Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 37643 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Sob 28 Maj, 2011 16:58
Cytat:
A co do Emmy - to nie zakochała się we Franku , bo przede wszystkim była zakochana sama w sobie i we własnej doskonałości
no i dlatego mi jakoś nie leży stwierdzenie, że Knightley to takie mądre kobiety lubił . bo o ile Darcy owszem, Elżbiecie inteligencji nie odmawiam, o tyle Emma hm... niekoniecznie
Ale skąd założenie, że jakość tej części życia z Collinsem byłaby niska?
Mam wrażenie, że mylisz pojęcia. To nie chodzi o to, że Collins byłby kiepski technicznie, bo przecież mógłby mieć duży... potencjał. Chodzi chyba o to, że mądra kobieta miałaby opory, żeby iść z nim do łózka w ogóle. Nie wiem jak Ty, ale ja bym nie umiała czerpać przyjemności z obcowania z człowiekiem, z którym nie miałabym nic wspólnego, nawet jeżeli miałby fujarę jak z Warszawy do Krakowa (sorry za obcesowy język).
_________________ Jest tylko jeden sukces - Możliwość spędzania życia po swojemu.
AineNiRigani [Usunięty]
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 00:16
[quote="Copycat"]
nicol81 napisał/a:
ja bym nie umiała czerpać przyjemności z obcowania z człowiekiem, z którym nie miałabym nic wspólnego, nawet jeżeli miałby fujarę jak z Warszawy do Krakowa (sorry za obcesowy język).
Osobiscie nie mialabym z tym problemow, natomiast Collinsa calkowicie wykluczalby ogolny stosunek do kobiet i charakter. Lozko-lozkiem, ale pozostaje wieksza czesc dnia, ktorej zagospodarowanie stanowiloby problem.
Co nadal nie zmienia faktu, ze w gruncie rzeczy rozumiem Charlotte i nie oceniam jej decyzji negatywnie.
Osobiscie nie mialabym z tym problemow, natomiast Collinsa calkowicie wykluczalby ogolny stosunek do kobiet i charakter. Lozko-lozkiem, ale pozostaje wieksza czesc dnia, ktorej zagospodarowanie stanowiloby problem.
Co nadal nie zmienia faktu, ze w gruncie rzeczy rozumiem Charlotte i nie oceniam jej decyzji negatywnie.
Jednorazowo, nie. Na całe życie - odpada.
Ja absolutnie nie potępiam Charlotty, ale nie rozumiem skąd przekonanie nicol, że oni mieliby udane życie seksualne.
_________________ Jest tylko jeden sukces - Możliwość spędzania życia po swojemu.
A co do Emmy - to nie zakochała się we Franku , bo przede wszystkim była zakochana sama w sobie i we własnej doskonałości
no i dlatego mi jakoś nie leży stwierdzenie, że Knightley to takie mądre kobiety lubił . bo o ile Darcy owszem, Elżbiecie inteligencji nie odmawiam, o tyle Emma hm... niekoniecznie
Emma była przede wszystkim śliczna, rezolutna, czarująca, pewna siebie, podobała się mężczyznom, nie nudzili się w jej towarzystwie, i nawet to, że była chwilami denerwująca, nie przeszkadzło im
AineNiRigani [Usunięty]
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 13:58
Copycat napisał/a:
AineNiRigani napisał/a:
Osobiscie nie mialabym z tym problemow, natomiast Collinsa calkowicie wykluczalby ogolny stosunek do kobiet i charakter. Lozko-lozkiem, ale pozostaje wieksza czesc dnia, ktorej zagospodarowanie stanowiloby problem.
Co nadal nie zmienia faktu, ze w gruncie rzeczy rozumiem Charlotte i nie oceniam jej decyzji negatywnie.
Lozko-lozkiem, ale pozostaje wieksza czesc dnia, ktorej zagospodarowanie stanowiloby problem.
No właśnie o tym mówię - to dnie z Collinsem są problematyczne. nie noce.
Copycat napisał/a:
nie rozumiem skąd przekonanie nicol, że oni mieliby udane życie seksualne.
Ja mówiłam o Collinsie z Elżbietą, nie Charlottą. I o tym, że nie mamy danych, jak wyglądałoby życie seksualne, więc nie rozumiem założenia, że musiało być obrzydliwie. Udane życie seksualne można mieć bez miłości czy szacunku.
Zależy co się rozumie przez szacunek Czy np. Charlotta szanowała męża?
Nigdy nie twierdziłam, że Charlotta szanowała Collinsa, dlatego jej małżeństwo uważam za bardzo trudne.
Myślę, że to zalezy od rozumienia szacunku. Takiego w rozumieniu respektu czy podziwu to Charlotta pewnie nie żywiła. Ale taki fundamentalny szacunek dla drugiej osoby jako istoty ludzkiej. Wszak dobrze go traktowała.
lady_kasiek [Usunięty]
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 15:32
nicol81 napisał/a:
Udane życie seksualne można mieć bez miłości czy szacunku.
