Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:10
annmichelle napisał/a:
Nic mnie tak nie mierzi jak zmienianie w powieściach wydarzeń historycznych lub włączanie autentycznych postaci bez szacunku, nie tylko dla nich, ale także dla historii.
Ale tutaj pisałyśmy tylko o ewentualnym podobieństwie ( lub jego braku ) aktora do postaci historycznej. Co do historii - to ostatecznie nigdy nie jest obiektywna Piszą ją zwycięzcy
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:15
Więc ostatecznie nie jest Ale nie bierz wszystkiego tak do siebie i na poważnie
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Więc ostatecznie nie jest Ale nie bierz wszystkiego tak do siebie i na poważnie
A gdzie ja coś biorę do siebie? Przecież piszemy o historii, a nie o mnie...
Nie rozumiem też tego, że wg Ciebie historia nie jest obiektywna.
Historia to fakty, które się wydarzyły. Czyli są obiektywne.
Natomiast ich interpretacja jest zawsze subiektywna, w zależności od tego kto ją przedstawia.
Ale to absolutnie nie wyklucza obiektywnego widzenia faktów, pomimo sympatii czy antypatii do danych wydarzeń, postaci, itp.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:36
Ale fakty też można różnie zapisać. Nawet teraz jak ktoś jest z danej opcji politycznej, to zapisze fakty inaczej, od razu opatrzy je komentarzem. Teraz mamy lepiej, bo jest film, fotografia, zapis dźwiękowy. Ale jak masz z dawnych czasów tylko zapis kronikarski, to od razu nie ma 100% pewności, czy tak rzeczywiście było. Pewniejsze będą dokumenty typu - ilość zaopatrzenia, wyposażenia dworu, domu, testamenty, listy - tu się zgodzę. Ale to jest ta drobna historia i historyk też musi ją zinterpretować. Znasz na pewno to podejście, że bada się niewielki obszar w danej epoce na podstawie śladów materialnych pozostałych z tej epoki - zamku, miasteczka, wsi. To się akurat lepiej sprawdza w krajach zachodnich, bo mają więcej takich świadectw, pozostałości. No i jest jeszcze ta wielka historia - ona bardziej bardziej podatna na manipulację. Może na moje podejście do sprawy rzutuje wykształcenie filologiczne i to, że mam świadomość, jaką moc sprawczą mają słowa Dlatego źródła pisane zawsze są ( z mojego punktu widzenia ) skażone interpretacją. Propagandy nie wymyślono w naszych czasach.
annmichelle napisał/a:
A gdzie ja coś biorę do siebie? Przecież piszemy o historii, a nie o mnie...
Ależ oczywiście, że piszesz o sobie - o swoim podejściu do historii Odbieram to tak, że twoje podejście jest właściwe, a inne już nie Nie ma jednego podejścia do historii - niestety masz do czynienia z cyniczną relatywistką życiową
Wiesz tu już raz była pani historyk z uniwersytetu, która nie dopuszczała innego podejścia do spraw związanych z historią i mam chyba uraz Sorry Barbarella jest też z wykształcenia historykiem Ja jestem historykiem nieformalnym Jak zdawałam na studia, to musiałam zdać także historię i panowie w komisji zaproponowali mi, żebym może jednak studiowała na ich wydziale
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Ostatnio zmieniony przez Admete Nie 26 Lip, 2020 10:44, w całości zmieniany 1 raz
Admete, mylisz trochę pojęcia : fakty to fakty, a ich kronikarski zapis to już właśnie ta interpretacja, o której napisałam.
Faktami są daty, miejsca, liczba wojsk, przywódcy, itp.
A interpretować można dowolnie powody wybuchu wojny, jej przebieg ze względów taktycznych, strategicznych, jej wynik.
Wtedy jest to interpretacja historii i jest ZAWSZE subiektywna. Ważne kto opisuje te wydarzenia, kto mu za to zapłacił i jaki cel przyświecał tej relacji.
Natomiast fakty pozostają niezmienne : choćby kronikarz dwoił się i troił to nie zmieni faktu, że bitwa pod Grunwaldem była w 1410 roku.
