"Iluzjonista" to również popis aktorskich możliwości Edwarda Nortona, który wreszcie po kilku latach otrzymał możliwość pracy ze scenariuszem pozwalającym w pełni wykorzystać jego talent. Nie zawodzą również Paul Giamatti w roli prześladującego go inspektora Uhla oraz Rufus Sewell jak zawsze doskonale odnajdujący się w roli czarnego charakteru.
No to zobaczyłam "Iluzjonistę". BARDZO mi się podobał. Muszę przyznać, że głównym motorem tego, żeby go jeszcze przed wyjazdem zdążyć obejrzeć był oczywiście udział Rufusa. Na Nortona się specjalnie nie napalałam, bo za nim jakoś szczególnie nie przepadam, ale muszę przyznać, że się strasznie rozczarowałam. POZYTYWNIE oczywiście Obaj wspaniale dobrani, Rufus diabeł wcielony (ale jaki piękny.... :oops: ), a Norton - anioł, po prostu anioł. Taki wyciszony, spokojny, nieprawdopodobnie delikatny jak utkany z pajęczej sieci. I dłonie takie śliczne (Rufus przepraszam, że w Twoim wątku, ale innego nie znalazłam), tak pięknie nimi manipulował przy tej piłeczce czy pomarańczy. Film nie jest z tych oddech odbierających, ale bardzo sprawnie nakręcony, cały czas skupia uwagę, nie pozwala się oderwać, bo ciągle się czeka co będzie dalej. Ma doskonały scenariusz, bo wątki się zaplatają i same gdzieś w niespodziewany sposób wypływają, rozjaśniając się, cudowna jest ta końcowa sekwencja rozplątująca intrygę złożona z pojedynczych scen, zmontowanych jak błyski skojarzeń, majstersztyk montażu. SPOILER!!
I happy end taki piękny i nie nachalny jak w Jane Eyre czy Bleak House, ale taki mimochodem widza satysfakcjonujący.
"Chyba nawet na pewno" zostałam wielką fanką tego filmu i Edi (znowu EDI, jakiś Edward jest mi pisany ) Nortona, chociaż mógłby miec głos bardziej aksamitny, bo ma go jak taki rozdeptany biedronek z kreskówki, ale trudno.
A Rufus ma koszmarnie sztucznego wąsa, ale i tak go kocham, choć głos ma, szczególnie w tym filmie, jak chleb razowy, ale za to z miodem lipowym I jest taki męski, że ...uhh
Acha i jeszcze kocham Gosiałka, ale nigdy nie zdradzę dlaczego :razz:
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006 20:52
Oj, jak czekalam na Twoja opinie o tym filmie
I ciesze sie bardzo, ze Ci sie podobal!
Ten film pokochalam wielka miloscia wlasnie za tą koncową sekwencje (mowie o migawkach).
Ale film w ogoole pozostawia po sobie bardzo mile wrazenie, i ma sie w pamieci dlugo te postacie: Eisenheima (Norton) i Księcia Leopolda (Rufus).
Nie wiem czemu okreslasz glos Nortona mianem "rozdeptany biedronek z kreskówki", moze jest taki troche rozdeptany , ale przy tym naprawde subtelny.
A Rufusa taki niski, niespieszny.... no moze poza jedna scena, gdy wrzeszczy
Lubie bardzo Rufusa w scenie z mieczem na scenie, gdy tak patrzy tymi swoimi oczyskami i jakby troszeczke sie usmiecha... choc nie ma powodu do smiechu... bo decyduje sie jego los jako przyszlego cesarza (w kazdym razie moze zostac osmieszony przez iluzjoniste).
Mnie ten film tez sie bardzo spodobal.
Swietnie jest zrobiony !
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Ślicznie jest nakręcona ta miłosna scena. Nie można się połapać co jest co, wszystko jakby podglądane przez szparę w kotarze, ale wszystko wiadomo i miło popatrzeć. Niby nic nie widać a jak bardzo zmysłowo. Te różne dupki od spoconej i rzężącej dosłowności niech popatrzą i zapamiętają jak można pięknie miłość nakręcić. Buźka za ten film wszystkim twórcom, a ileż tam polskich nazwisk, a ilu Horowitzów i różnych takich, niech się czują pozdrowieni i pogratulowani przez mnie osobiście i wirtualnie
I w ogóle na pyszczek padam z zachwytu
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006 21:16
Zgadzam sie Ali, pieknie to okreslilas, milosna sekwencja zostala bardzo subtelnie nakrecona. A zmyslowo....
A w ogole gdzies czytalam, ze ten film byl nakrecony w Pradze
Nie wiem co prawda czy w calosci.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Ostatnio zmieniony przez Gosia Czw 07 Gru, 2006 21:19, w całości zmieniany 1 raz
Aaa i jeszcze, boć to wątek o Rufusie, pieknie zagrał ten dopadający go strach, brak pewności siebie, tą bezsilność skrywaną za maską okrutnika. Ta scena końcowa z rewolwerem, tak się z niej wiarygodnie miota, grunt mu się usuwa spod nóg, nie wie kogo karać a kogo prosić o pomoc. Świetnie zagrane.