I znowu się dzieje to co było przy Jaśku i jego dziewictwie, przedkładamy nasze myślenie na ich epokę.
Dlaczego Charlotta miała mieć złe życie seksualne z mężem? Co ona o tym wiedziała? Miała zamknąć oczy i myśleć o Anglii, dla niej to byłoby normalne i nie uważałaby, ze coś jest nie tak. Ot nie miala porównania.
I dlaczego nie można mieć udanego życia łóżkowego z mężczyzną ktorego się nie szanuje? Do czego szacunek jest w łóżku potrzebny? Collins mógł być kumaty w te sprawy bo dlaczego nie? Dlatego, ze mamy go z poł-idiotę ma być ciotą?
Zobaczcie na Joeya z Przyjaciół za mądry nie był ale w tych sprawach nieźle sobie radził.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 52042 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 17:23
To nie chodzi o to czy potrafi czy nie, tylko o fakt, ze jak nie ma uczuć między małżonkami, to seks nie będzie przyjemny. Moge sobie łatwo wyobrazić, ze po spłodzeniu odpowiedniej ilosci potomstwa państwo Collins mieli oddzielne sypialnie.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 52042 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 18:36
Cytat:
Osobne sypialnie to chyba standard w tych czasach
Niekoniecznie standard.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Nie dla wszytskich uczucia są konieczne dla przyjemnego seksu.
Być może... Jak się jest klientem domu publicznego albo współcześnie wyrwie przystojnego chłopaka tak na jedną noc... Zresztą inne są przecież mechanizmy działania w tej kwestii kobiet, a inne mężczyzn. Panom chyba jednak łatwiej jest oddzielić umysł od ciała, by poczuć pożądanie. Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć jedynie tyle, że aby mieć przyjemność z seksu, to mężczyzna musiałby mi się przynajmniej szalenie z wyglądu podobać (taki czysto "zwierzęcy" pociąg fizyczny ) - inaczej mowy nie ma!
Nie wyobrażam też sobie osobiście w małżeństwie, że miałabym leżeć i myśleć o Polsce...
Mam mimo wszystko cały czas tę świadomość, że rozmawiamy tutaj o postaciach z odległej epoki, kiedy takie poświęcenie ze strony kobiety nie było niczym niezwykłym. Cóż... inna mentalność, odmienne wychowanie...
_________________ "Carry on my wayward son,
For there'll be peace when you are done
Lay your weary head to rest
Now don't you cry no more..."
["...Lost in the wilderness, so far from home..."]
Acklesism is my religion Winchesterland forever and ever!
AineNiRigani [Usunięty]
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 19:16
nicol81 napisał/a:
Nie dla wszytskich uczucia są konieczne dla przyjemnego seksu.
Uczucia sa niezbedne dla udanego seksu - ale nie zawsze musi to byc milosc. Problem polega na tym, ze Charlotty i Collinsa nie laczyl nawet szacunek, ze o przyjazni nie mowiac...
Co do kurozalnych nocy poślubnych kojarzy mi się coś z literatury włoskiej lub hiszpańskojęzycznej. Otóż panna młoda haftowała dla siebie prześcieradło z dziurą w odpowiednim miejscu, także pan młody nie widział swojej żony nago - może to z "Leoparda", a może z "Przepiórek w płatkach róż"?
Bohaterowie austenowcy żyli jednak w bardziej oświeconych czasach, do spraw pożycia małżeńskiego podchodzili w bardziej naturalny sposób, czasy królowej Wiktorii dopiero przed nimi.
Dołączyła: 06 Sie 2008 Posty: 136 Skąd: Z Falenicy
Wysłany: Nie 29 Maj, 2011 20:08
Skoro wątek otrzymał tytuł „Małżeństwa: rozsądek czy romantyczność?" to pozwolę sobie zauważyć, że oba warunki spełnia małżeństwo najstarszej panny Dashwood. Eleonora była ogromnie zakochana, ale by się pobrać potrzebne były dochody na właściwym poziomie (znacznie wyższym niż 250 funtów z prebendy). Dopiero 10 tysięcy od matki Edwarda zapewniło im byt na odpowiednim poziomie i umożliwiło ślub.
Oczywiście w zamożniejszych domach, gdzie mogli sobie na to pozwolić. Jak Collinsowie cały dom dla siebie mieli, to pewnie tak.
Deanariell napisał/a:
takie poświęcenie ze strony kobiety nie było niczym niezwykłym.
Dlaczego poświęcenie? Pamiętajmy, że dla Charlotty czy Elżbiety małżeństwo było jedynym sposobem na zaspokojenie tych potrzeb.
AineNiRigani napisał/a:
Uczucia sa niezbedne dla udanego seksu - ale nie zawsze musi to byc milosc. Problem polega na tym, ze Charlotty i Collinsa nie laczyl nawet szacunek, ze o przyjazni nie mowiac...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.