Dołączyła: 25 Mar 2007 Posty: 23360 Skąd: Puszcza Knyszyńska
Wysłany: Pon 24 Kwi, 2017 08:56
O, tak. Tylko dlaczemu nie ma fotek z Legionu, hę? Notabene, robię sobie powtórkę serialu.
The Ticket mam, ale jeszcze się za niego nie zabrałam. Szukam jeszcze miniserialu "Linia piękna", ale może najpierw przeczytam książkę.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
_________________ For the test of the heart is trouble
And it always comes with years.
And the smile that is worth the praises of earth
Is the smile that shines through the tears.
Trailer to kilka miesięcy temu widziałam i na fali oglądania starszych filmów poprosiłam męża o zasiorbanie pierwszej wersji tego filmu, chyba czarno-białej jeszcze. Ale w końcu jej nie obejrzałam, jakoś nie mialam nastroju. Może się skuszę przed tym filmem, bo zastanawiam się, czy się na to do kina nie wybrać - raz, że kino, dwa, lubię tego aktora, trzy - komedia
Dan Stevens w roli androida w niemieckim filmie "Ich bin dein Mensch" ("I'm your man").
Film ma spore szanse na nominację do Oscara.
Dan Stevens mówi w filmie po niemiecku. Ma fajny akcent.
Jak widzę przetłumaczone napisy po angielsku to, hm, tłumacz nie za bardzo się popisał, niestety.
Po trailerze jestem ciekawa tego filmu i go obejrzę.
Oo, nie wiedziałam, że on potrafi po niemiecku mówić
Tłumaczenie z niemieckiego na angielski jest słabe? Bosz, co z tymi tłumaczami? Coraz gorzej z nimi? Ja ciągle płaczę nad tłumaczeniami z koreańskiego na angielski, bo słabe często jest, ale z niemieckiego??? -_-
Oo, nie wiedziałam, że on potrafi po niemiecku mówić
I to całkiem nieźle. Wymowa też bardzo ok. Słuchałam kilku wywiadów z nim, bo zaskoczyło mnie, jak szybko i poprawnie mówił w trailerze i chciałam zobaczyć czy wyuczył się na pamięć czy jednak rozumiał co mówi.
Nie spodziewałam się, że usłyszę ten piękny, aksamitny głos mówiący tak dobrze po niemiecku.
Uczył się w szkole, ma też chyba jakichś znajomych w Niemczech, których odwiedza.
Ale "nie ma pochodzenia" (czyli samouk, jak ja! ), jak np. Sandra Bullock (niemieckie korzenie), która dobrze radzi sobie z niemieckim.
Loana napisał/a:
Tłumaczenie z niemieckiego na angielski jest słabe? Bosz, co z tymi tłumaczami? Coraz gorzej z nimi? Ja ciągle płaczę nad tłumaczeniami z koreańskiego na angielski, bo słabe często jest, ale z niemieckiego??? -_-
Obejrzałam trailer bez dźwięku z angielskimi napisami, a później włączyłam dźwięk, żeby posłuchać, czy Stevens sam "szprecha" czy go dubbingowali. No i dialogi oryginalne są błyskotliwe (przynajmniej te z trailera), a tłumaczenia nie tylko "wyłożył chłop kawę na ławę" to jeszcze nie oddają sensu wypowiedzi. Bez sensu.
Tak czy siak - mam w święta umówione z mężem , że oglądamy w/w film.
Tak czy siak - mam w święta umówione z mężem , że oglądamy w/w film.
Wczoraj obejrzeliśmy.
"I'm your man" ("Ich bin dein Mensch") to taki kameralny film.
Na filmwebie jest w kategorii komedia romantyczna /sci-fi, zwiastun i opis też mogą sugerować taki film.
Jednak moim zdaniem jest to bardziej film obyczajowy z elementami sci-fi (android). Plus dramatu. Wątek ojca z demencją był bardzo życiowy....
Podobała mi się gra głównej bohaterki i że nie wybrano do niej jakiejś plastikowej piękności, ale normalnie wyglądającą kobietę w wieku mocno średnim (aktorka ma bodajże 47 lat), a Dan Stevens w roli androida idealnego.
Sam film nie jest może arcydziełem, ale oglądało mi się go przyjemnie, były zabawne sytuacje (czy dialogi), ale i takie pozwalające na pytania "czym jest człowieczeństwo, szczęście, miłość", "czym różnimy się od maszyn", "jak różne mamy oczekiwania od partnera".
I w sumie dziś mam o nim więcej przemyśleń niż wczoraj od razu po seansie, więc to chyba plus.
Scena ze stadem jeleni i łani poruszająca w swojej prostocie.
Na pewno nie była to komedia czy film na poprawę humoru a la "Mamma mia".
Nie był to też film z kategorii "ona spotyka jego" lub "hate-love".
Ale też nie powodujący doła (przynajmniej u mnie nie ).
Jak go oglądaliśmy to bawiły nas niektóre sytuacje, w kilku momentach się wzruszyłam, bo był, paradoksalnie mimo tematu, bardzo życiowy.
A na drugi dzień "chodził" za mną, przypominały mi się różne sceny, które po seansie nabrały innego sensu.
Po obejrzeniu pomyślałam "był ok", a właśnie na drugi dzień doceniłam go bardziej.
Na pewno obejrzę go kiedyś jeszcze raz.
Tylko to film europejski, więc nakręcony inaczej niż amerykańskie superprodukcje - tak uprzedzam, bo trailer może być zwodniczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.