A gdzie ja coś biorę do siebie? Przecież piszemy o historii, a nie o mnie...
Ależ oczywiście, że piszesz o sobie - o swoim podejściu do historii Odbieram to tak, że twoje podejście jest właściwe, a inne już nie Nie ma jednego podejścia do historii - niestety masz do czynienia z cyniczną relatywistką życiową
To absolutnie źle to odebrałaś.
Nie pisałam o moim podejściu do historii, tylko o tym, że fakty historyczne są obiektywne.
Admete napisał/a:
Wiesz tu już raz byłą pani historyk z uniwersytetu, która nie dopuszczała innego podejścia do spraw związanych z historią i mam chyba uraz Sorry
W takim razie przykro mi, że swoje doświadczenia z inną osobą przekładasz bezpośrednio na dyskusję ze mną. Trochę to krzywdzące, przyznaję.
_________________
Ostatnio zmieniony przez annmichelle Nie 26 Lip, 2020 10:45, w całości zmieniany 1 raz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:45
annmichelle napisał/a:
Faktami są daty, miejsca, liczba wojsk, przywódcy, itp.
To także można było zapisać inaczej niż było.
annmichelle napisał/a:
Ważne kto opisuje te wydarzenia, kto mu za to zapłacił i jaki cel przyświecał tej relacji.
I tu się zgadzamy.
Co do dat - one też nie zawsze są pewne Niektóre są, inne już nie Czasem przecież nie wiemy, nie znamy jednej konkretnej daty jakiegoś wydarzenia - domyślamy się i wtedy historycy grzebią dalej, szukają w innych źródłach. Tak więc nie wszystkie fakty są na 100% pewne
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Ostatnio zmieniony przez Admete Nie 26 Lip, 2020 10:48, w całości zmieniany 1 raz
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:49
No ale jeśli ktoś zapisał, a nie mamy innej wiadomości to nadal jest fakt, czy już nie? Jeśli został tylko zapis? Była bitwa, kronikarz podkoloryzował, spisał coś z drugiej albo i 10 ręki. Mamy tylko jego zapis. To fakt czy interpretacja? Ile w takim razie mamy czystych faktów z dawnych czasów?
Rozumiem twoje podejście - fakt - to co się zdarzyło. Ale przeszłość już zawsze jest dla nas czymś, co dociera z nawarstwieniami. Niemożliwe jest ( według mnie ) całkowite pozbycie się tych nawarstwień. One tkwią w nas samych. W naszych umysłach W tym, co nas ukształtowało jako dzieci naszych czasów. A jeśli wrócimy do tematu wątku to filmy kostiumowe są luźno oparte na faktach, a historyczne powinny być bardziej, ale różnie z tym bywa.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Ostatnio zmieniony przez Admete Nie 26 Lip, 2020 10:55, w całości zmieniany 1 raz
Faktem pozostaje, że bitwa się stoczyła i kto ją wygrał, ale np. w przypadku wojen perskich liczba wojsk jest dyskusyjna i żaden poważny historyk nie bierze tych "milionów" z kronik za pewnik.
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23360 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:54
Że się wtrącę: o faktach historycznych wiemy z zapisów. Nie znam żyjącego świadka bitwy pod Grunwaldem. Im odleglejsza historia, tym trudniejsza do zweryfikowania. A jak za historyczne wydarzenia biorą się artyści (pisarze, scenarzyści, malarze itd.), to już w ogóle wolna amerykanka jest.
Jeśli chodzi o Wiedźmina, ile ja się wykłóciłam z kolegą, że czarnoskóra postać w universum wiedźmińskim to nie jest nic niezwykłego. "No, ale przecież Sapek wzorował się na średniowiecznej Europie, a tam czarnoskórych nie było!" I weź tu, człowieku, tłumacz, że to fantastyka, a nie zapis historyczny... Jak grochem o ścianę.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 10:56
praedzio napisał/a:
I weź tu, człowieku, tłumacz, że to fantastyka, a nie zapis historyczny... Jak grochem o ścianę.
