Zakładam zatem temat o tańcu - ogólny, i dla widzów i dla tych, co tańczą (choć jak dorwiemy się tu z Szafranem, to może być dużo o balecie ).
Ja lubię balet - głównie klasyczny, choć zdarza się balet współczesny, który mnie oczaruje. Preferuję szkołę rosyjską, ale tu też zdarzają się wyjątki. Kiedyś oglądałam wszystko, co znalazłam, porównywałam szkoły, techniki, przedstawienia, ale mi przeszło. Trochę szkoda, brakuje mi teraz takiej pasji.
Ja lubiłam balet jako dziewczynka i dawno temu trochę oglądałam... potem gdzieś się rozmyło.
Aż ze 2 sezony temu przypadkiem wybrałam się na "Sen nocy letniej" w chor. Neumeiera w warszawskim Teatrze Wielkim i się zakochałam na nowo:). Bardzo dobry mamy teraz zespół Polskiego Baletu Narodowego. Obejrzałam wszystkie spektakle, jakie są obecnie w repertuarze na dużej scenie i część z kameralnej:).
I jestem ogromną fanką choreografii obecnego dyrektora, Krzysztofa Pastora.
Czekam teraz niecierpliwie na koniec maja - bilet na tegosezonową nowość, "Casanovę w Warszawie", już dawno kupiony. Ostatni raz zasiadłam na widowni w marcu (genialny wieczór baletowy "Perły XX wieku" - z Kylianem, Balanchinem, Forsythe'em i Bejartem:)) i bardzo mi się tęskni.
Jak finanse pozwalają - to staram się wybrać choć raz w miesiącu. Funduję sobie powtórki - chętnie w innych obsadach. Niech żyją tanie miejsca na II i III balkonie:D
Dawno temu wolałam klasykę:). Teraz neoklasykę i balet współczesny.
Dopisuję się - lubię balet, chociaż nie jestem jakąś pełnoprawną fanką, po prostu lubię (jak i taniec ogółem). Oglądałam chyba głównie klasyczne spektakle (no dobra, Zorba to chyba już nie jest klasyczny, ale większość była), ale teraz mało kiedy chodzę do teatru.
Może wrzucicie jakieś ciekawe linki?
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
To podzielę się linkiem, którym szczególnie lubię się dzielić z damami;).
Londyńska Royal Opera House ma w repertuarze balet, który został opracowany i skomponowany na tę scenę zupełnie współcześnie. Jest to adaptacja "Alicji w Krainie Czarów". Dla mnie - bardzo, bardzo udana. I muzycznie, i choreograficznie i w ogóle wizualnie - acz niestety nie miałam okazji widzieć na żywo, a tylko na DVD.
Jedna z moich ulubionych scen to orientalnie zabarwiona sekwencja z Panem Gąsienicą. Wciela się w niego - Eric Underwood. I zespół;).
Ja zakochałam się w balecie dzięki "Złotej Dwunastce Baletów" emitowanej w TVP2, zawsze poprzedzonej słowem wstępu Bogusława Kaczyńskiego. Na żywo nie miałam okazji widzieć żadnego przedstawienia.
Większość nagrań, które oglądałam jest amatorska (kiedyś na youtube nawiązałam znajomość z Amerykaninem, który przemycał do Teatru Maryjskiego kamerę i nagrywał całe spektakle, dzięki niemu widziałam dziesiątki przedstawień w różnych obsadach, bo mnie polubił i wysyłał mi jaki filmy prywatne), ale kilka komercyjnych nagrań też znam. Bardzo lubię Don Kichota z Opery Paryskiej z Aurelie Dupont - choć jest dość często krytykowana za to, że jest zbyt chłodna w tej roli ja bardzo ją lubię:
https://www.youtube.com/watch?v=01lZeHxFWWM
Moja wyobraźnia już zaczęła działać na dużych obrotach, tworząc obraz szajki ludzi z pasjonackim błyskiem w oku dokonujących ukradkiem nagrań przedstawień i ich zakazany pokątny obieg;). No ale sobie teraz żartuję, ale najzupełniej rozumiem. Ja ciągle mam tak, że chciałabym ulubione przedstawienia oglądać z odtworzenia, zwracając uwagę na inne rzeczy, niż gdy widziałam na scenie, lub po prostu by się cieszyć wszystkim raz jeszcze. A tu nic. Z warszawskiej sceny nie można liczyć na nic.
A z przyjemnością kupowałabym DVD - choćby dla wsparcia rodzimej sceny.
Cóż, póki co wspieram Royal Opera House, skoro są tak mili, by wydawać swoje spektakle:).
W moim zarażeniu baletem pan Kaczyński też mam wrażenie maczał palce - zdaje się - jak klasycznie - "Jeziorem łabędzim" ze swoim komentarzem.
