Wysłany: Sob 20 Maj, 2006 18:24 Rozważna i romantyczna
Rozważna i romantyczna wydana w 1811 roku
"Pisanie sprawia mi najwyższą przyjemność" - zwierzała się Jane Austen, znana i lubiana autorka pogodnych, nieco ironicznych powieści z życia angielskiego ziemiaństwa. Tworzyła w bawialni rodzinnego domu, dzieląc się myślami z ukochaną siostrą. Wiele czytała, między innymi sentymentalne romanse gotyckie, dla których żywiła pełną rozbawienia wzgardę. Pod wpływem tych lektur powstała "Rozważna i romantyczna", historia dwóch sióstr: pełnej wdzięku i zdrowego rozsądku Eleonory oraz romantycznej Marianny, która przez zamiłowanie do przygód nieomal ściąga na siebie hańbę i nieszczęście. Przedstawiając tak kontrastowo różne bohaterki, autorka ujawnia niepospolity zmysł komizmu i po raz kolejny daje wyraz przekonaniu, iż najwyższą zasadą w życiu młodej panny winien być umiar.
Lubię "RR", ale na wstępie, kiedy Fanny wybijała John'owi pomysł podarowania im tych trzech tysięcy funtów, to miałam ochotę coś zrobić z tą książką... Tak się zdenerwowałam...
Moja pierwsza powieść JA. Mam ogromną sympatię dla niej. Na początku jedno pytanie cisnęło mi się do podświadomości: o co tu chodzi?! Ale potem wsiąkłam. Dużym uczuciem darzę też Eleonorę.
Moja pierwsza powieść JA. Mam ogromną sympatię dla niej. Na początku jedno pytanie cisnęło mi się do podświadomości: o co tu chodzi?! Ale potem wsiąkłam. Dużym uczuciem darzę też Eleonorę.
Eleonora ma w sobie "to coś"... Wolałabym mieć ją za mamę, niż Mariannę.
Moja pierwsza powieść JA. Mam ogromną sympatię dla niej. Na początku jedno pytanie cisnęło mi się do podświadomości: o co tu chodzi?! Ale potem wsiąkłam. Dużym uczuciem darzę też Eleonorę.
Ja także. Moja ulubiona bohaterka literacka. Zawsze twierdzę, że jestem połączeniem Elinor Dashwood i Natalii Borejko (romantycznej, marzycielskiej, niezdecydowanej). Niby paradoks. A jednak możliwy, czego jestem przykładem.
A ja mam dużo zrozumienia dla Marianny. Głupiutka była i nieznośna i przysporzyła wszystkim siwych włosów, zgoda. Ale jednak bardzo ludzkie wydaje mi się jej dążenie za marzeniem, parcie do jego realizacji wbrew konwenansom, zakazom, ograniczeniem. Wolę to niż angielska rezerwę Eleonory. Lubię Eleonorę, jak lubi się każdą ostoję w nieprzyjaznym świecie, współczuję, że musi nosić problemy całej rodziny na swoich ramionach, ale irytuje mnie i ona i ten jej smętny rycerz - Edward Ferrars.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 12173 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto 23 Maj, 2006 00:16
Trzykrotka napisał/a:
A ja mam dużo zrozumienia dla Marianny. Głupiutka była i nieznośna i przysporzyła wszystkim siwych włosów, zgoda. Ale jednak bardzo ludzkie wydaje mi się jej dążenie za marzeniem, parcie do jego realizacji wbrew konwenansom, zakazom, ograniczeniem. Wolę to niż angielska rezerwę Eleonory. Lubię Eleonorę, jak lubi się każdą ostoję w nieprzyjaznym świecie, współczuję, że musi nosić problemy całej rodziny na swoich ramionach, ale irytuje mnie i ona i ten jej smętny rycerz - Edward Ferrars.
Może i masz rację. Marianna podąża za swoimi marzeniami, chce zrealizować swoje cele i ja podziwiam ją w jakimś stopniu za to. Ale robi to w sposób, jak dla mnie, denerwujący i nie patrzy na konsekwencje. Mi osobiście dużo bliższa jest Eleonora. Może dlatego, ze w sumie w jakiś sposób jestem do niej podobna. Zdecydowanie wolę ja od 'rozemocjonowanej' Marianny.
_________________ And I'm not gonna lie Say I've been alright
'Cause it feels like I've been living upside down
What can I say? I'm survivin'
Crawling out these sheets to see another day
What can I say? I'm survivin'
And I'm gonna be fine I'm gonna be fine
I think I'll be fine
Ja rozumiem Mariannę, lubię ją bardzo i na pewno jest bliska mojej osobowości (może nawet za bardzo). Chcioałabym mieć taką przyjaciółkę... Jak narazie mam Charlottę, kilka Izabeli, może z jedną Fanny... No i zastęp Lucy, niestety...