No faktycznie.
praedzio napisał/a:
Im odleglejsza historia, tym trudniejsza do zweryfikowania. A jak za historyczne wydarzenia biorą się artyści (pisarze, scenarzyści, malarze itd.), to już w ogóle wolna amerykanka jest.
No właśnie. Celnie to ujęłaś. O to mi chodzi - im dawniejsze zapisy, tym te fakty są mniej pewne
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23360 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 11:00
Przypomina mi się historia według Sienkiewicza.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55918 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 11:04
Wracając do tematu - które z filmów historycznych są "dobre" z punktu widzenia historyków?
Ja mam akurat takie podejście, że nie da się nie nagiąć trochę historii, żeby zrobić dobry - czytaj ciekawy dla widza - film historyczny. Podoba mi się to, jak Koreańczycy promują swoją historię poprzez popularne seriale - różnie do tego podchodzą,a le jedno jest pewne - czynią swoją historię atrakcyjną. Kto chce, zapozna się ze źródłami. Dzięki serialom przeczytałam sporo na temat historii Korei, a gdyby ich nie było - nic bym o tym kraju pod względem historycznym nie wiedziała. Serial, film - to punkt wyjścia. Jeśli ktoś chce, dowie się więcej.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Im odleglejsza historia, tym trudniejsza do zweryfikowania. A jak za historyczne wydarzenia biorą się artyści (pisarze, scenarzyści, malarze itd.), to już w ogóle wolna amerykanka jest.
No właśnie. Celnie to ujęłaś. O to mi chodzi - im dawniejsze zapisy, tym te fakty są mniej pewne
Ze aż zacytuję klasyka - oczywista oczywistość.
Dlatego wszelkie odkrycia, w tym archeologiczne są na bezcenne z punktu widzenia poznania "co było kiedyś".
praedzio napisał/a:
Jeśli chodzi o Wiedźmina, ile ja się wykłóciłam z kolegą, że czarnoskóra postać w universum wiedźmińskim to nie jest nic niezwykłego. "No, ale przecież Sapek wzorował się na średniowiecznej Europie, a tam czarnoskórych nie było!"
A to by się kolega mocno zdziwił... Czarnoskórzy jak najbardziej w średniowiecznej Europie byli.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 42083 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Nie 26 Lip, 2020 14:09
Admete napisał/a:
Podoba mi się to, jak Koreańczycy promują swoją historię poprzez popularne seriale - różnie do tego podchodzą,a le jedno jest pewne - czynią swoją historię atrakcyjną. Kto chce, zapozna się ze źródłami. Dzięki serialom przeczytałam sporo na temat historii Korei, a gdyby ich nie było - nic bym o tym kraju pod względem historycznym nie wiedziała. Serial, film - to punkt wyjścia. Jeśli ktoś chce, dowie się więcej.
Tak, też to lubię - nawet jeśli kilka razy przedstawiony jest ten sam władca, to jakieś cechy/osiągnięcia ma wspólne, nawet jeśli w każdej wersji otaczają go inne, zmyślone postaci i z palca wyssane dramatozy z dzieciństwa
Wracając do królowej Wiktorii - osobiście najbardziej mi się podobała w tej roli Emily Blunt - nie jest piękna, ale dobrze gra.
A to by się kolega mocno zdziwił... Czarnoskórzy jak najbardziej w średniowiecznej Europie byli.
Czego namacalnym dowodem są A-Psik i A-Kich z "Robin Hooda - facetów w rajtuzach" przepraszam, ale musiałam , niestety moje skojarzenia z reguły są niestosowne
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
A tu inna ciekawostka - analiza sceny walki w "Potopie", oczywiście Kmicica z Wołodyjowskim, tytuł brzmi zachęcająco IMHO "The Most Realistic Sword Duel in Movie History"
Zwróćcie uwagę na próbę wymówienia nazwisk bohaterów, to ok. 1.05 Najlepiej włączyć sobie napisy i zobaczyć, że wyszedł jakiś "Kimitsuch" https://www.youtube.com/watch?v=FR976PhMbDM
Chyba sobie obejrzę inne filmiki tego faceta, interesujące to.
