Ja do dziś wspominam niezapomniany seans Pterodaktyla. Rany, jakie to było cudowne. Aż się wzruszałam co i rusz w trakcie oglądania...
Szczególnie jak ludzie biegali po Araracie tam i z powrotem w tenisówkach i krótkich spodenkach
Ja już zresztą mówiłam, że wiem skąd sie tam wzięły pterodaktyle - przyleciały z wyspy z III części Jurassic Park . Tam na końcu pterodaktyle odlatują w siną dal, no to wiadomo gdzie doleciały i sobie gniazdko uwiły - na górze Ararat , prześladując amerykańską młodzież żądną wiedzy oraz stadko komandosów goniące po rzadkim lasku i przystrzyżonej polance.
Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 29969 Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2013 12:37
Tamara napisał/a:
Trędowata moja kochana , Trędowata
Och, to pasuje tu idealnie.
Ja do tej pory pamiętam, że "Michorowskiemu zmysły wypełzły na usta, oczy mrużyły się satyrycznie, ale nozdrza wachlowały prędkim tempem". A czytałam w pierwszej lub drugiej klasie liceum, czyli sto lat temu
Do tego wątku wspaniale nadaje się też niezapomniany The Blob (1958) o różowej galarecie czy kisielu co rozbija się swoim statkiem na ziemi i terroryzuje małe amerykańskie miasteczko Dużym atutem jest tu Steve McQueen w swojej pierwszej roli. Remake filmu z 1958 roku zostaje nakręcony w 1988 przez Chucka Russella i doskonale utrzymuje kiczowatość poprzedniej wersji, ale tu już można się trochę bać
A czego ? Oryginalnego Bloba nie widziałam , chociaz obvejrzałabym chętnie ze względu na McQueena , widziałam rimejka i był cuuuudny , z tą galaretą wypełzającą ze studzienek ściekowych i wpełzająca do samochodów , gdzie niepostrzezenie zjadała dolne pół człowieka , czego nikt nie zauważał , póki ofiara nie przestała odpowiadac na pytania i rimejkowy Blob był zielony .
A był jeszcze film o potworze z kosmosu , który się żywił prądem i ładował się przy pomocy paszczy przypominającej krokodylki od kabli , przy pomocy których przyssywał się do transformatorów , az wreszcie pod koniec filmu najgłówniejszy bohater wymyślił , żeby go wodą wtedy polać
I jeszcze piekny film pt "Coś" o białym kremie wydobywanym w jaskinii i sprzedawanym w pudełeczkach jako deser , i ówże krem wyżerał człowieka od środka zajmując jego miejsce i zmuszając do stałego spożywania kplejnych porcji póki ofiary nie wypełnił , i wtedy udawał człowiek , i w ten sposób dążył do przejęcia władzy nad światem bo zdaje się był to kosmita . No i był wywozony cysternami z tej jaksinii i chciał zabić braciszka głównej bohaterki/bohatera , który mu się przeciwstawiał nie chcąc jeść deserków w domu i próbując wyrzucać je do kibla , ale Straszliwy Krem wyskakiwał na niego z tego kibla i chciał go wciągnąć a w momentach zagrożenia , kiedy Krem się orientował , że bohater się zorientował , że rozmawia z człowiekiem wypełninym Kremem , uciekał z cżłowieka nie widziec którędy pozostawiajac wyschnięty zewłok - całkiem jak po tych komarach mutantach
I wszystko byłoby się skończyło zgodnie z regułami , ale na końcu Krem schodzi do podziemia i jest potajemnie sprzedawany jak narkotyki ,więc może doczekamy kiedyś ciągu dalszego
A oryginalny tytuł był "It"
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Och, to pasuje tu idealnie.