_________________ Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze odpowiada na nasze modlitwy.
Czasami po prostu odpowiedź brzmi: nie.
Dołączyła: 19 Maj 2006 Posty: 793 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: Sro 24 Maj, 2006 10:56
Fakt,że Eleonora daje oparcie wykorzystują wszyscy. najpierw zajmuje się przeprowadzką potem, organizacją życia , Marianną i Innym- na własne sprawy ma mało czasu i nie ma z kim o nich porozmawiać - trochę jak Wasza Małgośka z "N&S"
natomiast Marianna jest bardzo samolubna- Leci jak ćma do płomienia i ma w nosie wszystkich - na mój gust za bardzo skupiona na swoich uczuciach- nie widzi,że rani innych .
Konsekwencje też zrzuca na barki Eleonory.
Marianna była samolubna, ale przez to ludzka, jak Katy z ON. Jest mi bliska właśnie przez tę lekkomyślność. Któraż kobieta nie popełnia szaleństw z miłości?
AineNiRigani [Usunięty]
Wysłany: Sro 24 Maj, 2006 18:19
Dla mnie Rozwazna i Romantyczna też była pierwszą powieścia JA. Ale nie czuję do niej sentymentu.
Marianna podąża za swoimi marzeniami, chce zrealizować swoje cele i ja podziwiam ją w jakimś stopniu za to. Ale robi to w sposób, jak dla mnie, denerwujący i nie patrzy na konsekwencje.
Pół biedy, gdyby te konsekwencjie dotykały tylko jej, ale ona wprowadza zamęt w życie wszystkich bliskich sobie osób i - co gorsza - wcale tego nie zauważa. Nie ma złych intencji, ale bywa niebezpieczna. Jak dziecko z zapałkami...
Czytalam ksiazke z mieszanymi uczuciami - raz mnie bawila, innym razem irytowala. Moim zdaniem za duzo w niej bylo glupich postaci. Marianny serdecznie nie trawie, szczegolnie za jej brak konsekwencji. Najpierw "nie dbam, czy ludzie o mnie gadaja", ale kiedy wyszlo jak wyszlo z Willlowghbym (nigdy nie pamietam jak sie pisze to nazwisko), to nagle cierpi, ze pani Jennings o niej gada. Masz kobieto piwo, pij, skoros sama nawarzyla!
Za to uwielbiam Elinor za jej rozsadek, spokoj, zrownowazenie. Za te wlasnie "rozwage". No i pulkownik Brandon - kocham te postac! Cierpliwy w swej milosci, Marianna nie staje mu sie obojetna nawet kiedy wyraznie nie chce jego towarzystwa. Scena, w ktorej Brandon widzi Marianne po raz pierwszy zostala cudownie przedstawiona w ekranizacji Anga Lee. Naprawde widac to zauroczenie, takie pierwsze uderzenie uczucia, jakby zobaczyl aniola i mial nadzieje, ze ten widok nigdy nie zniknie mu sprzed oczu.
W sumie... jednak lubie te ksiazke.
Ja nigdy niczego z góry nie zakładam, aczkolwiek mogę dac autorowi kredyt zaufania.
Cóż poradzę? RR jakoś tak... nie przeczę, są tam perełki (ach, Brandon w akcji!), ale nie mogłam znieść jednej z GŁÓWNYCH bohaterek. A wtedy mój odbiór książki bywa mniej przyjemny.
_________________ Fear is the mind-killer.
AineNiRigani [Usunięty]
Wysłany: Czw 25 Maj, 2006 19:10
Guniu, każdy ma sentyment do swojej pierwszej powieści JA (no może oprócz mnie ), ale jakos opinie innych raczej nie wpływają na moje własne.
Dołączyła: 18 Maj 2006 Posty: 51617 Skąd: Babylon 5/Gondor
Wysłany: Czw 25 Maj, 2006 20:15
Bardzo lubię MP Juz gdzieś na starym forum o tym pisałam. Nie ma tu tak błyskotliwej bohaterki jak Lizzy, nie ma tak romantycznego uczucia jak Anny i kapitana, nie ma ironii Opactwa, lekkości Emmy...Jest za to szersze niż w innych powieściach Austen to obyczajowe i poważniejszy ton. W MP można się głębiej wczytać i mocniej poczuć specyficzny klimat zamożnego domu angielskiej rodziny.
_________________ „But the music is broken, the words half-forgotten, the sunlight has faded, the moon grown old." "We are star stuff. We are the universe made manifest trying to figure itself out."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika. Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej. Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron. Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.