PLIKI COOKIES  | Szukaj  | Użytkownicy  | Grupy  | Rejestracja  | Zaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jane Eyre (1997) (TV)
Autor Wiadomość
Gitka 


Dołączyła: 25 Maj 2006
Posty: 2305
Wysłany: Pon 30 Paź, 2006 12:47   Jane Eyre (1997) (TV)

Dziwne losy Jane Eyre Jane Eyre (1997) TV
produkcja: Wielka Brytania
reżyseria Robert M. Young

Obsada:
Samantha Morton :Jane Eyre (jako Harriet Smith w Emmie 1996)
Ciarán Hinds :Edward Rochester
Abigail Cruttenden :Blanche Ingram (grała także w filmach Sharpe's jako Jane Sharpe)
Rupert Penry-Jones :St John Rivers ( będzie w Perswazjach 2007 jako Captain Wentworth)


http://www.filmweb.pl/Dzi...,Film,id=127590
http://www.imdb.com/title/tt0119404/
 
 
Gosia 
Like a Wingless Bird


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 11056
Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pon 30 Paź, 2006 13:53   

Ciaran jako Rochester nie jest idealny, ale ujdzie...
_________________
Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.

Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Wto 31 Paź, 2006 01:42   

dla mnie przez dłuższy czas był najlepszym Rochesterem z wszystkich dotychczas widzianych (na szczeście wąsatym :D ). Troche mi przeszkadzało, że on tak na nią wrzeszczy, ale całkowicie rekompensowały mi oczy. Łoj matko i córko, jak on tam patrzył. Ciary szły.
 
 
Harry_the_Cat 
poszukująca


Dołączyła: 30 Cze 2006
Posty: 11292
Wysłany: Śro 01 Lis, 2006 03:44   

klipy z ekranizacji (jest tam tez jeden z Ivanhoe... :roll: )

http://www.ordinary-angels.co.uk/JaneEyre.html
_________________
Carry on my wayward son, For there'll be peace when you are done. Lay your weary head to rest, Now don't you cry no more...
 
 
Gitka 


Dołączyła: 25 Maj 2006
Posty: 2305
Wysłany: Śro 01 Lis, 2006 09:47   

Harry, jakie fajne, dziękuję :lol:
 
 
otherwaymistercollins
[Usunięty]

Wysłany: Czw 02 Lis, 2006 00:53   

Pamiętam jak w liceum gotowa byłam sprzedać duszę diabłu żeby tylko obejrzeć tą ekranizacje. Na szczęście nie musiałam płacić tak wysokiej ceny :wink: . Wtedy film mi się bardzo spodobał, uważałam że jest idealną ekranizacją (dziś sama się sobie dziwie :? ??: ). Teraz mam tą wersje na DVD i nie mam nawet ochoty jej oglądać. Ciaran jest momentami znośny, a momentami bardzo wkurzający i doprawdy 'Czarownica' w wersji z 2006 brzmi jak czułe słówko z porównaniu z jego porykiwaniami na Jane...
 
 
Gosia 
Like a Wingless Bird


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 11056
Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 13:18   

Ali, ogladamy dla porownania z Daltonem wersje z Ciaranem ? ;)
_________________
Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.

Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
 
 
Gosia 
Like a Wingless Bird


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 11056
Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 17:08   

Obejrzalysmy symultanicznie (komentujac sobie smsowo) we dwie z Alison ta ekranizacje z Ciaranem Hindsem, ale poczekam teraz na wrazenia Alison, potem dodam wlasne :D
_________________
Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.

Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
 
 
otherwaymistercollins
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 17:10   

Ciekawa jestem waszych wrażeń!
 
