w stanie po prostu teleportować się wszędzie w krótkim czasie, tak długo, jak fabuła tego potrzebuje. Grupy ludzi po prostu wpadają na siebie, kiedy trzeba (Yarpen Zirgin i jego załoga) i ratują dzień. Każdy może po prostu teleportować się do Kaer Morhen, ponieważ jest to ściśle tajna twierdza, no wiecie. Yennefer traci magię i zyskuje z powrotem, bo wiecie, ona musi rozwijać się jako osoba, czy coś.
4. Niespełniony potencjał rozwoju postaci. Ciri ma ciężko trenować, ale tak naprawdę rzadko kiedy widzimy jak to robi. Widzimy rzadko jakikolwiek wysiłek, rany, cokolwiek, poza jednym odcinkiem. Cały czas ma tę samą ładną buzię. Nie rozumiemy, dlaczego potrzebuje pomocy Triss: wydaje się, że radzi sobie dobrze przez cały czas, więc o co chodzi? Jej więź z innymi wiedzminami nie istnieje: Lambert tylko rzuca żartami, Eskel to dupek, który umiera zamieniony w kawałek drewna (xd), Vesemir bredzi o mutagenach. Dialogów między nim a Cavillem prawie nie ma, rzekoma relacja ojciec-syn nie ma czasu zaistnieć, bo Geralt jest zajęty bzdurnymi magicznymi monolitami. Henry Cavill bardzo się stara, ale jego rola w serialu niczemu nie służy. Jest okazjonalnym nauczycielem, ale najczęściej pojawia się tylko po to, by zabić potwora w ostatniej chwili: dosłownie każdy odcinek ma Geralt ex machina moment, zabija jakiegoś głupiego leszego, jakiegoś głupiego smoka, jakąś głupią myriapodę, jakieś głupie coś w ostatniej chwili. Złożony, dojrzały, dorosły człowiek, zredukowany do pogromcy potworów ex machina. Wstyd. Cały cenny czas, który powinien być poświęcony tym postaciom, został zmarnowany na gołe tyłki prostytutek, bezsensowne zabijanie potworów, jakiś durny dramat z Francescą, który i tak nie wnosił wiele do fabuły. Nie mówiąc już o tym, że jego związek z Yennefer nie istnieje, a nawet się pogorszył. Nie ma między nimi chemii, nie mają razem prawie żadnych wspólnych scen, raz się pocałowali i mamy uwierzyć, że są wielkimi kochankami, zwłaszcza po tym, co Yennefer zrobiła w tym bzdurnym wątku z demonem? W momencie, kiedy wszyscy mieli być rodziną, po prostu nigdy nie mieli szansy się nią stać.
5. Villains: Hissrich dumnie zapowiada, że Wiedźmin pójdzie w kierunku GoT, ale nie widzę, żeby to się udało. Jak już mówiłam, nie wiemy nic o głównych graczach politycznych, nie wiemy kto jest kim, ale nie ma też poczucia tajemnicy, oczekiwania, wszystkie sekrety są rozdawane tanio: wiemy kim jest Emhyr, wiemy kim jest Vilgefortz. Ich tajemnice zostały ujawnione, w ogóle nie są niebezpieczni. Uprościli te wielkie czarne charaktery i zastąpili je magicznymi bzdurnymi monolitami i magicznymi bzdurnymi demonami mieszkającymi w chatce. Walki z Micheletami nic nie znaczą. Pamiętacie walkę w Blaviken, kiedy Geralt rzuca się przeciwko Renfri i jej bandzie, mimo że nie chce jej zabić? Pamiętacie jak odbyli całą rozmowę poprzez ruchy ciała, wyraz oczu i jak bardzo zmieniło to życie Geralta? Przebiegły Stregobor teraz tylko nienawidzi tylko elfów, bo rasizm jest bad, zresztą Tissaia jest w stanie rzucać nim o podłogę jak chce. Ale była Godzilla w Kaer Morhen, warto było.