Szkoda, że w TVP już nie bardzo można liczyć na coś takiego, jeśli już to czasem na Kulturze. Na szczęście w kablówce mam Mezzo i czasem na coś baletowego trafiam:). Chyba fragmenty tego twojego "Don Kichota" tam widziałam:).
A tu nic. Z warszawskiej sceny nie można liczyć na nic.
A z przyjemnością kupowałabym DVD - choćby dla wsparcia rodzimej sceny.
Tak samo jest ze spektaklami np. Romy - chętnie bym sobie obejrzała to i owo, kiedy już zejdą z afisza, ale nie ma szans.
Dorzucę link w temacie tańca, który ma troszkę wspólnego z baletem (i kiedyś ja miałam z tym tańcem nieco wspólnego):
http://www.folk24.pl/w-fo...gn=etnoFryderyk
Melancholia mnie ogarnęła, cóż, to se ne wrati
Idę podrzucić ten link Praedzio.
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
A w którym zespole tańca irlandzkiego tańczyłaś:)?
Kiedyś trochę się ich naoglądałam - głównie przy okazji ś.p. festiwali kultury celtyckiej w Dowspudzie:).
Jak chcesz obejrzeć całą "Alicję...", to zapraszam kiedyś na seans z płyty. Po latach nieposiadania telewizora sprawiłam sobie na ostatnią gwiazdkę taaaaaaaaaki duuuuuuuuży:D.
A w którym zespole tańca irlandzkiego tańczyłaś:)?
Tańczyłam w dwóch warszawskich - w Finnan Geas, późniejszej Reelandii, a potem w Setancie.
Szafran napisał/a:
Kiedyś trochę się ich naoglądałam - głównie przy okazji ś.p. festiwali kultury celtyckiej w Dowspudzie:).
Jeśli to było wieki temu, tj. ok. 2003 roku, to mogłyśmy się tam zetknąć. Ale już jakieś 10 lat nie tańczę, uznałam, że matka-założycielka Setanty powinna odejść na emeryturę Czasem tego żałuję, ale cóż, to se ne wrati.
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
To Ciebie kiedyś na pewno widziałam w podskokach:).
Bo pamiętam i Finnan Geas - jakieś występy w Warszawie oglądałam, i Setantę. Dowspuda to zamierzchłe dzieje, festiwal przestał się odbywać. Przy okazji, moja rodzina w linii żeńskiej z okolic się wywodzi, babcia urodziła się w Szkocji, tej dwa km od Dowspudy i w ruinach pałacu to się jako dziecko bawiła:D.
No proszę, ktoś pamięta Finnan Geas A bywałaś na jakichś występach, kiedy grupą kierowała jeszcze Gosia Godna? To dopiero zamierzchłe czasy. Ta nazwa "Finnan Geas" nie miała kompletnie sensu, ale wychodziły na koncertach zabawne przekrętki, czasem zamierzone (vide: "Pijana Gęś" ). A byłaś może na pierwszym patrykowym koncercie w Rampie? Hmm, kiedy to było - w 1999 czy 2000 roku? Wtedy tańczył i Comhlan, i my - chyba już jako Reelandia, o ile pamiętam W 2002 roku występowałam w Rampie już z Setantą.
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
A, Reelandię też oczywiście pamiętam:D I krakowski Comhlan. Właściwie z tego artykułu to znam właśnie te ekipy pionierskie i najstarsze, te nowe nic mi nie mówią, bo wypadłam z celtyckiego obiegu. Choć teraz to mnie jakiś impuls zaczął nachodzić, by się może w końcu do Będzina wybrać:).
W Wawie to mi się porozmywało, co kiedy widziałam. I nie interesowałam się na tyle, by wiedzieć, kto przewodzi zespołom czy jest w składach, choć rozpoznawałam potem twarze na scenie:D.
A wiesz, że ja też zaczynam myśleć o Będzinie? Nigdy tam w sumie nie byłam.
I też już wypadłam z obiegu - wolałam się trochę odciąć, żeby mniej żałować swej tanecznej emerytury Ostatni raz zatańczyłam (gościnnie, podobnie jak reszta naszych "emerytów") na dziesięcioleciu Setanty w 2011 roku. Ciekawe, czy znajdziesz mnie na fotce http://www.folk24.pl/wykonawcy/setanta/
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
Aj, malutkie to zdjęcie, nie widzę twarzy. Może ta pośrodku:)?
I kiedy się odbywa Będzin? Weszłam na stronę, ale tam tylko zeszłoroczne informacje:(.
Ja wypadłam z obiegu, bo inne rejony folku mnie przyciągnęły. Ale tej muzyki i tańca nie przestałam lubić. Nawet się na Gaelforce Dance któryś występ wybrałam, bo mama zażądała, by ją zabrać:).