 
Alison

Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 6624
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 18:19   

Fajnie było! Wykupiłam sobie na tą intencję 600 smsów za grosz, więc Gosia jakby co, to jestem gotowa na jakąś kolejną symultanę ;-)
Hasła leciały niezłe, chwilami żeśmy się rozprzęgały (Gosia czyściła skrzynkę telefoniczną albo ja stopowałam żeby napisać smsa i nie tracić dialogów), więc kiedy ona "podziwiała obfite wyprzedzenie Berty" ja jeszcze skromnie "podziwiałam pozytywkę" ;-) , już wkrótce jednak wspólnieśmy orzekły, że StJohn jest całuśny i słodki, i z nim byśmy zostały, a nie z tym przy byle okazji łomoczącym Janeczkę Ciaranem.
W sumie jednak ta wersja bardzo mi się podobała. Oglądałam ją już dość dawno i pamiętałam tylko, że podobała mi się scena powrotu Jane od Reedsów, a reszta jakoś nie zostawiła trwałych śladów. Wydaje mi się, że jednak ta para jest najbliższa książkowemu oryginałowi. Odpowiednia różnica wieku, on wystarczająco dziki i gwałtowny, ona skromna, niezbyt ładna, ale jak trzeba, to i stanowcza potrafi być i wypięknieć też.
Kompletnie chybione pocałunki! Zauważcie, że ten bidny końskoszczęki Hinds ani razu nie trafił w usta Jane, tylko wiecznie gdzieś wypadał na out. Parę scen było naprawdę ładnych. Kiedy siedzą przy kominku i on ją przepytuje na temat swojej urody - bardzo ładnie zagrane jest to, jak się sobie z ciekawością przyglądają, niemal widać te zacząteczki przyszłego uczucia. Ładna jest scena spaceru, kiedy Edward opowiada o Celine, oglądanie wschodu słońca. W scenie powrotu, bardzo zresztą wzruszającej, brakuje mi tego późniejszego przekomarzania i tego jak Jane jest już całkowicie pewna siebie w przeciwieństwie do Rochestera, który przez swoje kalectwo tę pewność całkowicie utracił. Fakt, że on stanowczo za dużo na nią wrzeszczy i nią potrząsa, a już scena pożegnania po ślubie jest okropna. W rzeczywistości Rochester błaga i przekonuje Jane, żeby z nim została mimo wszystko, a ten urządza jej taką wariacką scenę, że głowa mała. Nie mniej tą ekranizację stawiam po Tobiku (którego w karecie, natychmiast musiałam sobie na osłódkę puścić ze 4 razy) i po ekranizacji Zeffirellego z Hurtem.
 
 
Gosia 
Like a Wingless Bird


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 11056
Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 18:33   

Oj Ali, ale Ty jestes przezorna z tymi smsami, a ja poszlam na zywiol ;)
fajna byla nasza symultana z komentarzami :D

No wiec, Ali juz duzo powiedziala.
Faktycznie Rochester i Jane podobni do pierwowzorow ksiazkowych, dlatego ta wersja nawet mi sie podoba, choc wiele pieknych kwestii wycietych zostalo, np. rozmowa o pieniadzach, czy pierwsza rozmowa w salonie. Troszke pozmieniali, a moze juz ksiazki nie pamietam? ;) .
Ale za to jest moja najulubiensza kwestia o niteczce przywiazanej do serduszek... och, jakie to wzruszajace ;) naprawde lubie ten tekst, i ladnie Ciaran to mowi, a w wiekszosci ekranizacji mi tego brakowalo.
Ciaran faktycznie potrzasal strasznie Jane, i jego glos mi nie lezy, taki szorstki i twardy, krzyczy na nia okropnie.
St. John za to taki ladniutki ....
Co do Berty to mowilam o "przodach" ;) bo faktycznie ma duze, widac Rochester w takich gustowal :lol: ale czarownica z niej straszna.
Pania Fairfax gra tu matka Bridget Jones, co mi troche przeszkadzalo.
Ladna scena powrotu Jane od ciotki, te wyrzekania Rochestera, ze nie dostal listu, a wszyscy dostali, nawet Pilot z pewnoscia ;)
Za pocalunki im chyba nie zaplacili, albo mieli w kontrakcie zastrzezone "no kiss", bo do zadnego przyzwoitego nie doszlo, jedynie sie sciskali... :neutral:
W sumie Ciaran jeszcze moze byc, chwilami ma cos w sobie, choc gebe ma konska okropecznie.
Ta ekranizacja jest na drugim miejscu po 2006, bo z Hurtem juz nie pamietam, a sam Hurt mi sie nie podoba ;)
_________________
Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.

Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
 
 
Alison

Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 6624
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 18:42   

Gosia napisał/a:
Ale za to jest moja najulubiensza kwestia o niteczce przywiazanej do serduszek... och, jakie to wzruszajace ;) naprawde lubie ten tekst, i ladnie Ciaran to mowi, a w wiekszosci ekranizacji mi tego brakowalo.


W Zeffirellim też jest ten tekst, Hurt go wypowiada takim strasznie zbolałym głosem.
Tutaj usmiałysmy się jak on niezręcznie pokazuje, gdzie się ta nitka kończy, bo na swoim sercu kładzie rękę Jane, a już swojej nie ma odwagi na jej sercu położyć :lol:
No i Pilot w tej wersji stanowczo najpiękniejszy!!! :cool:
 
 
Alison

Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 6624
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 18:47   

A jeszcze jedno mnie zastanowiło...ten ciepły, ojcowski stosunek Rochestera do Adelki. Mają wręcz taką komitywę, kiedy on obejmując Adelkę siedzącą na jego kolanach szeptem podpytuje ją, co myśli o swojej guwernantce. Pada też tekst, że kiedy dowiedział się, że Celine jest w ciąży szaleńczo się ucieszył, bo myślał że to jego dziecko. Muszę sprawdzić jak to jest w książce, ale chyba jednak Rochester był raczej na dystans w stosunku do Adelki, mimo, ze ona była do niego taka przywiązana.
Zdziwiło mnie też to przytulanie i całowanie w głowę Berty, w książce to chyba ze 3 strony zajmuje mu opisanie ohydnych obyczajów żonki i tego jakie czuje do niej obrzydzenie i wstręt.
 
 
otherwaymistercollins
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 18:50   

Alison napisał/a:
No i Pilot w tej wersji stanowczo najpiękniejszy!!!

Bo to nowofundland jest, czyli wszystko jasne :wink:
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 19:01   

Z tymi pocałunkami, to raczej bym protestowała. To ona te usta jakoś na bok wykrzywiała. Jako Cezar Ciaran nie miał większych problemów, natomiast Samathe widziałam w Code 46 - też jej nie wychodziło.
Mimo krzywizny ust Ciaran dysponuje techniką niwelującą :D
 
 
Alison

Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 6624
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 19:18   

AineNiRigani napisał/a:
ZMimo krzywizny ust Ciaran dysponuje techniką niwelującą :D


:lol: :lol: :lol: Ja to Cię FORMALNIE kocham za te hasła!
Poproszę o jakieś szczegóły, o co biega w tej "technice niwelującej", bo jak nie, to spadnę z krzesła w pełnej nieświadomości :lol: :lol: :lol:
 
 
otherwaymistercollins
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 19:58   

A jak Wam się podobała Elizabeth Garvie, czyli Eliza Bennet 1980, w roli Diany Rivers? :wink:
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 20:16   

jestem świeżuteńko po książce i mogę powiedzieć, że Celina przez pół roku wmawiała mu że to jego dziecko. Swoje przypuszczenia do braku ojcostwa opierał jedynie na braku fizycznego podobieństwa. Ale pewności nie miał.
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 20:36   

otherwaymistercollins napisał/a:
A jak Wam się podobała Elizabeth Garvie, czyli Eliza Bennet 1980, w roli Diany Rivers? :wink:


nawet nie zwróciłam na nią uwage...
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 20:41   

Alison napisał/a:
AineNiRigani napisał/a:
ZMimo krzywizny ust Ciaran dysponuje techniką niwelującą :D


:lol: :lol: :lol: Ja to Cię FORMALNIE kocham za te hasła!
Poproszę o jakieś szczegóły, o co biega w tej "technice niwelującej", bo jak nie, to spadnę z krzesła w pełnej nieświadomości :lol: :lol: :lol:



Oj mateczko, jako osoba doświadczona powinnaś wiedzieć, że skuteczność całowania zależy od techniki, nie? Dobra technika niweluje niedoskonałości ...
 
 
otherwaymistercollins
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 20:44   

AineNiRigani napisał/a:
otherwaymistercollins napisał/a:
A jak Wam się podobała Elizabeth Garvie, czyli Eliza Bennet 1980, w roli Diany Rivers? :wink:


nawet nie zwróciłam na nią uwage...

