Czy happy end sprawia, że historia jest ciekawsza?
Tak
10%
[ 3 ]
Nie
3%
[ 1 ]
To zależy od historii
85%
[ 24 ]
Nie mam zdania
0%
[ 0 ]
Głosowań: 28
Wszystkich Głosów: 28
Autor
Wiadomość
lady_kasiek [Usunięty]
Wysłany: Sro 10 Paź, 2007 18:39
Marija napisał/a:
lady_kasiek napisał/a:
ja ten fragment znam na pamięć prawie i to nic to. No za pierwszym razem to spazmów dostałam
O, jakim wielkim pisarzem Sienkiewicz był . Byle fraza spazmów nie wywoła, nie ma to tamto.
ja spazmów dostałam nie tylko po jednej frazie, ale po całym zakończeniu.
Ale z P. Wołodyjowskim miałam też hm śmieszną historią jak jeszcze książki nie czytałąm, znałąm tylko frg, jak wysadzaja zamek i zapytałam mamy, Kot to był Hektor Kamieniecki. Bo ja byłam pewna że to osoba o imieniu Hektor a nazwisku Kamieniecki.
Ale ciekawe czy Pan Wołodyjowski by nam się tak podobał z happy endem
Co do wspominanego wielokrotnie Michała Wołodyjowskiego to muszę wam coś opowiedzieć. Kiedyś w zamierzchłych czasach kiedy to brałam udział w konkursach recytatorskich zdarzyło mi się recytować ów zakończenie tzn "Panie Pułkowniku Wołodyjowski!!" Wyobraźcie sobie, że ludzie płakali! Normalnie legalnie ocierali łzy. No wiec ja powstrzymać się nie mogłam, a że kocham ostatni tom trylogii, w wypowiadane słowa wkładałam serce i ściekające po policzkach łzy. No i pewnie dlatego zajęłam pierwsze miejsce. Widok był wspaniały. Pół sali wyciąga chusteczki żeby łzy obetrzeć.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 37200 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 08:03
Jeśli chodzi o końcówkę Pana Wołodyjowskiego - to owszem, tez miałam zgryza, dlaczego się wysadził, czemu zginął - ale gdyby to zostało też zakończone pomyślnym żywotem z tuzinem dzieci, to byłoby cudnie, ale nie zaległo by tak na sercu i duszy. A tak - to na samo wspomnienie ludziom łzy do oczu lecą i wzruszają sie okrutnie.
Dołączyła: 15 Wrz 2006 Posty: 5614 Skąd: woj. dolnośląskie
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 08:08
Z całym szacunkiem dla Pana Wołodyjowskiego - nie sądziłam, że tylu Damom ów nieszczęśnik tak na sercu leży . Co znaczy klasyka literatury polskiej. Czy teraz cała Trylogia jest lekturą szkolną? Bo jeśli nie, to za parę lat możemy się z młodszym pokoleniem nie zrozumieć "w tym temacie".
Jeśli chodzi o końcówkę Pana Wołodyjowskiego - to owszem, tez miałam zgryza, dlaczego się wysadził, czemu zginął - ale gdyby to zostało też zakończone pomyślnym żywotem z tuzinem dzieci, to byłoby cudnie, ale nie zaległo by tak na sercu i duszy. A tak - to na samo wspomnienie ludziom łzy do oczu lecą i wzruszają sie okrutnie.
Ale BeeMerku, ludzie sie powinni cieszyć a nie płakać, jako ja to właśnie czynię, choć z powodu Tomka nie Michała, ale zawsze...
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 37200 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 09:06
Alison napisał/a:
z powodu Tomka
eee... Jakiego Tomka bom coś w zagubiona?
Też oczywiście jestem za tym, żeby się ludzie cieszyli - ale nie może być zawsze happy end - wiele historii by na tym straciło - już padło sporo przykładów powyżej.
Ja - wybaczcie wtrącenie z mojego konika - nie wyobrażam sobie, żeby na przykład hinduski Devdas skończył się dobrze - no po prostu byłoby to absolutnie niemożliwe - i nie mówię tu tylko o filmie, który ma mocno wyolbrzymione wszystkie aspekty historii, ale i o książce, która była pierwowzorem.
Nie wiem tylko, czy znacie tą historię?
Jeśli chodzi o końcówkę Pana Wołodyjowskiego - to owszem, tez miałam zgryza, dlaczego się wysadził, czemu zginął - ale gdyby to zostało też zakończone pomyślnym żywotem z tuzinem dzieci, to byłoby cudnie, ale nie zaległo by tak na sercu i duszy. A tak - to na samo wspomnienie ludziom łzy do oczu lecą i wzruszają sie okrutnie.