Nie, druga od lewej, naszej lewej Panów odliczam, ma się rozumieć. W czasach Dowspudy byłam dwa razy chudsza
Muzyki irlandzkiej słucham teraz bardzo mało - po części z powodu nadmiaru skojarzeń.
Na Gaelforce Dance byłam chyba dwa razy, na LOTR raz lub dwa, nie pamiętam. Marzyło mi się kiedyś Riverdance, ale teraz to już pewnie sobie odpuszczę wyjazd na taki koncert.
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
A w ogóle to ja też kiedyś coś tańczyłam:D Raqs sharqi, co się u nas niefortunnie tańcem brzucha nazywa:). Ale tylko rekreacyjnie, by się poruszać. Talentów w tanecznej dziedzinie nie mam za grosz i w życiu bym na żadną scenę nie wyszła. Z 5-6 lat chyba na zajęcia chodziłam, aż przestałam mieć na to czas. Czasem tęsknię:).
Została mi w domu masa śmiesznych rekwizytów, brzęczące i nie tylko chusty na biodra, woale, jedwabne wachlarzowoale, monetkowa brzęcząca "kolczuga;)" na biust, złota assaja do tańca laską, zillsy (takie talerzyki zakłądane na palce, miniinstrument perkusyjny w stylu kastanietów;)), którymi nigdy się nie nauczyłam posługiwać:D:D:D
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23317 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Pią 08 Maj, 2015 19:23
Co prawda mam dwie lewe nogi - w tym jedna betonowa... ale niektore tance ciagna mnie do siebie. Oczywiscie, wole cos blizej ziemi, wiec z celtykow to raczej bretony niz jigi i reele czy inne hornpipe'y. W sluchawkach brzmi mi wlasnie Startijenn, wiec nogi same ukladaja sie do plinna.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
A ja właśnie bretonów ledwie trochę liznęłam. Możesz mnie kiedyś poduczyć, Praedzio
Szafran - może wrócisz jeszcze do tańca? Taniec brzucha (też nie lubię tej nazwy) fajny jest Próbowałam go, ale skończyło się na paru lekcjach, trochę za mało mam niezbędnej giętkości.
_________________ Pięćdziesiątka. Szkoda, że nie wódki.
Bretony - widziałam kilka razy, bardzo mi się podobały. Uwielbiam wszelkie tańce w kręgu.
Na razie nie zapowiada się, bym miała czas wrócić do chodzenia na jakieś zajęcia. Pozostaje mi więc tylko pląsanie po pokoju i jak się czasem gdzieś z koleżankami wybierzemy klubowo;).
Aaaa miałam jeszcze krótką przygodę z folkiem z Pendżabu i chodziłam na bhangrę, było śmiesznie, ale kondycyjnie mnie wykańczała:D Ale moja grupa się trzyma i nawet czasem ich zobaczyć, gdy są pokazy szkół:).
Przez irlandzko-arabską taneczną dygresję zapomniałam, że miałam jeszcze jeden filmik z "Alicji" wrzucić. Z herbatką u Szalonego Kapelusznika. A jako że solista ROH, Steven McRae który potrafi stepować, Mad Hatter w tej adaptacji jest... Mad Tapperem:).
Fajny pokaz Pewne elementy widziałam już w filmach
Szalony Kapelusznik/Tapper też mi się podoba. Widzę, że Alicja chciała sobie pożyczyć jego kapelusik
A co do tanecznych informacji - na f-b kumpela polubiła dzisiaj tego rodzaju informację:
https://www.facebook.com/events/918065728254224/
Ja się nie odważę tam raczej pójść, bo za kiepsko rozciągnięta jestem, ale może kogoś zainteresuje wiadomość o tej letniej szkole baletowej
Moja wyobraźnia już zaczęła działać na dużych obrotach, tworząc obraz szajki ludzi z pasjonackim błyskiem w oku dokonujących ukradkiem nagrań przedstawień i ich zakazany pokątny obieg;).
To prawie tak wyglądało . W teatrach bardzo pilnują, żeby spektakle nie były nagrywane, bileterzy zaglądają do lóż i wyłapują ludzi z kamerami. Wiem, że znajomy dawał łapówki jednej bileterce .
Najlepsze jest to, że dzięki temu widziałam bardzo dużo Balanchine'a, prawie wszystkie spektakle wystawiane w Maryjskim. To było niesamowite, bo Fundacja Balanchine'a nie tylko bierze dużą kasę za to, że pozwalają go wystawiać, ale też pilnują, żeby żadne nieautoryzowane nagranie nie pojawiło się w internecie.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55718 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 10 Maj, 2015 18:51
Niesamowicie tańczą.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.