Bo generalnie mało jej tam :)
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 20:49   

Ja dodam tylko, że mam do tej wersji sentyment. Mimo tego poniewierania Jane, tego krzyku Ciarana - w tej wersji wyrażono emocje, uczucia. Wersja z Hartem jest zimna, pozbawiona tego.
Tak na marginesie ja mam do niej sentyment. Była to pierwsza ekranizacja JE, przy której odczuwałam te nasze kochane motylki.
 
 
Gosia 
Like a Wingless Bird


Dołączyła: 18 Maj 2006
Posty: 11056
Skąd: Marlborough Mills
Wysłany: Pią 10 Lis, 2006 21:34   

Jednak Ciaran mi przypomina kloc drewna, taki toporny jakis, choc cos tam w sobie ma ;)

Cytat:
jak on niezręcznie pokazuje, gdzie się ta nitka kończy, bo na swoim sercu kładzie rękę Jane, a już swojej nie ma odwagi na jej sercu położyć

No, to bylo dobre ! :lol:

Wiedzialam ze siostra St. Johna kogos mi przypomina, ale nie skojarzylam :o
Przytulanie sie do wlosow Berty tez mnie dziwnie zaskoczylo :o
_________________
Nie wiemy nigdy, czym i jacy jesteśmy w oczach bliźnich, ale nie wiemy również,
czy istotnie jesteśmy tacy, jakimi wydajemy się sami sobie.

Adresy moich blogów:
I believe we have already met
Strona North and South by Gosia
 
 
trifle 


Dołączyła: 29 Maj 2006
Posty: 12066
Wysłany: Nie 24 Lut, 2008 21:13   

Obejrzałam sobie dzisiaj tę wersję. Wersja z Tobym bardzo dużo musiała z niej czerpać, bo sporo podobieństw zauważyłam, tak do feralnego ślubu. Choćby fryzura i strój Jane, Adela, niektóre sceny, to jak Jane krzyczy do Rochestera "do you think I have no soul? no heart?", Ruth W. krzyczy to samo jak dobrze pamiętam, wygląd domu. Sporo. Poczytałam sobie wasze komentarze, nie ma ich za dużo ;) , i zgadzam sie, że Ciaran coś w sobie ma, ale za dużo krzyczyał i potrząsał :roll: W tej wersji widać, to, co w książce było czytelne - to że on jest taki mroczny, gotowy na wszystko, porywczy, brrr... Co do Jane - nie mogę się zdecydować, czy mi się podobała.. Jakaś taka - momentami fajna, momentami nie, wydawała mi się sztuczna czasem i taka.. lalkowata :roll: Ruth i Toby jako para są zdecydowanie bardziej elektryzujący, żywsi. Chyba na razie, to oni tworzą jedyną właściwą wersję :wink:
_________________
Spieszmy się kochać wypłatę, tak szybko odchodzi.
 
 
AineNiRigani
[Usunięty]

Wysłany: Nie 24 Lut, 2008 22:29   

Ten cytat to akurat z książki jest :D
Dodam, ze dużo większe podobieństwo JE 2006 widze w stosunku do wersji z Orsonem Wellesem - scena po pożarze jest hołdem dla tej starej, czarno-bialej ekranizacji...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Na stronach tego forum (w domenie forum.northandsouth.info) stosuje się pliki cookies, które są zapisywane na dysku urządzenia końcowego użytkownika w celu ułatwienia nawigacji oraz dostosowaniu forum do preferencji użytkownika.
Zablokowanie zapisywania plików cookies na urządzeniu końcowym jest możliwe po właściwym skonfigurowaniu ustawień używanej przeglądarki internetowej.
Zablokowanie możliwości zapisywania plików cookies może znacznie utrudnić używanie forum lub powodować błędne działanie niektórych stron.
Brak blokady na zapisywanie plików cookies jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na ich zapisywanie i używanie przez stronę tego forum. | Forum dostępne było także z domeny spdam.info
Administracją danych związanych z zawartością forum, w tym ewentualnych, dobrowolnie podanych danych osobowych użytkowników, zgromadzonych w bazie danych tego forum, zajmuje się osoba fizyczna Łukasz Głodkowski.