Ja do tej pory pamiętam, że "Michorowskiemu zmysły wypełzły na usta, oczy mrużyły się satyrycznie, ale nozdrza wachlowały prędkim tempem". A czytałam w pierwszej lub drugiej klasie liceum, czyli sto lat temu
Ja się ze dwa lata temu popłakałam razem z koleżanką , kiedyśmy siedząc na kawie z Pożegnaniu z Afryka razem czytały opis posiadłości ordynata , między innymi tarasy sięgające drugiego piętra i klomby różane w środku których stały foteliki metalowe rózowego koloru oraz opis komnaty ordynata , gdzie wisiał pamiątkowy krucyfiks z XV wieku i że ordynat osobiście miał skromne wymagania Topografia i architektura ordynackiego zamku były tak przedziwne , że do dziś nie jestem w stanie objąć ich rozumem
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 29969 Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2013 23:35
Oglądam właśnie "Latające szczęki" (Sharknado) (2013) i już jestem zachwycona - trąba powietrzna porwała rekiny i zamierza je zrzucić na Los Angeles, a one oczywiście będą siały popłoch http://www.filmweb.pl/film/Sharknado-2013-689033
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 51641 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Wto 10 Wrz, 2013 08:07
Już na swoim miejscu
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Dołączyła: 11 Sie 2006 Posty: 29969 Skąd: Tu i tam ;)
Wysłany: Wto 10 Wrz, 2013 10:10
Obejrzałam dzisiaj końcówkę, cudowny film, nie dziwię się, że taką furorę zrobił w USA
Otóż gigantyczne tornado, a nawet kilka atakują wybrzeża USA i oczywiście Los Angeles, jakoś dziwnie szarawe i opustoszałe. A tornada zgarniają po drodze gigantyczne stado (ławicę?) rekinów, które zrzucają na miasto.
Latające rekiny spadają z wysokości wieżowców na ulice Los Angeles całkiem bez szwanku, wyskakują ze studzienek i pływają w basenach oraz ulicami. I oczywiście zagryzają natychmiast każdego kogo uda im sie dopaść i nie przeszkadza im ani brak wody, ani latanie na wysokościach, ba, atakują nawet helikopter!
I oczywiście przeciwko nim walczy nie wojsko, nie siły specjalne tylko garstka ludzi - Ian Ziering, tatusiowaty już z deczka, ale całkiem w formie, jego synek pilot, nieco nadgryziony kumpel, stary pijak z taboretem, dzielna barmanka po przejściach i grająca mamuśkę nastolatków Tara Reid.
Akcja jakże dramatyczna - dzielny i nadzwyczaj silny bohater musi ratować spod szczęk a to gromadę uczniów z autobusu, a to gromadę staruszków z domu opieki, a to swoją ex żonkę, a to przypadkowych użytkowników drogi, którzy porzucają samochody by skuteczniej uciekać przed latającymi rekinami na piechotę.
A ostatnia akcja a'la Jonasz
Spoiler:
czyli wycinania się piłą z brzucha rekina (i wydłubywanie połkniętej wcześniej koleżanki! )
sprawiła, że zarechotałam na głos
Film ma wszystko, co typowe dla wytwórni Syfy czyli garstkę bohaterów, akcję dziejąca się w żywcem kilku miejscach, kijowe efekty specjalne, powtarzane po kilkakroć te same ujęcia, absurdalną treść i akcje, niezwykłe narzędzia pod ręką do obrony (karabin, piła łańcuchowa, stołek, bomby do rozwalania tornad ) krew chlapiącą po ścianach i beznadziejnych aktorów, szczególnie tych drugoplanowych. I jak zwykle drobne różnice pogodowe - tu tornado, a tam spokojna, zalana słońcem ulica, tu chmurzyska, tam błękitne niebo, tu walka z żywiołem, a tam suchusieńko.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 37227 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Wto 10 Wrz, 2013 13:04
Sori
Młody śpi (a dał mi dziś do wiwatu, nie do końca zdrowy, marudny taki że hej ) a jeszcze zaliczyłam wqrv miesiąca to się pocieszam jak umiem koreańską dramą i nie słyszałam
Latające szczęki wygląda megaapetycznie! No po perostu... hicior.
Piękny opis. Ja cię naprawdę podziwiam za odporność.
Fani też nieźli. Aczkolwiek ten rekinek jest ładnie zrobiony.
Ja pamiętam jeszcze kiedyś czytałam opis jakiegoś horroru, że na polu golfowym są znajdywane potwornie pocięte ludzkie zwłoki. W końcu wielka tajemnica się wyjaśnia - na polu grasuje krwiożercza (być może że opętana przez demony) kosiarka do trawy! Anaru nawet kiedyś wyłapała ten film, jak się zwał, może jeszcze pamięta. Mnie opis wystarczył, bym wysmarkała herbatę (tak, nosem).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.