Wysłany: Czw 24 Lis, 2011 18:54 Wielkie nadzieje (2011) Great Expectations
BBC na święta szykuje nowy miniserial, w obsadzie m.in.:
Gillian Anderson,
Ray Winstone,
David Suchet,
dodatkowo aktorzy znani z Gry o tron: Mark Addy (król Robert) i Harry Lloyd (Viserys).
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 12360 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob 26 Lis, 2011 17:34
Nie lubię tej historii, ale dla takiej obsady obejrzę! Anderson, Suchet, Winston. Zdjecia promocyjne świetne.
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23317 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Sro 28 Gru, 2011 15:05
O, a ja jak zwykle z opóźnieniem zauważyłam, że wczoraj miniserial miał swoją premierę. Drugi odcinek dzisiaj, a trzeci zapewne w piątek.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55718 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Sro 28 Gru, 2011 18:29
Dzięki. Nigdy nie przepadałam za ta akurat powieścia Dickensa, ale zajrzę.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 12360 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią 30 Gru, 2011 23:49
Obejrzałam pierwszy odcinek - podoba mi się. Zaznaczam, że ja nie czytałam jeszcze powieści. Młody Pip mi się podobał i Scully - ona jest świetna w rolach kostiumowych, nawet jeśli cały czas gania w brudnej sukni ślubnej.
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 55718 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Sob 31 Gru, 2011 08:51
Ja na razie nie podchodziłam. Zobacze jeszcze.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Też obejrzałam. Wprawdzie niecały pierwszy odcinek, ale podoba mi się.
Zachwyca mnie czołówka, scenografia. Aktorstwo świetne. Gillian Anderson wygląda trochę jak duch w tej sukience ślubnej.
Dzisiaj skończyłam oglądać i się popłakałam.
Naprawdę bym nie pomyślała, że Dickens tak mnie wzruszy. Widzę pewne rozbieżności z ekranizacją z 1998 roku, książki nie czytałam, więc nie wiem która wersja była wierniejsza ale serial podobał mi się bardziej.
Estella mogłaby być ładniejsza, ale jest w niej coś wiarygodnego- jakaś nutka cierpienia i współczucia do Pipa, i dlatego jestem w stanie przyjąć taką aktorkę.
Panna Havisham jak dla mnie zbyt dobrze wygląda na początku filmu- powinna mieć już dawno dredy zamiast włosów, jeśli się nie czesała i nie mam pojęcia jakim cudem jej halka wytrzymała z 20 lat.
Siłą filmu jest dla mnie aktor grający Pippa i kochany nasz "Szczawik" z RH w roli przyjaciela i jak zwykle świetny David Suchett i niezły Magwitch
Ta ekranizacja mniej mnie odpychała, mniej jest londyńskich obrzydliwości a więcej uwagi skupionej na relacjach między głównymi bohaterami i to mi się podobało.
A jakie są Wasze wrażenia? Tak mało osób ten serial oglądało?
Dołączyła: 06 Wrz 2010 Posty: 4529 Skąd: Land Down Under
Wysłany: Wto 17 Sty, 2012 09:00
Ja podeszłam tylko do pierwszego odcinka i wiem, ze do reszty juz nie podejdę. Tak jak mowiłam, nie lubię tej historii, obejrzałam raczej z obowiązku.
Jestem zachwycona Gillian Anderson. Na tym chyba koniec. Fajna scenografia i w ogóle, ale żeby jakiś szał byl to nie powiem.
_________________ I live in the real world where vampires burn in the sun.
I don't want to achieve immortality through my work; I want to achieve it through not dying.
The Cure, Joy Division and Morrissey make it cool to be unloved.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 41896 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 19 Sty, 2012 08:20
heh, też nie przepadam za tą historią Nie napiszę powieścią, bo nie czytałam, widziałam tylko film z Gwyneth.