Nie mogę kontynuować. Jestem zbyt zszokowana, zła. Nigdy nie spodziewałam się, że to będzie dobre, ale też nigdy nie spodziewałam się, że będzie aż tak złe. Zapomnijcie o adaptacji, to nie może się obronić jako samodzielny serial.
Biedny Cavill, teraz już wiem co miał na myśli mówiąc, że "próbował forsować książkowego Geralta" mimo tych wszystkich bzdur showrunnerki. Teraz wiemy, co czuli fani Gwiezdnych Wojen, kiedy Disney położył łapy na ich ulubionej sadze. W końcu, to wina fanów, wiecie. Nie potrafią uszanować wizji showrunnera pla pla. Budowanie świata? Złożone postacie? Spójny świat? Groźni przeciwnicy? Kto tego potrzebuje w dzisiejszych czasach?"
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40523 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Sob 01 Sty, 2022 17:07
Obejrzałam wczoraj czwarty odcinek - ech, zmilczę już bzdury, wtf na sposób w jaki inni wiedźmini traktują Ciri ale przynajmniej piosenka Jaskra mi się podoba https://www.youtube.com/watch?v=HNewfDfrovA
Ja ogólnie jestem fanką Wiedźmina i śledzę twittera Lauren już od początku i mam do niej zaufanie - ma dobre podejście i rozumie materiał źródłowy, w przeciwieństwie do wielu fanów. A Henry Cavill już kilka tygodni temu powiedział, że jest fanem książek i gry, co też dobrze wróży serialowi.
Akaterine, wydłubałam Twego posta sprzed 3 lat
Showrunnerka chyba specyficznie pojmuje prozę Sapkowskiego
Przyznała się właśnie, czemu ubiła jednego z wiedźminów - bo ktoś "musiał" zginąć w tym a tym odcinku i miał to być wiedźmin, pierwotnie wymyślony i nazywający się jakże oryginalnie "John" Ale potem stwierdziła, że ma to być postać znana i lubiana przez fanów. No fajnie, ale podobno nic z tej postaci nie pozostało w sensie charakteru i nikt do niej się nie zdążył przywiązać, skoro zaraz ją ubito
Eee, to już ja lepiej morduję swoich bohaterów
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40523 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Pią 07 Sty, 2022 10:14
Zmordowałam na raty pięty odcinek - jakaś papka o mutantach, monolitach, wtf... To, co się dzieje w Kaer Mohren przechodzi ludzkie pojęcie idiotyzmu . W dodatku nawet nie łapię kim jest poparzony na gębie - tj. kto był pierwowzorem
To jest rzeź na prozie Sapkowskiego, nic więcej. Ja wcale nie twierdzę, że saga jest doskonała, bo mam sporo zastrzeżeń, im dalej tym więcej, ale w tym serialu sensu nie ma wcale, niezależenie od tego, że staram się patrzeć na to jako na coś niezwiązanego z książką
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40523 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Pią 07 Sty, 2022 21:12
Ja oglądam robiąc w trakcie coś innego, jako tło. Siostra twierdzi, że "najlepsze" jeszcze przede mną, jakiś Park Jurajski ponoć. Jeden przerośnięty pterodaktyl już latał bez większego sensu
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40523 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Pią 07 Sty, 2022 21:32
W szóstym odcinku Yen i Geralt się spotkali ponownie - nie mają za grosz chemii, właściwie jedyne co mają wspólnego to nienaturalny kolor soczewek - błyskotliwy dialog brzmiał jak następuje:
- Jak to...
- Mam to gdzieś
Ach, jak romantycznie.... No ale większość dialogów jest jaka jest, albo klną albo bredzą o monolitach i mutantach
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40523 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Pon 10 Sty, 2022 19:41
Aragonte napisał/a:
i can’t wait for season 3 i just know they getting married
Przy tym wypaczeniu, tj. poprowadzeniu postaci jest to właściwie wielce możliwe
Gdzie ta chemia, jak ją chciał zabić bo mu chciała porwać Ciri?