A scena z rapierem (Gosiu! Aine Cię zatłucze za ten miecz! ) jest też kapitalna, taka walka dwóch osobowości i ten kapitalny, ironiczny uśmieszek Iluzjonisty, wymiana spojrzeń i silniejszy ustępuje...
O jeju, muszę się pakować, a bym sobie jeszcze zerknęła na parę scenek.
I strasznie mi się podobał ten amulecik, takie wypieszczone cacuszko.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006 21:23
To przeciez nie ze strachu ją wskazal Chcial, zeby sie zabawila
Jaki rapier? Tam byla mowa caly czas o mieczu
A co do amuletu, to mi sie ta fotka nie podobala w tym serduszku... nie to ze w ogole byla, tylko to jaka byla... Jakas ta fotka bardzo wspolczesna mi sie wydawala.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
To przeciez nie ze strachu ją wskazal Chcial, zeby sie zabawila
Jaki rapier? Tam byla mowa caly czas o mieczu
A co do amuletu, to mi sie ta fotka nie podobala w tym serduszku... nie to ze w ogole byla, tylko to jaka byla... Jakas ta fotka bardzo wspolczesna mi sie wydawala.
Fotka pal sześć, chłopak nie za piękny i w ogóle, ale to takie przekręcane na wszystkie strony puzdereczko prześliczne było.
A miecz to jest Szczerbiec np. z obustronnym ostrzem i oburęczny najczęściej, z nieosłoniętą rękojeścią. A rapier ma jednostronne ostrze i to taka, jakby to powiedzieć, prosta szabla, która jest łukowato wygięta. Bo z kolei szpada jest cieniutka i przeznaczona bardziej do kłucia niż do cięcia i ma taką gardę (osłonę) dookoła dłoni. Ale Aine jak naprawi komputer, to nas na pewno wyśledzi, i zrobi fachowy wykład, nie to co ja
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006 21:33
A on był wygięty? Chiba nie, ale nie bede sie spierac, takze co do ostrza, co moim zdaniem bylo dwustronne
A kazdym razie pieknie Rufus z tym mieczem wygladal I w ogole w tym wasie bylo mu do twarzy, troche car Mikolaj ale i tak byl sliczny
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
A on był wygięty? Chiba nie, ale nie bede sie spierac, takze co do ostrza, co moim zdaniem bylo dwustronne
To był rapier i masz rację rapier ma dwustronną głownię. A wygięcie dotyczyło szabli, którą to odróżnia od rapiera, plus jednostronna głownia.
A skoro temat wraca jak bumerang to wkleję przykłady, żeby damom się nie myliło
MIECZ
RAPIER
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 07 Gru, 2006 21:49
Aine bedzie z nas dumna
W kazdym razie tlumacz tego filmu nie mial pojecia o tych subtelnosciach nazewniczych A ja przyjelam to za pewnik i sie nie zastanawialam: miecz to miecz
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Aine bedzie z nas dumna
W kazdym razie tlumacz tego filmu nie mial pojecia o tych subtelnosciach nazewniczych A ja przyjelam to za pewnik i sie nie zastanawialam: miecz to miecz
Dla nas, słabych kobietek, kawał żelastwa do zabijania to miecz i tyle, a my tu zaskoczym męskich podglądaczy i nikt nas nie zagnie. Nic to, ze troche nam się stronność głowni poplątała, ważne, że wiemy, że w jakimś kościele dzwoni, a w którym, to się podjedzie taksówką i sprawdzi.
Ale powiedz Gosiałku oczyska Rufusisko ma paraliżujące jak elektryczny paralizator. Z takim to by nie był strach wieczorami z teatru wracać, coooo?
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 08 Gru, 2006 08:03
A wlasnie ze strach.
Tak seksowny, ze az strach :oops:
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Rufus Sewell ma dość grania czarnych charakterów i oskarża Hollywood o brak wyobraźni.
Aktor nie może już wytrzymać tego, że producenci nie chcą mu dać szansy w innych rolach.
- Sądzę, że jestem uniwersalnym aktorem i mógłbym się odnaleźć w każdej roli - mówi gwiazdor. - Drażni mnie, że ludzie tego nie widzą. Uważam, że nie mają wyobraźni. Interes filmowy jest zarządzany praktycznie przez sekretarki. A ja nie chcę grać kolejnego czarnego charakteru, naprawdę nie chcę.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Sro 17 Sty, 2007 18:01
Czy ktos ogladal Holiday a w nim Rufusa?
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Ja oglądałam, ale niestety Rufusa jest tam malutko i rolę ma niezbyt sympatyczną. Gra dupka co to żeni się z inną, a z ta która go kocha nadal chce pozostawac w związku nieformalnym. Ni to kochanek, ni to przyjaciel. Film sympatyczny, przyjemny, leciutki.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11056 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Sro 17 Sty, 2007 20:44
Dzieki, bo bylam ciekawa jaka to rólka naszego Rufusa w tym filmie i czy warto luknąć.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.