Obejrzałam pierwszy odcinek i kawałek drugiego ekranizacji z 2011:
Podoba mi się klimat, cmentarz, mokradła, błoto, zaniedbany dom, wstrzymany w czasie feralnego dnia niedoszłego ślubu. Aktorzy też mi się w większości podobają, szczególnie Ray Winston i David Suchet jako Jaggers. Gillian Anderson jakoś do mnie tu nie przemawia, podobnie starszy ciut Pip, śliczny chłopczyk z odętymi ustami . Znacznie bardziej podoba mi się jego kolega, Herbert (Harry Lloyd, tj. Viserys z GoT). Starsza Estella też mi nie leży, wygląda jak 10 lat starsza od Pipa
Obaczę co dalej to się wypowiem, generalnie na pierwszy rzut oka podoba mi się bardziej niż poprzednia wersja.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 12360 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw 19 Sty, 2012 16:00
A mnie się bardzo podobało. Nie znam ksiażki, znam inne ekraznizacje i dopiero podczas oglądania tej naprawdę się wciągnęlam. Niesamowite kostiumy i scenografie, świetna Gillian, reszta obsady także, najsłabszym punktem jest Estella. Ale ogólem bardzo mi się podobało.
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 41896 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Pią 20 Sty, 2012 08:00
Skończyłam serial - też mi się podobało, acz pod sam koniec zupełnie siadło napięcie IMHO. Wraz z upływem czasu serialowego poprawiła się moja opinia na temat starszego "Pipa" oraz Gillian Anderston - która nawiasem w późniejszych częściach wydaje się malutka i niesamowicie krucha - ale dalej za wpadkę obsadzeniową uważam starszą Estellę
Polecam: ładnie zobrazowana opowieść o rozwianych i spełnionych nadziejach, żądzy pieniądza, zawiści, miłości, naiwności, zemście i wielu innych ludzkich słabościach i sile.
Zawsze mam problem z oceną adaptacji, bo nie wiem, czy mam na nie patrzeć jako na seriale/filmy ogólnie (jak je przyjmą laicy), czy jako adaptacje czegoś (jak je przyjmą psychofani, tacy jak ja).
Jako adaptacja nie trafiło to do mnie. Największa wpadką jest oczywiście casting:
- Gillian - nawet nie to, że za młoda, odniosłam wrażenie, że jest za bardzo eteryczna. Miss Havisham wyobrażałam sobie jako bardziej zołzowatą, zwłaszcza na początku.
- Estella - nie jest brzydka, jest ładna, ale do postaci, która ma 30 lat. Tu wygląda za staro. No i gdzieś umknęła zalotność, Estella książkowa nie była non-stop zimna.
- Pip - powiem tyle: on powinien zagrać dziewczęcą, sztywną, bezuczuciową Estellę Pasowałby i pod względem wyglądu, jak i drewnianego poziomu aktorstwa. Poza tym Pip nijak nie jest podobny do swojej dziecięcej wersji.
Reszta się spisała. Dobry Jaggers, dobry Wemmick (wiem, musieli okroić scenariusz, ale żal, że nie było jego zameczku ze staruszkiem), Joe też ok (mógłby być trochę bardziej wesołkowaty), urzekający Herbert (dickensowskie geny robią swoje), świetny Magwitch no i przecudny, mały Pip.
Muzyka, scenografia (!), kostiumy bez zarzutu. Intro cudne. Co do scenariusza: z pominiętych to szkoda mi trochę wspomnianych już relacji Pip-Wemmick jak i Biddy i młodości Pipa. Nie rozumiem, dlaczego z małego Herbeta zrobiono takiego buca i skąd wytrzaśnięto brodzenie w stawie. Ja wiem, romantyzm i te sprawy, ale nie lubię takich "doróbek" (podobnie zresztą z zakończeniem). Humor dickensowski gdzieś się zapodział, pewnie przez te wszystkie konieczne cięcia.
Jako rzecz dla laika, który książki nie czytał, z pewnością będzie się to wszystko jawiło lepiej (chociaż przypuszczam, że Douglas Booth i tak by mnie irytował), bo jest ładne, zrozumiałe, spójne, w większości dobrze zagrane.
Jako psychofanka czekam jednak na nowszą wersję, z Heleną Bonham-Carter.
_________________ "Wściekają się tym bardziej, że jestem niezmiernie uprzejmy i układny, a oni w żaden sposób nie mogą zrozumieć na czym polega moja impertynencja - choć czują, że jestem impertynent" — Aleksandr Siergiejewicz Puszkin, 'Powieść w listach'
Pomijając drobne wpadki, o których napisały już dziewczyny wyżej, to była to jednak piękna ekranizacja. Niezwykle estetyczna, jak widać na zdjęciach powyżej dominowała zimna kolorystyka, co idealnie komponuje się z samą historią.
Co do Gillian Anderson, uważam że wypadła rewelacyjnie. W zakurzonym domostwie i w białej halce, wyglądała dokładnie jak upiór, którym stała się po swoim zawodzie miłosnym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.