Nawiasem, skończyłam tego wiedźmina, Park Jurajski był, Baba Jaga była, cesarz nawet pojawił się na chwilę na koniec, ale nie wiadomo za bardzo po co (och, to się tyczy całego serialu ) jeździłyśmy po nim z siostrą bo ona oglądała niewiele wcześniej, teraz śle mi takie smsy:
"Ale co wam powiem to wam powiem, książka to po tym serialu jak prawdziwa uczta po dotychczasowym fastfoodzie...
Już jestem po Mieczu Przeznaczenia i widzę jak strasznie zrąbali spotkanie Geralta z Ciri... "
Dużo jeszcze przed nią
Wiecie co, to w sumie dla mnie zabawne, jak się wkręciłam w śledzenie tych recenzji, chociaż sama nie widziałam nawet 1 sezonu, a fanką Wiedźmina też nie jestem tj. lubię go, ale bez przesady. A tymczasem teraz śledzę to wszystko z wirtualnym popcornem w garści
_________________ Nolite te bastardes carborundorum.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 40523 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 13 Sty, 2022 12:00
Cytat:
O, to nie czytała wcześniej?
czytała, ale tak dawno że niewiele pamięta. Zachwyca się słuchowiskiem, a najbardziej narratorem (Krzysztof Gosztyła )
Ja nie śledzę wnikliwie, bo mnie vlogi za długie pastwienie się nad czymś nuż to, ale już sama ilość filmików typu "what went wrong" na yt robi wrażenie
No spinkolone to jest po całości - trzy komary mutanty i szesnaście rekinów ode mnie
No cóż, jak widać moja wiara w ludzi jest większa niż myślałam .
Ja tymczasem skompletowałam sobie całą sagę, bo do tej pory miałam tylko ebooki, zaczęłam przeglądać i podczytywać fragmenty i prawie zaczęłam łkać na myśl, jak zmarnowali potencjał. Niech by chociaż zachowali dialogi! Te piękne, cięte i błyskotliwe dialogi, w których zawierał się charakter postaci! Przez serial aż zapomniałam, że Ciri potrafiła być pyskata i bezczelna, a Geralt bardzo elokwentny. Ech.
Pytanie, ile z tej błyskotliwości zostało w angielskim tłumaczeniu, jeśli było takie sobie, a taką plotkę też gdzieś wynalazłam. Ogółem pewnych subtelności przełożyć chyba się nie da albo jest to bardzo trudne
Zerknęłam na YT i oddałam się przez chwilę niedawnej ulubionej rozrywce, tj. oglądaniu/słuchaniu fanowskich recenzji Wiedźmina netflixowego - niejakiego Drwala Rębajło nie oglądam w całości, bo nie całkiem mi podpasował jego kanał, ale pierwsze kilka minut tego materiału szczerze mnie ubawiło Chociaż to czarny humor https://www.youtube.com/watch?v=TeL_au17s4M
Pod tym filmikiem jest ciekawy komentarz odwołującego się do wypowiedzi rezysera jednego z odcinków I sezonu, który miał zajmować się całością, ale zrezygnował:
"" Co nie pykło mówi wypowiedź reżysera Alika Sakharova, który odpadł już na samym początku kręcenia 1 sezonu. Gość miał niezłe doświadczenie, bo robił przy takich serialach jak Gra o Tron, Rodzina Soprano i Ozark. Odszedł po rozmowie z showrunnerką. Miał nakręcić większość odcinków 1 sezonu, ale skończyło się na jednym, a z biegiem czasu nieco więcej wypowiedział się na temat powodów jego odejścia w jednym z wywiadów, kiedy dziennikarka powiedziała, że jest zachwycona jego pracą w "Wiedźminie", reżyser zareagował zdziwieniem i powiedział to:
""– Naprawdę? Ja to widzę dokładnie na odwrót. Oceniam moją pracę tam dość krytycznie. (...) Widzisz, w moim odczuciu literatura wschodnioeuropejska ma zupełnie inne tempo. To nie przypadek, że Andrzej Sapkowski ma tyle wątków i postaci. Producenci postawili sobie za zadanie utrzymać adaptację w tempie akcyjniaka i wypełnić to kolorowymi efektami specjalnymi. To była ich wizja. Moja wizja była zupełnie inna i starałem się ich przekonać, przedstawiając swoje argumenty. Niestety, nie zostałem uznany za wystarczająco przekonującego, więc zdecydowałem się opuścić projekt."