Dołączył: 17 Paź 2007 Posty: 4226 Skąd: zza drzewa
Wysłany: Sob 27 Lut, 2021 18:37
Oglądam mini-serial niemiecko-francuskojęzyczny Maximilian – Das Spiel von Macht und Liebe. Podoba mi się, choć w scenografii widać, że to nie fundusze HBO. Ale fajnie poprowadzone postaci, ładne kostiumy i wspaniała muzyka (ujęło mnie, że pojawiają się stylizacje na oryginalną muzykę tego czasu).
Kilka zapadających w pamięć scen i dobrze zarysowane problemy tego czasu (śmiertelność dzieci i okołoporodowa, status kobiet).
Toczy się niespiesznie, seks nie stanowi najważniejszej "działalności" ludzkiej jak czasem bywa w innych podobnych produkcjach (dosłowne sceny to może 2,3) i jakoś nie widać tej irytującej poprawności politycznej. Podoba mi się gra niektórych aktorów, zwłaszcza kobiecych (Maria Burgundzka )
W każdym razie polecam.
_________________ ...najbardziej poruszające są opowieści nieopowiedziane /J.R.R. Tolkien/
Oglądam sobie serial Belgravia Juliana Fellowesa i przyznam, że ogląda się przyjemnie. Zaczyna się dość nudno, w 1815 roku dzień przed Waterloo, ale jak w połowie pierwszego odcinka akcja przeskakuje 26 lat do przodu robi się ciekawiej. Fajne jest, że pokazana jest służba, nie tak jak w Downton Abbey, ale jest, i są jacyś, mają swoje opinie i komentują życie tych na górze. Brakuje mi trochę charyzmy w aktorach, głównie w tych młodszych, starsze pokolenie zdecydowanie bardziej przyciąga wzrok. Fabuła i intrygi nie są szczególnie zaskakujące, ale czasami to dobrze, jak ma się ochotę na niewymagającego, ale solidnego kostiumowca.
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
Wzięłam się dziś za Marię Antoninę Sofii Coppoli - i nie zdzierżyłam. Wymiękłam wkrótce po koronacji, gdy Amerykanie proszą Ludwika o wsparcie. Takie to rozpaczliwie nudne , że własną pięścią można się zabić Kirsten Dunst głównie się uśmiecha albo obżera ciastkami (nota bene nie pasują mi wielkie współczesne truskawki w ilościach hurtowych , bo o ile zdołałam wyczytać ze źródeł botanicznych , upowszechniły się dopiero w XIX wieku, kiedy Anglicy wyhodowali je w obecnej formie, a przedtem były tylko duże poziomki), nie widać absolutnie żadnego jej dojrzewania wewnętrznego ani niezależnej osobowości, generalnie w ogóle nic się nie dzieje, tylko wszyscy łażą i plotkują nie wiadomo o czym,ewentualnie oddają się hulankom (kolejny błąd- płaskie szampanki weszły w użycie w latach 20 ubiegłego wieku, i piramidy kieliszków tonące w szampanie lanym z góry to wynalazek epoki jazzu i imprez w stylu Wielkiego Gatsby'ego) . Ponadto poza bohaterami w tym całym Wersalu nie ma żadnych ludzi , ogrody Wersalu w ogóle nie wyglądają na ogrody Wersalu i w ogóle nie wyglądają na ogrody - jakiś prostokątny stawik pośród dzikiej łąki, nad którym Maria Antonina podziwia wschód słońca ponadto bohaterowie ze sobą w ogóle właściwie nie rozmawiają , więc nie ma żadnej konkretnej intrygi , wszystkie aktorki są chude jak patyki , a współczesna muzyka w tle przyprawia nie o dreszcze
_________________ Niepełnosprawny umysłowo współpracownik gestapo czyli kanalia o zdradzieckiej mordzie , de domo chamska hołota
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.