Domyslam sie drogie Damy ze nie jest wam obca wiesc ze ow Wolodyjowski zyl kiedys. Jak to mowi historia Jerzy Wolodyjowski, bo takie mial imie oryginal, wysadzil sie w kamiencu. Wybuch go nie zabil. Zabil go pocisk.
http://pl.wikipedia.org/w...%C5%82odyjowski
tu macie szczegóły. Dlatego Sienkiewicz zabił swojego bohatera. Ja opowiadam się za tym, że ta historia jednak powinna miec happy end.
Domyslam sie drogie Damy ze nie jest wam obca wiesc ze ow Wolodyjowski zyl kiedys. Jak to mowi historia Jerzy Wolodyjowski, bo takie mial imie oryginal, wysadzil sie w kamiencu. Wybuch go nie zabil. Zabil go pocisk.
Wiemy też, że jego prawdziwa żona była wdową po trzech mężach (tu się kłania opowieść o trzech konkurentach Baśki), a po śmierci Wołodyjowskiego wyszła za mąż chyba jeszcze raz, albo i dwa...
_________________ If I could write the beauty of your eyes...
Dołączyła: 15 Wrz 2006 Posty: 5614 Skąd: woj. dolnośląskie
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 11:04
Maryann napisał/a:
Wiemy też, że jego prawdziwa żona była wdową po trzech mężach (tu się kłania opowieść o trzech konkurentach Baśki), a po śmierci Wołodyjowskiego wyszła za mąż chyba jeszcze raz, albo i dwa...
Bo to było tak: młode żony często umierały w połogach, więc mężczyzna miał szansę mieć ich kilka w swoim życiu. Kiedy z kolei on wreszcie umierał ze starości, często pozostawiał po sobie młodą wdowę, która - mając po temu środki - mogła sobie pozwolić na zamążpójście za ubogiego, ale ślicznego młodzieńca, a kiedy ona z kolei umarła, on brał młodszą itd., itd. Teraz ludzie dobierają się troszkę równiej pod względem wieku, dawniej nie miało to takiego znaczenia. Małżeństwo było raczej związkiem z rozsądku, niż z uczucia.
Dołączyła: 16 Gru 2006 Posty: 37200 Skąd: z Krakowa :)
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 13:09
Marija napisał/a:
Bo to było tak: młode żony często umierały w połogach, więc mężczyzna miał szansę mieć ich kilka w swoim życiu. Kiedy z kolei on wreszcie umierał ze starości, często pozostawiał po sobie młodą wdowę, która - mając po temu środki - mogła sobie pozwolić na zamążpójście za ubogiego, ale ślicznego młodzieńca, a kiedy ona z kolei umarła, on brał młodszą itd., itd
Dołączyła: 15 Wrz 2006 Posty: 5614 Skąd: woj. dolnośląskie
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 13:30
BeeMeR napisał/a:
Marija napisał/a:
Bo to było tak: młode żony często umierały w połogach, więc mężczyzna miał szansę mieć ich kilka w swoim życiu. Kiedy z kolei on wreszcie umierał ze starości, często pozostawiał po sobie młodą wdowę, która - mając po temu środki - mogła sobie pozwolić na zamążpójście za ubogiego, ale ślicznego młodzieńca, a kiedy ona z kolei umarła, on brał młodszą itd., itd
Dołączyła: 15 Wrz 2006 Posty: 5614 Skąd: woj. dolnośląskie
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 13:37
Cudnie było być majętną wdową po mistrzu bednarskim, która sobie wybierała cudny egzemplarz czeladnika na drugiego czy trzeciego pana małżonka; a młody kandydat nie dawał się prosić, bo to i wdowa jeszcze nie ten...tego, i w eleganckie buty nieboszczyka męża wchodził. A życie krótkie i ciężkie jest...
Tylko "Potop" jest chyba lekturą. Chociaż ja wolałabym "Wojodyjowskiego"
Czyli nie da się sformułować zasad, kiedy powinien być happy end, a kiedy raczej nie?
To zależy od historii i od osoby oglądającej. O, miałam dziś wykład z filozofii i było coś o subiektywizmie poznawczym - to dokładnie to Oglądam film ja i wg mnie powinien być happy end, bo JA tak chcę i tak mi pasuje, ktoś inny ogląda ten sam film i wg niego złe zakończenie byłoby lepsze w ogólnym odbiorze filmu. I zależy to od rodzaju filmu i od tego, jaki się ma humor w danym momencie itp itd. Rzeźnia (kiedyś mój kolega powiedział, że zamiast znanej i powszechnej "masakry" będzie mówił coś innego ), jakie to skomplikowane jest... Wiem, że nic nie wiem
_________________ Spieszmy się kochać wypłatę, tak szybko odchodzi.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 11057 Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Czw 11 Paź, 2007 16:24
Wedlug mojego "subiektywizmu" na przyklad "Dear Frankie" powinno skonczyc sie inaczej, a nie tak nijako.
_________________ Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.
Adresy moich blogów:
I believe we have already met Strona North and South by Gosia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.