_________________ Nolite te bastardes carborundorum.
Pytanie, ile z tej błyskotliwości zostało w angielskim tłumaczeniu, jeśli było takie sobie, a taką plotkę też gdzieś wynalazłam. Ogółem pewnych subtelności przełożyć chyba się nie da albo jest to bardzo trudne
Ale nawet ze słabym tłumaczeniem byłyby to dialogi o czymś, a nie jakieś bredzenie bez sensu, którego nie pamięta się po zakończeniu . Ale swoją drogą muszę poszukać chociaż fragmentów angielskiego tłumaczenia. Wiem, że pierwsze było słabe, które ukazało się nawet przed grami, drugie podobno było lepsze .
Aragonte napisał/a:
niejakiego Drwala Rębajło nie oglądam w całości, bo nie całkiem mi podpasował jego kanał, ale pierwsze kilka minut tego materiału szczerze mnie ubawiło Chociaż to czarny humor
Początek rzeczywiście zabawny, ale samego Drwala jakoś nie trawię, szczególnie tej jego maniery mówienia.
Aragonte napisał/a:
"To była ich wizja. Moja wizja była zupełnie inna i starałem się ich przekonać, przedstawiając swoje argumenty. Niestety, nie zostałem uznany za wystarczająco przekonującego, więc zdecydowałem się opuścić projekt"
I to wiele tłumaczy . Najbardziej boli zmarnowany potencjał, bo miną lata, zanim pojawi się nowa ekranizacja, jeżeli w ogóle powstanie.
Ale swoją drogą muszę poszukać chociaż fragmentów angielskiego tłumaczenia. Wiem, że pierwsze było słabe, które ukazało się nawet przed grami, drugie podobno było lepsze .
Poszukaj koniecznie (i się podziel ), bo bardzo jestem ciekawa, jak to wypada w obcym języku, tj. po angielsku, który ma zupełnie inne wymagania niż polski Do kwestii języka nawiązywał w swojej pseudorecenzji Raczek (linkowałam ją w tym wątku chyba), upierając się, że dopiero angielskie tłumaczenie pozwoliło mu swobodnie śledzić fabułę, bo polskie dialogi i zwłaszcza proza Sapkowskiego go drażniły przestylizowaniem (streszczam, nie cytuję).
I pomyśleć, że śledzę to wszystko jako osoba, która nie jest fanką wiedźmińskiego świata Ale z drugiej strony jako "ałtorka" czuję się, ekhm, zirytowana takim potraktowaniem czyjejś twórczości.
_________________ Nolite te bastardes carborundorum.
Jeden z moich ulubionych fragmentów z pierwszego opowiadania, zaczynający się słowami "Księżniczka wygląda jak strzyga" - według mnie brzmi dobrze:
Cytat:
"The princess looks like a striga!" he yelled. "Like the most strigish striga I have heard of! Her Royal Highness, the cursed royal bastard, is four cubits high, shaped like a barrel of beer, has a maw which stretches from ear to ear and is full of dagger-like teeth, has red eyes and a red mop of hair! Her paws, with claws like a wild cat's, hang down to the ground! I'm surprised we've yet to send her likeness to friendly courts! The princess, plague choke her, is already fourteen. Time to think of giving her hand to a prince in marriage!"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.